wstęp

strona główna

ulubione gry leszka

archon
arkanoid
blue max
bc quest
boulder dash
clowns & baloons
colossus chess
drop zone
flak
fort apocalypse
frogger
ghost chaser
henry's house
karateka
last starfighter
leader golf
mercenary
miner 2049er
montezuma's rev.
moon patrol
pole position
raid over moscow
river raid
road race
silent service
slot machine
spindizzy
spy hunter
starquake
summer games
tekstówki
zeppelin
zorro
parada gier
kontakt

Jesienią 1986 roku wspólnym wysiłkiem finansowym naszej rodziny stałem się posiadaczem nowoczesnego komputera osobistego. Nazywał się Atari 65XE i jako nośnika danych używał kaset magnetofonowych. Moje marzenie się spełniło, ale... Rzecz w tym, że ta cud-maszynka na razie pozostawała niewykorzystana, ponieważ nie miałem do niej prawie wcale programów. Skąd brać programy w Białej Podlaskiej? W kilka dni potem do Warszawy pojechał mój kolega, aby w jednym z tzw. komputerowych studiów kupić jakieś sensowne gierki (nie ukrywam, że właśnie ten rodzaj programów najbardziej mnie interesował). Ja tymczasem uparcie wklepywałem listingi z instrukcji: programiki pokazywały jak na ekranie poruszają się sprite'y i tym podobne, zapierające dech w piersi efekty.
     W Warszawie właściciel komputerowego studia, które odwiedził mój kumpel, w lot połapał się, że klient jest zupełnie zielony. Wziął więc czystą kasetę, zniknął za pakamerą i po niespełna godzinie wyszedł z tą samą kasetą, oznajmiając, że nagrał ją po brzegi najfajniejszymi gierkami. Skasował forsę za każdą grę, pożegnał się uprzejmie. Któż z nas mógł wtedy wiedzieć, że większość porządnych programów ładuje się kwadrans albo i dłużej? W domu okazało się, że na kasecie jest tylko jedna gra - "Starquake". Szybko przestałem narzekać, że chwilowo mam tylko tę jedną. Była świetna! - od niej zaczęła się moja przygoda z atarynką, grami i komputerami w ogóle.

     Patrząc dziś na gry z dawnych czasów, trzeba przyznać, że większość z nich to straszne rupiecie. W przepastnych archiwach jest tyle miernych gier, że głowa mała. A jednak trzeba też przyznać dwie rzeczy: po pierwsze - w tamtych czasach były to najlepsze dostępne programy. Nie wiedzieliśmy, że mogą istnieć gry z fantastyczną grafiką 3D, naturalnym, w pełni przestrzennym dźwiękiem i filmowymi przerywnikami. One miały dopiero nadejść. Wtedy "Starquake" dostarczał nie mniej radochy niż teraz "Quake". Dziś "Starquake" to miły rzęch, a z upływem lat "Quake" też staje się rzęchem. Po drugie - okazuje się, że wśród tych stareńkich gierek ostały się i takie, w które nadal można pobawić się z przyjemnością...
     Tak oto, z zakamarków pamięci i archiwów wybrałem te gry na małe Atari, które dla mnie wciąż zachowały swoją magię lub po prostu mam do nich sentyment. Znajdują się one w "zestawie podstawowym" widocznym z prawej strony. Jednakże coraz większą część opisów stanowią te, które dołożyli inni miłośnicy Atari, w miarę istnienia strony. Opisy te znajdziesz w dziale "Parada gier". Każdy może zaproponować własny opis gry i jeśli będzie dobry, znajdzie się na tej stronie. W "zestawie podstawowym" są w większości gry, dla których to ja kiedyś zarywałem noce. Kto wie, może i teraz niejedną bym zarwał..? ;-)))

     Strona "Zagraj w to jeszcze raz" jest przeznaczona dla wszystkich, którzy chcieliby posmakować tych fajnych staroci, nawet jeśli w życiu nie mieli do czynienia z ośmiobitowymi komputerami. Dlatego też wszystkie materiały na tej stronie zostały tak przygotowane i opisane, żeby każdy mógł bez problemu poradzić sobie z nimi. Jest tu więc emulator atarynki na peceta z dodatkowymi opisami po polsku: co należy zrobić krok po kroku, żeby działało. Poza tym są wszystkie niezbędne pliki dodatkowe, a wreszcie same gry - także opisane w miarę potrzeb (i możliwości autorów!).

Pozostaje mi życzyć Ci przyjemnych wykopalisk! ;-)

lech