Na przełomie lipca i sierpnia '2010, moja Mama poszła do szpitala.
Najpierw był to szpital w Międzylesiu /20 lipca-3 sierpnia/ i pierwszy zabieg operacyjny.
Za miesiąc, dokładnie 24 września Mama położyła się po raz drugi w Centrum Onkologii na Ursynowie /24 września - 13 października/ i miała koleny zabieg.
Mama moja bardzo cierpi. Żal mi Jej, ale też nie tracę nadziei, że Mama pokona tę chorobę, już po raz drugi. Po 10 latach, kiedy wszyscy już o tym zapomnieliśmy nowotwór powrócił.
Od powrotu ze szpitala, co drugi dzień jeździ szpitala na zabiegi.
W grudniu - 2011 r. - okazało się, że potrzebny jest kolejny zabieg. Czekamy na wynik biopsy, co wykaże, ale już dziś wiadomo,że w styczniu musi iśc na operację.
Te dwie sprawy: odejście mojego kochanego Wujaszka i choroba mojej kochanej Mamusi bardzo mnie i odbierają wszelką radość i chęci do życia.
Poniedzialek, 13 maja 2013 r.
Moja Mamusia jest już po 3ch operacjach nowotworowych, i po chemii . Chemię bardzo źle zniosła. Ledwo doszła do siebie, i kolejne podejrzenie o przerzut.
Aktualnie przebywa w szpitalu, musi mieć zrobione dokłacne badania, podejrzenie jest o zmianach w płuchach. Czyżby kolejny przerzut, to już Mamusię i nas załamie całkiem.
Wujaszku wspieraj swojego Malucha!!
Moja ukochana Mamusia
nie wygrała walki z chorobą.
Odeszła od nas w wigilię
Matki Bożej Szkaplerznej -
15 lipca 2013 r o godz. 17.00.