Lourdes - miasto i gmina w południowo-zachodniej Francji, u podnóża Pirenejów, nad rzeką Gave de Pau.
Sanktuarium zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Nie tylko piękne architektoniczne budowle, ale tysiące pielgrzymów, a przede wszystkim tysiące chorych na wózkach
i w łóżkach podczas Mszy świętej w Grocie, procesji eucharystycznej, różańcowej i w miejscu kąpieli w cudownej wodzie.
W skalnej niszy Groty, w której Bernadetta ujrzała Matkę Bożą, znajduje się posąg Matki Bożej z białego marmuru, wykonany przez francuskiego rzeźbiarza - Josepha Fabischa, Polaka z pochodzenia. U podnóża wyryto słowa Maryi wypowiedziane 25 marca 1858 roku: QUE SOY ERA IMMACULADA COUNCEPCIOU - "Ja jestem Niepokalane Poczęcie".
W grocie znajduje się kaplica. W centrum groty ołtarz, a w głębi, po lewej stronie wytryskuje ze ściany źródełko, które zasłonięte jest oświetloną szybą. Przy wejściu do kaplicy stoi ogromy świecznik, na którym zawsze płoną świece przynoszone przez pielgrzymów.
Pielgrzymując do Lourdes, pragneliśmy na nowo wejść w krąg tej niezwykłej bliskości z Matką Bożą, która tutaj nie przeminęła, lecz utrwaliła się. Ta bliskość Maryi - stanowi jakby duszę tego sanktuarium.
Kiedy byliśmy w Grocie Massabielskiej, ze wzruszeniem odczuwałam, że dotarłam do kresu mojej pielgrzymki. Ta grota, w której objawiła się Maryja, jest sercem Lourdes.
Skorzystaliśmy też z kąpieli w basenach, bowiem przez zanurzenie w wodzie wypływającej z cudownego źródła Groty Massabielskiej wiele osób doświadcza duchowego i fizycznego uzdrowienia.
Godziny czekania wypełniała nieustająca modlitwa różańcowa. Niegdyś Pan Jezus stanął nad brzegami Jordanu w kolejce, by wraz z grzesznikami zanurzyć się w wodzie chrztu, ja też stałam w tej kolejce wraz z grzesznikami i chorymi, by zanurzyć się w Jego łasce. Od początku przejmowała mnie myśl, że źródło to wskazała Bernadecie sama Matka Boża, to jest Jej dar dla wszystkich ubogich. Czułam, że dane mi jest korzystać z daru, który okupiła Bernadeta wielkim upokorzeniem.
Owinięta w białe prześcieradło przy pomocy obecnych wolontariuszek zanurzyłam się w strumieniu. Było to jakby ponowne zanurzenie w wodach chrztu. Kiedy się wynurzyłam, czułam na sobie orzeźwiające dotknięcie źródła.
Ucałowałam stopy figurki Maryi Niepokalanej. Modliłam się, by ta moja kąpiel była zanurzeniem w sercu Boga i Maryi, by oczyściła mnie przede wszystkim duchowo. Pragnęłam obmycia od lęków, pychy, egoizmu. Prosiłam o pogłębienie i umocnienie swojej wiary. Głębokie znaczenie cudownej wody z Lourdes oddają słowa wypisane przy źródle: "Umyjcie waszą twarz i proście Boga, by oczyścił wasze serca".
Poniżej kilka fotek z naszego pobytu w Lourdes