Mój kochany Wujaszek na pewno by się cieszył, a może i patrząc z "nieba" cieszy się, że Jego "Maluch" - /tak Wujek na mnie mówil/ miło spędził dzień.
Na 10.00. rano pojechałam z moją siostrą na Mszę św. do Konkatedry - kościoła pod wezwaniem Matki Bożej Zwycięskiej.
Po Mszy św. poszłyśmy do Teatru Powszechnego na
pierwsze spotkanie z cyklu "Na ławeczce".
Ale to nie koniec atrakcji kulturalnych w tym dniu.
Po spektaklu pojechałam na Krakowskie Przedmieście, by w Zamku Królewskim obejrzeć obraz Tycjana "Portret mężczyzny".
I na koniec dnia wybrałam sie na spacer na Skwer I Dewizji Pancernej, na by zobaczyć Multimedialny Park Fontann. Na pewno w godzinach wieczornych ten park wygląda o wiele ciekawej, ale mnie sie podobał i w dzień.
I to co zwrócilo moją uwagę, pomnik W. Lindleya, twórcy warszawskich wodociągów.