Biblioteka nut chóralnych przygotowana przez Towarzystwo Muzyczne im. Edwina Kowalika
Johannes Brahms należy do najwybitniejszych kompozytorów drugiej połowy XIX wieku. Zapoczątkował nurt klasycyzujący w muzyce romantycznej. W sobie tylko właściwy sposób potrafił pogodzić barokowe i klasyczne formy z nowymi środkami ekspresji.
Brahms Urodził się 7 maja 1833 roku w Hamburgu. Już od siódmego roku życia uczył się gry na fortepianie. W wieku dziesięciu lat wziął udział w publicznym koncercie, wykonując partię fortepianu w kwintecie Beethovena i w kwartecie Mozarta. Usłyszał go wtedy amerykański impresario, który postanowił zabrać chłopca na tournee po Ameryce i w tym celu próbował skłonić rodziców do wyjazdu na stałe, oferując im ogromną sumę pieniędzy. Rodzina Brahmsów żyła bardzo biednie i zamiar impresaria prawdopodobnie powiódłby się, gdyby nie zapobiegł mu pierwszy nauczyciel chłopca, Otto Cossel, który czuł, że talent dziecka zostanie zmarnowany w wirze popisowych recitali nastawionych głównie na zarabianie pieniędzy. Poprosił więc najlepszego w Hamburgu nauczyciela Eduarda Marxena i ten zgodził się uczyć chłopca, nie biorąc za to pieniędzy. Pod okiem mistrza powstawały dziecięce kompozycje Brahmsa i rozwijały się jego zdolności pianistyczne.
Kłopoty materialne rodziny były jednak tak poważne, że od dwunastego roku życia Johannes zaczął pracować zarobkowo. Dawał lekcje fortepianu, a także grał w nocnych lokalach. Taki tryb życia był bardzo wyczerpujący, zwłaszcza że chłopiec musiał kontynuować naukę. Coraz więcej także występował jako pianista i zajmował się komponowaniem.
W 1850 roku Brahms opuścił dom rodzinny i rozpoczął samodzielne życie. Poznał wówczas skrzypków: Eduarda Remeneyi'ego i słynnego Józefa Joachima, z którymi odbył wiele tournee, akompaniując im na fortepianie.
Sława młodego Brahmsa jako pianisty rosła. W 1853 roku poznał Klarę i Roberta Schumannów. Podczas pobytu w Duesseldorfie grał im swoje kompozycje. Oboje słuchali ich urzeczeni. Schumann z entuzjazmem pisał, że spotkał nowego geniusza, będącego spadkobiercą Bacha i Beethovena. Jednak Brahms miał również przeciwników. Byli nimi Wagner i jego zwolennicy. Z ich strony doświadczał nieustannych ataków. Na przykład w jednej z recenzji Hugona Wolfa możemy przeczytać: "Symfonie Brahmsa są utworami niesmacznie przestarzałymi oraz do głębi obłudnymi i zepsutymi. Jedno jedyne uderzenie w talerz w jakimś utworze Liszta wyraża więcej myśli i uczucia niż wszystkie trzy symfonie Brahmsa i jego serenady razem wzięte".
Uznanie i podziw Schumannów dla młodego Brahmsa zapoczątkowały prawdziwą przyjaźń między trojgiem artystów. Już rok później miało się okazać, jak wielką pomoc wyświadczy Schumannom Johannes. W 1854 roku stan psychiczny Roberta gwałtownie się pogorszył i trzeba go było umieścić w ośrodku dla obłąkanych. Klara była zrozpaczona. Została sama, bez opieki męża i bez wsparcia finansowego. A wtedy spodziewała się siódmego dziecka. Zaprzyjaźnieni muzycy natychmiast przyjechali i pospieszyli z najpotrzebniejszą pomocą. Jednak tylko Brahms miał czas. Zamieszkał więc w domu Schumannów i przejął praktycznie wszystkie obowiązki. Opiekował się dziećmi, dawał lekcje uczniom Klary, zajął się przeprowadzką do tańszego mieszkania, a także grał Klarze kompozycje Roberta i swoje własne. Ponadto odwiedzał często Roberta, mówił do niego i zabierał go na spacery. Jemu również grał na fortepianie, by wnieść trochę urozmaicenia w monotonny czas jego pobytu w ośrodku. W kilka miesięcy po urodzeniu synka Klara, zabrawszy z sobą najmłodsze dzieci, udała się w podróż koncertową, zostawiając dom pod opieką Brahmsa. W jednym z listów napisała do niego:
"Kiedy patrzę na to drogie dzieciątko u mego boku i myślę o jego najdroższym ojcu, który z dala od wszystkiego, co kocha nie wie nawet o jego istnieniu, czuję, że moje serce pęka ze zmartwienia i lęku".
