Poszłam w masce zwinięta w pelerynę ciemną
Z oczami zwężonymi
W migocące sierpy
Szczęście mnie nie poznało
I tańczyło ze mną
Nie wiedząc, że to jestem
Ja, której nie cierpi
I los mnie nie poznał
I pomyślał sobie
Czemuż mam nie dogodzić
Tej obcej osobie
Dotknęłam pana jak motyl egretą
Przepraszam
To było niechcący
Pan jest jak czarny irys smukły i gorący
Zapomniałam
Że jestem kobietą
Pocałunku z Florydy
Angielskie imiona
Pod gwieździstą banderą
Murzyn w banjo bije
Tańczymy czy pan chwycił mnie nagle w ramiona
Tańczymy
Czy rzuciłam się panu na szyję
Ramie pana poznane wśród tanecznej drogi
Jest jak mur nieugięte
Jak żelazo twarde
Czy słabość wzbudza w panu litość czy pogardę
Nie proszę pani
Zachwyt pełen dzikiej trwogi
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska