Kruklanki nad jez. Gołdopiwo - rok 2000
Nasze wyjazdy na Mazury były dwa. W pierwszym roku pojechałam z siostrą do miejscowości Kruklanki nad jez. Gołdopiwo. Poznałyśmy tam bardzo miłą parę, z którą wspólnie odkrywaliśmy uroki Mazur.
Ponownie korzystamy z oferty agroturystycznej. Pierwsza kwatera w Kruklankach u państwa Mikułów miała pewne wady. Samodzielnie nie mogłabym tam mieszkać. Wejście było „po schodach”, pokonywała je siostra, otwierała drzwi balkonowe i ja dopiero wówczas mogłam wjechać do pokoju. Pokój był ładny, ale drzwi do łazienki i WC za wąskie.
Ocena:
Gospodarze zapewnili nam różne atrakcje, najciekawszy był wyjazd do Puszczy Boreckiej gdzie podziwiałyśmy żubry...
i one nas też.
Gdy mowa o obszarze Puszczy Boreckiej warto wspomnieć o jej bogactwie ekologicznym. Występuje tam 40 gatunków roślin chronionych, wiele gatunków roślin rzadkich. Zaobserwowano 141 gatunków ptaków, a wśród nich gatunki zagrożone wyginięciem. Można napotkać też ptaki drapieżne: orła bielika, rybołowa, myszołowa, gołębiarza. Ja widziałam bociana czarnego. Dobrze żyje się tam zwierzętom łownym. Na wolności można spotkać żubra, a także duże drapieżniki: rysia i wilka. Do pospolitych zwierząt na tym obszarze należą małe drapieżniki lis, borsuk, piżmak, kuna leśna, tchórz i jenot.
Obrazu dopełnia urozmaicona rzeźba terenu ze wzgórzami morenowymi, bogactwo lasów na glebach piaszczystych, miejscami żwirowych czasami gliniastych. Przewaga sosny ze znaczną domieszką świerku, grabu, dębu, brzozy, lipy, klonu i modrzewia.
Wycieczki samochodowe po Krainie Wielkich Jezior
Ocena:
Pogoda nam nie dopisała i dlatego postanowiłyśmy poznać najbliższą okolicę. Zwiedzałyśmy wiele miejscowości. Odwiedziłyśmy Węgorzewo, Giżycko, Mikołajki, Ryn, Mrągowo – były to typowe wycieczki objazdowe.
W Mrągowie trafiłyśmy na Piknik Country, ja wczuwałam się w rolę „Country girl”...
i bawiłam się wspaniale!
Mikołajki urzekły swoim portem ( zdjęcia, które zrobiłam w czasie rejsu stateczkiem, potwierdzają moje wrażenia).
Ocena:
Myślę, że w przyszłym roku tutaj właśnie się zatrzymamy. Kwatery od małych prywatnych począwszy, przez pensjonaty aż do pokoi w nowoczesnych hotelach.
Od bardzo prostych do luksusowych, na europejskim poziomie. W największym z nich można nawet wywołać film i zrobić odbitki aż do 21 godziny. To jest dobre dla niecierpliwych turystek, które chcą zobaczyć efekty swoich wyczynów z aparatem fotograficznym tego samego dnia, a zabawiły nad wodą zbyt długo.
Wspaniałe mazurskie drogi zawiodły nas do muzeum w Owczarni.
Ocena:
Oglądałyśmy most kolejowy w Stańczykach, po którym nigdy nie przejechał pociąg,
Ocena:
i piramidę – grobowiec w Rapie,
Ocena:
wiele malowniczych portów – zauroczył nas Sztynort,
szkoda, że była tam bardzo brzydka pogoda.
Wakacje to nie tylko lenistwo, spływy i wycieczki. Trzeba coś jeść!
Czasami zdobywanie pożywienia też było ciekawą przygodą. Aby skorzystać z przysmaków serwowanych żeglarzom i zwyczajnym turystom w barze przy Kapitanacie Wierzba musiałyśmy jezioro pokonać promem. My, jak my. Ale nasze samochody niezbyt często pływają! Mało tego, sprawdziło się powiedzenie ”z dołu woda, z góry woda”, oczywiście w czasie przeprawy lało tak, że ja nie wysiadałam z samochodu!
