Jak zobaczyłem, że potrzebny jest opis do gry Alley Cat, to od razu
uderzyłem do klawiatury (nareszcie! - Lech) i to nie dlatego, że uważam ją za najlepszą grę na atarynkę, tyle że aż mnie w dołku ścisnęło sentymentem za fajnymi czasami "kanciastych" gier. Ale żeby nie ściemniać, zagłębię
się w koci świat filemona...
Gra Alley Cat firmy Synapse software z
1983 jest jedyną grą w swoim rodzaju. Z pewnością gra jest bardzo
oryginalnym pomysłem i jak na możliwości atarynki świetnie
zrealizowanym. Jest to gra zręcznościowa. Głównym bohaterem, w którego
się wcielasz, jest typowy Mruczuś podwórkowy. Jego zadanie jest z
pozoru proste - wykraść psom mleko, zeżreć akwariowe rybki, schrupać
kanarka, złapać tłuściutkie myszy, bądź wykraść wazony z kwiatami, a
jak dopisze szczęście, to i poderwać śliczną blond-kotkę. Niby proste,
ale... No właśnie tu nie ma lekko. Alley Cat jest grą, w której nawet
na chwilę nie można odpocząć - wszystko się rusza, żyje, gdzieś pędzi
(najczęściej prosto na ciebie), ale przejdźmy do samej gry.
Rozpoczynasz na zapleczu jakiegoś podwórka, pełnego starych beczek,
przy drewnianym popisanym płocie. Już tu musisz uważać - zbyt długi
postój na ziemi niewątpliwie zwróci uwagę psa twoją skromną osobę, co
zwykle kończy się śmiercią - tak więc szybko wskakujemy na
którąkolwiek z niższych beczek. Uff! ale tu też nie jest bezpiecznie
- beczki mają swoich lokatorów, którzy strącają cię w obszar należący
do psa, więc bezzwłocznie na wyższą beczkę i na płot. Bezpiecznie?
Nie! Płot jest strefą rażenia starych telefonów i wałków do ciast,
wylatujących przez okno, które zawsze w kontakcie z twoją głową
wygrywają. Naszym celem jest którekolwiek z okien, jakie właśnie są
otwarte - kierujemy się w nie po sznurach na bieliznę.
Niestety nie ma lekko - sznury poruszają się, a po nich bezstresowo
biegają myszy, których pasją jest wbijanie zębów w twoje łapy. Nic
groźnego - mysz można złapać, ale pozostawienie jej samej sobie
skończy się głośnym upadkiem i koniecznością powtórzenia wspinaczki.
Życia na szczęście nie tracimy. Zakładam, że jednak Ci się udało i
zdołałeś wskoczyć do okna. Dopiero tu zaczyna się prawdziwa gra.
Trafisz do losowo wybranego pokoju, w którym będziesz miał do
wykonania zadanie. Każde z zadań jest inne, lecz wszędzie jest trochę
rzeczy wspólnych. Na pewno znajdziemy tam miotłę gospodyni, która z
wielką pasją będzie chciała nas wyrzucić z pokoju tłukąc nas po
żeberkach. Możemy ją zająć czym innym chodząc naszymi wiecznie
brudnymi stópkami po podłodze, co zmusi naszego wroga do zajęcia się
sprzątaniem, a nie nami. Również i tutaj musimy uważać na psa - czyli
nie przesadzać z długością pobytu na podłodze - no bo i po co? Mamy
dużo przedmiotów w które możemy wbić nasze ostre pazurki - krzesła,
stoły, firanki, kominek - to nasi przyjaciele w walce
przeciwnościami.
Teraz słowo o naszych kocich misjach:
1. Pokój z rybkami. W pomieszczeniu znajduje się akwarium, do którego
możemy natychmiast wskakiwać, i choć nie lubimy wody, to kochamy
przecież rybki... W wodzie należy wyłapać wszystkie rybki (które
dziwnym trafem są prawie naszej wielkości), co do prostych rzeczy nie
należy. Przeszkodzą nam śmiertelnie niebezpieczne elektryczne
węgorze, brak powietrza (należy się co pewien czas wynurzać), oraz
bezwładność kociego ciała w wodzie.
2. Pokój z serem. Tu znajdziemy wielki kawał sera, po którym harcują
myszy. Zadanie proste - wykryć i zlikwidować. Na szczęście dziury w
tym produkcie są na tyle duże, że potrafimy się przez nie przecisnąć.
3. Pokój z kanarkiem. Musimy tu szczególnie uważać na psa, bo więcej
czasu spędzimy na podłodze. Naszym zadaniem jest strącenie klatki ze
stołu (co nie jest takie łatwe), oraz złapanie kanarka, który z niej
wyleci (co również potrafi sprawić kłopoty).
4. Pokój z psami. Tu jesteś jak owieczka pośród stada wilków. Zamiast
wilków jest jednak kilkanaście śpiących psów, którymi musimy podpijać
mleko, aż do zniknięcia misek. Cóż, nasza łapczywość na mleko potrafi
obudzić każdego psa, więc uważajmy - pies najpierw otwiera jedno oko,
potem obydwa, później krótko warknie, a później... nie będzie z nas
co zbierać. Sprawę dodatkowo komplikuje latający kubek, który dolewa
krowiego specjału do misek.
5. Pokój z wazonami. Hm... trudno stwierdzić, po co kotu wazony, ale
załóżmy, że naszym zadaniem jest ich rozbicie. Stoją one na kominku i
są bronione przez pająki - niestety śmiertelnie trujące.
Każde z wypełnionych zadań dostarcza nam sporej ilości punktów, oraz
uprawnia nas do rundy bonusowej, gdzie celem do zdobycia jest biała
kotka. Będzie się ona ukazywała w oknach i jeżeli wskoczymy do
takiego pokoju, możemy starać się ją zdobyć. Pokój składa się z rzędów
"włączonych i wyłączonych" serc. Po włączonych możemy się wspinać, z
wyłączonych spadniemy. Nie byłoby to takie trudne, gdyby serca te nie
zmieniały swojego statusu (pomagają im w tym amorki, strzelające do
nich z łuków), utrudnią nam także sprawę koty, które z każdego
poziomu chcą nas zrzucić w dół. Jeśli Ci się uda i dotrzesz do
kotki, cóż - czeka Cię nagroda (mówi się trudno? ;-) - Lech). Jeżeli jeszcze w dodatku doniesiesz
dla ukochanej prezent zwiększysz punkty dwukrotnie. Jeżeli zaś
zostaniesz strącony z ostatniego poziomu, wypadniesz z rundy
bonusowej. Na szczęście nie stracisz życia. Sukces w tym zadaniu
spowoduje podniesienie poziomu, co będzie odczuwalne już w grafice -
np. mniejsza liczba beczek, na które można wskoczyć, większa ich
odległość od siebie, agresywniejsze psy, miotły etc. W grze posiadamy
3 życia, co jak sam zauważysz jest ilością znikomą (to jest skandal; każdy wie, że powinno być ich 9! - Lech). Dodatkowe życie
dostaniemy tylko dzięki ukończeniu rundy bonusowej. Ciekawie zostały
ukazane informacje o obecnej ilości żyć, punktów oraz najlepszym
wyniku. Są umieszczone na płocie w formie nabazgranego napisu.
Cóż
generalnie to już wszystko. Wspomnę jeszcze, że tytułowy Alley Cat
jest to najwyższy, najtrudniejszy poziom gry - jeżeli go przejdziesz
to gratulację - nie przypominam żeby mi się to kiedykolwiek udało.
Powodzenia i dobrej zabawy.
vitec
Na koniec jeszcze ja - Lech :) Mała uwaga techniczna: "Alley Cat" pod emulatorem
powinien być uruchamiany w trybie OS-B. Wybieramy zatem z menu Atari zakładkę Machine Type
i klikamy na OS-B. Taka operacja jest potrzebna w przypadku emulatora
Atari800Win Plus 3.1
|
|