Biblioteka nut chóralnych przygotowana przez Towarzystwo Muzyczne im. Edwina Kowalika
"Czy ja jestem kompozytorem, czy tylko nim bywam? Co to znaczy być kompozytorem? Czy jest się nim wtedy, gdy twórcy encyklopedii o nim łaskawie wspomną?" - W tych słowach, zapisanych w notatniku Mariana Sawy, pobrzmiewa nutka ironii. A przecież Marian Sawa był bez wątpienia kompozytorem, i to jednym z najlepszych spośród sobie współczesnych. W pamięci tych, co go znali, pozostał człowiekiem niezwykle skromnym, delikatnym i serdecznym, dla którego zaszczyty i sława nie miały większego znaczenia.
Urodził się w 1937 roku w Krasnymstawie. Ojciec Franciszek był organistą parafialnym i pierwszym nauczycielem przyszłego muzyka. Zdarzało się, że po nabożeństwie sadzał syna obok siebie przy organach i wspólnie muzykowali - Marian wygrywał ze słuchu melodie nabożnych pieśni, a Franciszek akompaniował.
Gdy chłopiec ukończył 15 lat, ojciec posłał go do Salezjańskiej Szkoły Organistowskiej w Przemyślu. Tam od razu dostrzeżono jego wielki talent muzyczny. I stało się tak, że o przyszłości tego ucznia zadecydował głos, wizytującego szkołę Feliksa Rączkowskiego. Dzięki jego staraniom Sawa podjął dalsze kształcenie w Warszawie, najpierw w średniej szkole im. Józefa Elsnera, a następnie w PWSM, gdzie studiował u Feliksa Rączkowskiego (organy) i Kazimierza Sikorskiego (kompozycję). W tym samym czasie pełnił również obowiązki organisty w Kościele Garnizonowym przy ul. Długiej. Często po zakończeniu liturgii wierni mogli podziwiać jego piękną grę i nieprzeciętny talent improwizatorski.
Po uzyskaniu dyplomu uczelni Marian Sawa podjął pracę pedagogiczną w szkolnictwie średnim i Akademii Muzycznej, a potem także w Katedrze Muzykologii Kościelnej Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Nauczał głównie improwizacji, harmonii i kontrapunktu. Jako organista-wirtuoz koncertował wiele w kraju i za granicą. Ponadto prowadził kursy improwizacji, udzielał się w amatorskim ruchu śpiewaczym, uczestnicząc w pracach Polskiego Związku Chórów i Orkiestr. Współpracował także z Polskim Radiem, pisząc muzykę do słuchowisk i piosenek dziecięcych, z których do dziś popularnością cieszy się piosenka pt. "Kolorowe kredki".
Niewidoma śpiewaczka i organistka, a obecnie także nauczycielka solfeżu w szkole muzycznej w Laskach - Anna Faderewska-Kuszaj tak wspomina Mariana Sawę:
"W każdą sobotę o godzinie dziewiątej zaczynały się lekcje improwizacji dla organistów. To właśnie Profesor Sawa obudził we mnie chęć otwarcia się na przekazywanie dźwiękami moich wrażeń, myśli, uczuć - "głosu serca i duszy", jak mawiał. Każda lekcja zaczynała się od wyrażenia na klawiaturze "dzisiejszego nastroju, wczorajszego smutku, burzliwych przeżyć. Mogliśmy grać wszystko, co płynęło z nas. Przychodziliśmy także do niego ze swoimi problemami, jakże często niezwiązanymi z muzyką, a on zawsze wysłuchał i poradził, nigdy nie odmówił pomocy".
W październiku 2004 roku profesor Sawa został poproszony o przygotowanie Maksymiliana Chlewińskiego do Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego dla Niepełnosprawnej Młodzieży w Japonii. Urodzony w 1991 roku niewidomy chłopiec cierpiał dodatkowo na autyzm. Profesor bez wahania podjął to niełatwe przecież zadanie. Zasięgał rady u pedagogów Laskowskiej Szkoły. Udało się i w rezultacie Maksymilian zdobył wyróżnienie i uznanie japońskiej publiczności. A było to w roku poprzedzającym ciężką chorobę i śmierć mistrza. Zmarł niebawem, bo w kwietniu 2005 roku w Warszawie.
Bogata twórczość Mariana Sawy zawiera w zdecydowanej większości utwory organowe i chóralne. Wiele spośród nich kompozytor wręczał wykonawcom, nie troszcząc się o ich wydanie. Zrobili to znacznie później jego przyjaciele. Pozostawił ponad 400 kompozycji instrumentalnych (solowych, kameralnych i orkiestrowych), wokalnych, a także monumentalnych dzieł wokalno-instrumentalnych.
Z biegiem lat Marian Sawa stawał się coraz bardziej twórcą muzyki sakralnej. W tym nurcie powstały m.in. oratoria: "Nativitas mundi" (Stworzenie świata), "Via crucis", i "Sancta Cecilia" oraz wiele drobnych kompozycji na chór mieszany. Zespół Signum ma w repertuarze następujące utwory: "Popule meus", "Cantate Domino in laetitia", "Ego sum panis vivus", "Jesu dulcis memoria" oraz opracowania znanych kolęd - "Lulajże Jezuniu" i "Nie było miejsca dla Ciebie". Jest to muzyka o charakterze refleksyjnym i mistycznym.
Ostatnim dziełem kompozytora była "Missa Claromontana: na chór mieszany, organy i kotły". Powstała ona na zamówienie Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Sakralnej "Gaude Mater" w Częstochowie. Niestety, prawykonania dzieła, które odbyło się w maju 2005 roku, kompozytor już nie doczekał, gdyż zmarł miesiąc wcześniej.