Biblioteka nut chóralnych przygotowana przez Towarzystwo Muzyczne im. Edwina Kowalika w ramach projektu dofinansowanego przez Fundację Bankową im. Leopolda Kronenberga
Zawód organisty kościelnego wymaga nie tylko biegłości w grze na instrumencie, ale także znajomości liturgii i umiejętności współpracy z ludźmi. W dzisiejszych czasach niełatwo jest doprowadzić do tego, aby kościół był "rozśpiewany" i aby oprawa muzyczna prezentowała dobry poziom. Niewątpliwie takim organistą był Stanisław Jędrychowski: Zachęcał do włączania się w liturgię poprzez śpiew, zapewniał dyskretny akompaniament, dobór odpowiedniej tonacji i tempa. Miał dobry smak muzyczny, o czym świadczą jego kompozycje i opracowania. Dbał o popularyzację muzyki organowej w środowiskach, w których pracował. Wykonując utwory wielkich mistrzów, doskonalił również swój warsztat.
Urodził się, w położonej w dorzeczu Warty, w pobliżu Sieradza, Zduńskiej Woli. Był siódmym z ośmiorga dzieci Antoniego i Walerii. Rodzice, jak wielu mieszkańców miasteczka, zawodowo zajmowali się tkactwem.
W latach 1934-1938, jako chłopiec, kształcił się w słynnej, Rządowo uznanej Dekretem Min.W.R.iO.P. Salezjańskiej Szkole Organistowskiej w Przemyślu. W szkole przygotowującej wszechstronnie do pełnienia posługi organisty osiągał najwyższe oceny, zarówno w przedmiotach z obszaru wykształcenia muzycznego (z zasad muzyki, nauki śpiewu, chorału gregoriańskiego, harmonii, kontrapunktu, formach muzycznych, historii muzyki, dyrygowaniu, grze na organach, skrzypcach, kontrabasie), jak też z zakresu wykształcenia ogólnego (religii, liturgiki teoretycznej, liturgiki praktycznej, języka polskiego, języka łacińskiego, buchalterii). Wówczas uczył się tam także jeden z najlepszych polskich organistów - Feliks Rączkowski. Po ukończeniu szkoły Stanisław pracował kolejno w kilku parafiach: w Tryczówce, Topczewie, Krypnie, Błoniu, a już jako emeryt w Markach-Strudze. Był dobrze zorganizowany i sumienny, dlatego cieszył się wszędzie zaufaniem.
Nie zadowalał się codzienną pracą przy organach. Z zapałem zakładał i prowadził chóry kościelne. Z powodzeniem pełnił też obowiązki kancelisty, pracując w kancelariach parafialnych. Przełożeni podkreślali ponadto jego bardzo dobrą znajomość muzyki kościelnej oraz chorału gregoriańskiego. Przebywając w Krypnie, pełnił również społecznie funkcję prezesa Białostockiego Oddziału Stowarzyszenia Organistów Polskich.
Ważnym etapem w życiu Stanisława Jędrychowskiego była praca organisty w Błoniu koło Warszawy. To właśnie tam, pod wpływem sugestii kolegów, zaczął komponować krótkie utwory dla chóru. Jako teksty wybierał najczęściej psalmy w tłumaczeniu Jana Kochanowskiego i Czesława Miłosza. Opracowywał także tradycyjne pieśni religijne.
Wspólnie z żoną Leokadią wychowali troje dzieci, lecz żadne z nich nie poszło w ślady ojca i nie wybrało kariery muzycznej. Z czasem jednak syn Lucjan zaczął się interesować jego dorobkiem i odnajdywać rozproszone utwory.
Ostatnie lata artysta spędził na emeryturze w Markach pod Warszawą, pełniąc obowiązki organisty w Strudze. Zmarł w Markach w 1995 roku.
W Błoniu Jędrychowski poznał Stanisława Głowackiego. Pokazał mu swoje kompozycje, prosząc o opinię. Tak właśnie utwory te znalazły się w repertuarze Signum, chóru kameralnego, który Stanisław Głowacki wtedy prowadził. Szybko okazało się, że są to pieśni, które chórzyści chętnie śpiewają, a słuchacze lubią za ich nastrój, prostotę i bezpretensjonalność. Można wymienić: psalmy - 29 "Będę Cię wielbił, mój Panie", 39 "Niezachwianie ufałem Panu", 57 "Zmiłuj się nade mną, Boże" oraz pieśni - "Bogu z Jego darów" czy "Miłuję Ciebie".
Kompozycje Jędrychowskiego mają wzruszające melodie i piękną harmonię. Są bardzo szczere i nasycone uczuciowością. Kompozytor zadbał o to, by utwory zawierały dokładne wskazówki interpretacyjne i dynamiczne.
Szkoda, że pieśni Stanisława Jędrychowskiego pozostają wciąż mało znane. Warto więc po nie sięgnąć, aby więcej ludzi mogło je usłyszeć.