Logo TOWMUZ Biblioteka nut chóralnych przygotowana przez Towarzystwo Muzyczne im. Edwina Kowalika

Marian Sawa (1937-2005)

  "Czy ja jestem kompozytorem, czy tylko nim bywam? Co to znaczy być kompozytorem? Czy jest się nim wtedy, gdy twórcy encyklopedii o nim łaskawie wspomną?" - W tych słowach, zapisanych w notatniku Mariana Sawy, pobrzmiewa nutka ironii. A przecież Marian Sawa był bez wątpienia kompozytorem, i to jednym z najlepszych spośród sobie współczesnych. W pamięci tych, co go znali, pozostał człowiekiem niezwykle skromnym, delikatnym i serdecznym, dla którego zaszczyty i sława nie miały większego znaczenia.

  Urodził się w 1937 roku w Krasnymstawie. Ojciec Franciszek był organistą parafialnym i pierwszym nauczycielem przyszłego muzyka. Zdarzało się, że po nabożeństwie sadzał syna obok siebie przy organach i wspólnie muzykowali - Marian wygrywał ze słuchu melodie nabożnych pieśni, a Franciszek akompaniował.

  Gdy chłopiec ukończył 15 lat, ojciec posłał go do Salezjańskiej Szkoły Organistowskiej w Przemyślu. Tam od razu dostrzeżono jego wielki talent muzyczny. I stało się tak, że o przyszłości tego ucznia zadecydował głos, wizytującego szkołę Feliksa Rączkowskiego. Dzięki jego staraniom Sawa podjął dalsze kształcenie w Warszawie, najpierw w średniej szkole im. Józefa Elsnera, a następnie w PWSM, gdzie studiował u Feliksa Rączkowskiego (organy) i Kazimierza Sikorskiego (kompozycję). W tym samym czasie pełnił również obowiązki organisty w Kościele Garnizonowym przy ul. Długiej. Często po zakończeniu liturgii wierni mogli podziwiać jego piękną grę i nieprzeciętny talent improwizatorski.

  Po uzyskaniu dyplomu uczelni Marian Sawa podjął pracę pedagogiczną w szkolnictwie średnim i Akademii Muzycznej, a potem także w Katedrze Muzykologii Kościelnej Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Nauczał głównie improwizacji, harmonii i kontrapunktu. Jako organista-wirtuoz koncertował wiele w kraju i za granicą. Ponadto prowadził kursy improwizacji, udzielał się w amatorskim ruchu śpiewaczym, uczestnicząc w pracach Polskiego Związku Chórów i Orkiestr. Współpracował także z Polskim Radiem, pisząc muzykę do słuchowisk i piosenek dziecięcych, z których do dziś popularnością cieszy się piosenka pt. "Kolorowe kredki".

  Niewidoma śpiewaczka i organistka, a obecnie także nauczycielka solfeżu w szkole muzycznej w Laskach - Anna Faderewska-Kuszaj tak wspomina Mariana Sawę:

"W każdą sobotę o godzinie dziewiątej zaczynały się lekcje improwizacji dla organistów. To właśnie Profesor Sawa obudził we mnie chęć otwarcia się na przekazywanie dźwiękami moich wrażeń, myśli, uczuć - "głosu serca i duszy", jak mawiał. Każda lekcja zaczynała się od wyrażenia na klawiaturze "dzisiejszego nastroju, wczorajszego smutku, burzliwych przeżyć. Mogliśmy grać wszystko, co płynęło z nas. Przychodziliśmy także do niego ze swoimi problemami, jakże często niezwiązanymi z muzyką, a on zawsze wysłuchał i poradził, nigdy nie odmówił pomocy".

  W październiku 2004 roku profesor Sawa został poproszony o przygotowanie Maksymiliana Chlewińskiego do Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego dla Niepełnosprawnej Młodzieży w Japonii. Urodzony w 1991 roku niewidomy chłopiec cierpiał dodatkowo na autyzm. Profesor bez wahania podjął to niełatwe przecież zadanie. Zasięgał rady u pedagogów Laskowskiej Szkoły. Udało się i w rezultacie Maksymilian zdobył wyróżnienie i uznanie japońskiej publiczności. A było to w roku poprzedzającym ciężką chorobę i śmierć mistrza. Zmarł niebawem, bo w kwietniu 2005 roku w Warszawie.

  Bogata twórczość Mariana Sawy zawiera w zdecydowanej większości utwory organowe i chóralne. Wiele spośród nich kompozytor wręczał wykonawcom, nie troszcząc się o ich wydanie. Zrobili to znacznie później jego przyjaciele. Pozostawił ponad 400 kompozycji instrumentalnych (solowych, kameralnych i orkiestrowych), wokalnych, a także monumentalnych dzieł wokalno-instrumentalnych.

  Z biegiem lat Marian Sawa stawał się coraz bardziej twórcą muzyki sakralnej. W tym nurcie powstały m.in. oratoria: "Nativitas mundi" (Stworzenie świata), "Via crucis", i "Sancta Cecilia" oraz wiele drobnych kompozycji na chór mieszany. Zespół Signum ma w repertuarze następujące utwory: "Popule meus", "Cantate Domino in laetitia", "Ego sum panis vivus", "Jesu dulcis memoria" oraz opracowania znanych kolęd - "Lulajże Jezuniu" i "Nie było miejsca dla Ciebie". Jest to muzyka o charakterze refleksyjnym i mistycznym.

  Ostatnim dziełem kompozytora była "Missa Claromontana: na chór mieszany, organy i kotły". Powstała ona na zamówienie Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Sakralnej "Gaude Mater" w Częstochowie. Niestety, prawykonania dzieła, które odbyło się w maju 2005 roku, kompozytor już nie doczekał, gdyż zmarł miesiąc wcześniej.

Do wyszukiwarki                                       Do biblioteki