spy hunter
   bally/midway
  1983

wstęp
strona główna

ulubione gry leszka

archon
arkanoid
blue max
bc quest
boulder dash
clowns & baloons
colossus chess
drop zone
flak
fort apocalypse
frogger
ghost chaser
henry's house
karateka
last starfighter
leader golf
mercenary
miner 2049er
montezuma's rev.
moon patrol
pole position
raid over moscow
river raid
road race
silent service
slot machine
spindizzy

spy hunter

starquake
summer games
tekstówki
zeppelin
zorro
parada gier
kontakt

Mamy rakiety przeciw helikopterom, a przed sobą dwóch przeciwników naziemnych.

...czyli "Łowca szpiegów". Trochę samochodowego gangsterstwa ;-)
     Ta zajmująca 16 kilobajtów prosta gierka miała specyficzny urok - w każdym razie dla mnie. Żeby to wyjaśnić potrzebny jest mały "rys historyczny".
     Być może niektórzy (ale trzeba mieć odpowiednią liczbę lat ;-)) pamiętają telewizyjne programy Adama Słodowego, który w Teleranku, w kąciku "Zrób to sam" opowiadał step-by-step, jak wykonać własnoręcznie z prostych materiałów różne ciekawe zabawki, np. miniaturowy odkurzacz, chodzącego Misia Yogi itp. Mnie strasznie wciągnęła zabaweczka nazwana przez pana Adama autotrenerem: na przeciwległych końcach drewnianej ramy zamieszczone były dwa wałki, a na nie naciągnięty rulon z płótna, na którym wyrysowana była droga, drzewa, znaki drogowe, domki i mosty. Elektryczny silniczek kręcił wałkami, obracając też płótno. Zamknięta powierzchnia płótna nie była zbyt duża, ale przy odrobinie finezji dawało się na niej sporo narysować ;-) Teraz tak: tuż nad płótnem umieszczony był plastikowy samochodzik, podtrzymywany nitkami, które z kolei były przyczepione do "kierownicy" zrobionej ze szpulki na nici. Kręcenie kierownicą powodowało ruch samochodzika w lewo lub prawo na tle przesuwającego się płótna z narysowaną drogą. Razem dawało to odczucie jazdy - jak na tamte czasy całkiem realistyczne! Jako dziecko zrobiłem może z dziesięć tych autotrenerów; niektóre miały po kilka płócien do zmiany, na każdym inna trasa - coś jakby mission diski do gier wyścigowych ;-)
     Teraz już chyba rozumiesz, co tak bardzo pociągało mnie w Spy Hunterze? Był to żywy, komputerowy symulator dziecinnego autotrenera. Poza tym gra miała i inne atrakcje, które pora opisać. Przede wszystkim nie jeździmy po drodze sami; kręci się tu sporo innych samochodów, z których część jest kierowana przez szpiegów - te mamy likwidować. Od tego nazywamy się łowcą szpiegów ;-)
     Na zamieszczonym screenie widać nasz żółty samochodzik i trzy inne, z których dwa są przeciwnikami. Z każdym z nich walczymy inaczej. Naszą podstawową bronią jest karabin umieszczony pod przednią maską. Niszczymy nim szpiegów jak ten pierwszy u góry. On z kolei może wyrzucić nas z drogi otwierając drzwi, gdy podjedziemy do niego zbyt blisko. Samochód, koło którego znajdujemy się najbliżej ma natomiast pancerną karoserię i nie da się go ustrzelić - jego trzeba zepchnąć z drogi starciem "barkiem w bark". Trzeci z wrogich samochodów (tu niewidoczny), daje się ustrzelić, a jego bronią jest także strzelba: gangster strzela przez boczne okienko, więc należy wystrzegać się jechania równo z nim. Pozostałe pojazdy są niegroźne, nie należy ich też niszczyć. Jeszcze innym przeciwnikiem są helikoptery bombardujące drogę przed nami; helikoptery zwalczamy rakietami - jeśli zdobędziemy rakiety.
     W grze możemy zdobywać dodatkową broń. Kiedy pojawi się ciężarówka, należy wjechać do niej (wymaga to nieco zręczności), a otrzymamy dodatkowe wyposażenie. Przez długi czas nie udało mi się rozszyfrować, co daje wyposażenie oznaczone "dymem z samochodzika" i "plamą oleju". Dopiero po latach dowiedziałem się, że faktycznie można nękać przeciwników zasłoną dymną lub plamami oleju, jednak wymagało to użycia drugiego joysticka. Nigdy zatem nie skorzystałem z tej możliwości - a kto gra dziś na dwa joysticki? ;-) Chyba można coś kombinować pod emulatorem, ale zapewniam, że rakiety przeciw helikopterom wystarczą w zupełności. A te mamy na pierwszym joy'u.

     Granie w Spy Huntera nie ma konkretnego celu, trzeba starać się zdobyć jak najwięcej punktów. Punkty otrzymujemy za samą jazdę - im szybciej jedziemy, tym szybciej są doliczane. Poza tym za niszczenie wrogich samochodów. Podczas gry możemy zmienić się w motorówkę lub trafić na śliską jezdnię - także w tym wypadku dostajemy więcej punktów. Początkowo dostajemy też limit czasu, jakby "strefę ochronną", w tym okresie po kraksie zawsze otrzymamy nowy samochód. Kiedy czas upłynie, nie możemy sobie już pozwolić na zderzenie, chyba że zdobędziemy dodatkowe życia.
     Tak to z grubsza wygląda. Nie myślałem, że o tak prostej grze napiszę aż tyle! Dodam jeszcze, że już po krótkim treningu warto zaczynać zabawę od poziomu Expert - wtedy od razu robi się ciekawie na drodze. W ogóle życzę miłych wrażeń podczas zabawy w tę staroć! ;-)

20 KB spy hunter