Ale po przeprawie na drugą stronę pogoda nagle się poprawiła. Pozwoliła nam spokojnie rozkoszować się smakiem prosiaka pieczonego w piecu opalanym drewnem. POLECAM!
Przyjemności podniebienia !
Jeszcze raz odkrywamy Mazury - rok 2001
W następnym roku wróciłyśmy nad mazurskie jeziora. Ponownie korzystając z kwater agroturystycznych. Nasza druga kwatera w miejscowości Ruciane – Nida u pani Łabanowskiej, była obszerna i wygodna. Dwa pokoje, kuchnia, przedpokój łazienka (a tu znane trudności i do tej łazienki drzwi był za wąskie). Do kwatery prowadziło niewielkie podwyższenie, gospodyni zaimprowizowała „podjazd dla wózka” i kwatera okazała się wygodna.
Ocena:
W czasie drugiego wyjazdu towarzyszyła nam mama – starsza pani, którą Mazury oczarowały. Są one przyjazne nie tylko dla osób niepełnosprawnych, ale również dla osób starszych spragnionych ciszy, odpoczynku i pięknych wrażeń. Pokazałyśmy naszej mamie wszystko to, co już same odkryłyśmy. I razem z nią odkrywałyśmy następne uroki otaczającej nas krainy.
Wycieczki Białą Flotą po Wielkich Jeziorach Mazurskich.
Nie przejmujcie się problemami związanymi dostaniem się na statek. Oczywiście „śródlądowi” marynarze są dżentelmenami i wnosili mnie wraz z wózkiem na pokład widokowy, a ja tam się opalałam .
Ocena:
i czatowałam z aparatem na piękne widoki. Raz „upolowałam” tęcze.
Żegluga Mazurska organizuje wycieczki turystyczno - krajoznawcze statkami po Wielkich Jeziorach Mazurskich. Rejs statkiem to czasami jedyna możliwość podziwiania niezwykłych walorów przyrodniczo krajoznawczych tej rozległej krainy dla osób poruszających się na wózku. Z pokładu Białej Floty można podziwiać obserwować przyrodę niedostępną do zwiedzania innymi środkami transportu. Jest to naprawdę wielka atrakcja i przygoda turystyczno -krajobrazowa pozostawiająca w pamięci niezapomniane wrażenia. Rozparta wygodnie na ławeczce, płynęłam statkiem i .... zapomniałam kompletnie o tym, że poruszam się na wózku. Wyobraźnia zadziałała.
Gierłoż
Ocena:
Mama była wyjątkowo zainteresowana zwiedzaniem Wilczego Szańca. Planowały wraz z siostrą całą naszą trasę tak, bym również ja mogła obejrzeć jak najwięcej obiektów.
Pomogli nam w tym miejscowi przewodnicy, którzy nie tylko ciekawie przedstawiali fakty z historii, ale i podpowiadali w jaki sposób mam się poruszać, gdzie będę miała najłatwiejszy dojazd.
Wszystkie byłyśmy bardzo zadowolone z tej wycieczki.
Było już blisko do Kętrzyna, toteż pojechałyśmy go zwiedzać, zwłaszcza zamek.
Nie sądziłyśmy, że spotka nas tam kulinarna przyjemność. Aby zregenerować siły trafiłyśmy do restauracji znajdującej przy zamku. Po złożeniu zamówienia spotkała nas niespodzianka. Na stole pojawił się „poczekalnik”. Nie znałyśmy tego obyczaju. Czy wiecie co to było? Nic wyszukanego – przepyszny wiejski chleb i gliniany garnuszek ze smalcem według miejscowego przepisu, nie udało nam się odkryć wszystkich jego składników. Nie odmawiajcie nigdy, gdy ktoś was częstuje „poczekalnikiem”. Bo choć prosty, może być on smaczniejszy niż główne danie.
Przyjemności podniebienia !
Naszą bazą wypadową było Ruciane – Nida. Gdy mama zachwycała się rejsami Białą Flotą i wycieczkami, my polubiłyśmy spływy kajakowe.
Bory Tucholskie Mazury Spływ Krutynią