Lecz zarówno Johannes, jak i Klara, nie zauważyli, jak ich przyjaźń zaczęła przemieniać się w uczucie wzajemnej fascynacji. Wreszcie artysta napisał do Klary z podróży:
"Gdyby tylko Bóg pozwolił mi, żebym, zamiast pisać ten list, mógł powiedzieć Ci osobiście, że umieram z miłości do Ciebie. Łzy nie pozwalają mi powiedzieć więcej...".
Nie wiemy, jak Klara odpowiedziała na ten list, ponieważ zniszczyła korespondencję z tego okresu. Niewątpliwie było i z jej strony jakieś ulotne uczucie zauroczenia, bo nawet wspólnie odwiedzili rodziców Brahmsa. Ale to minęło. Klara zawsze mówiła i pisała o Robercie: "Mój ukochany mąż". Byli razem przy jego śmierci i to Johannes opisał swoje wrażenia w liście do przyjaciela:
"Schumann leżał z początku z zamkniętymi oczyma, a ona klęczała przed nim, okazując spokój, jaki trudno sobie wyobrazić. Lecz później on ją poznał i chciał ją przytulić, zarzucił jej ramiona na szyję. Oczywiście był już zbyt słaby, ale i to ją uszczęśliwiało".
Wieczorem po pogrzebie Roberta Klara zapisała w pamiętniku:
"Jego najbliżsi przyjaciele szli z przodu, a ja (niezauważona) z tyłu, i tak było najlepiej. Tak więc, wraz z jego odejściem, skończyło się całe moje szczęście".
To, co pozostało między nimi z tych lat, to była przyjaźń do końca życia; spotykali się, korespondowali ze sobą i w każdej sytuacji mogli na siebie liczyć. Czyż nie musiało się to tak zakończyć? Johannes miał wtedy niewiele ponad dwadzieścia lat, Klara zaś była o czternaście lat starsza. On darzył ją uwielbieniem średniowiecznego rycerza, który musiał mieć swoją damę serca, lecz nie zdecydował się związać na stałe.
Brahms spotkał jeszcze kilka kobiet, które zawładnęły jego sercem. Przeważnie były to śpiewaczki lub uczennice. I zawsze było tak samo. Gdy znajomość zmieniała się w poważniejsze uczucie i oczekiwano od niego tej ostatecznej decyzji, wycofywał się i w końcu dziewczyna wychodziła za mąż za kogo innego.
W latach 1857-1873 Brahms wykonywał różne zajęcia. Między innymi pełnił rolę nadwornego muzyka w Detmold, kierował akademią muzyczną w Wiedniu oraz zajmował stanowisko dyrektora artystycznego Wiedeńskiego Towarzystwa Filharmonicznego. Szybko jednak porzucał je, gdyż nie czuł się dobrze w takich rolach. Wolał być niezależny. Nie lubił także zajęć administracyjnych, które był zmuszony wykonywać. Zdecydował się zatem poświęcić wyłącznie komponowaniu i podróżom artystycznym, podczas których coraz częściej kierował wykonaniami własnych dzieł. Zmarł w Wiedniu 3 kwietnia 1897 roku.
Pewnego razu trzej kompozytorzy (Dietrich, Schumann i Brahms) postanowili dla zabawy stworzyć wspólnie Sonatę na skrzypce i fortepian. Następnie goście mieli rozpoznać autorów poszczególnych części. Najłatwiejsze do rozpoznania okazało się "Scherzo" Brahmsa i tylko ono do dziś jest wykonywane. Kompozytor wypracował swój indywidualny styl, w którym bardzo ważne jest niezwykle nasycone, tzw. "brahmsowskie brzmienie". Polega ono na stosowaniu zdwojonych tercji i sekst, uważanych w harmonii klasycznej za niedopuszczalne jako źle brzmiące. W utworach z udziałem orkiestry eksponował ciemne barwy altówek i wiolonczel oraz instrumentów dętych drewnianych.
Twórczość Brahmsa obejmuje: utwory na orkiestrę (4 symfonie, "Wariacje na temat Haendla", "Wariacje na temat Haydna", "Tańce węgierskie"), koncerty (2 fortepianowe, 1 skrzypcowy, 1 podwójny na skrzypce i wiolonczelę), utwory fortepianowe (w tym miniatury na 4 ręce), utwory organowe i kameralne oraz około 200 pieśni solowych i kilka motetów na chór a cappella.
Niezwykle poruszające jest "Niemieckie Requiem". Nie jest to dzieło liturgiczne, lecz, oparta na wybranych tekstach biblijnych, kantata żałobna na sopran, baryton, chór i orkiestrę, poświęcona wspomnieniu bliskich zmarłych kompozytora i rozmyślaniu nad przemijaniem ludzkiego życia.