Biblioteka nut chóralnych przygotowana przez Towarzystwo Muzyczne im. Edwina Kowalika
Przełomowe wydarzenia w dziejach polskiego narodu zapisane zostały nie tylko w pracach historyków, lecz także w pieśniach patriotycznych. Powstawały one w szczególnie dramatycznych momentach, a ich autorami byli zarówno wybitni kompozytorzy i poeci, jak i mniej znani, a nawet anonimowi twórcy. Pieśni te podnosiły na duchu, dodawały odwagi, zagrzewały do walki o wolność i pomagały poczuć się razem. A dziś pozwalają nam zachować pamięć o przeszłości. Na stronie naszej biblioteki muzycznej znajduje się kilka utworów patriotycznych. Jednym z nich jest "Marsz Mokotowa", którego kompozytorem był Jan Markowski.
Urodził się w 1913 roku w Lublinie jako syn Tadeusza - śpiewaka i dyrygenta Chóru Lutnia. Był starszym bratem Andrzeja - wybitnego dyrygenta i znakomitego organizatora życia muzycznego w powojennej Polsce. Ukończył studia politechniczne w Warszawie. W zawodzie inżyniera pracował jednak krótko. Był uzdolniony muzycznie i pociągała go profesja artysty estradowego. W 1934 roku rozpoczął współpracę z orkiestrą Stefana Rachonia jako kompozytor i wykonawca własnych piosenek. Prowadził ponadto kabaret studencki "Chór Piór", a także pisał muzykę filmową i teatralną. Był znakomitym pianistą rozrywkowym, występującym w roli solisty i akompaniatora.
W 1939 roku uczestniczył w Kampanii Wrześniowej, a następnie zaangażował się w pracę konspiracyjną Armii Krajowej. Wziął udział w Powstaniu Warszawskim, w którym jako podporucznik "Krzysztof" dowodził II kompanią saperów pułku "Baszta" na Mokotowie. Po latach opowiadał:
"Pięknie, jak uroczą bajkę, wspominam pierwsze dni Powstania, kiedy miasto odżyło, zachłysnęło się tchnieniem wolności, gdy znak Polski Walczącej nie był już tylko symbolem malowanym nocą na murach Stolicy i na bruku w miejscach ulicznych egzekucji, ale wydostał się na światło dnia, na słońce".
Gdy tylko udało się znaleźć wolną chwilę i fortepian, a ktoś przyniósł odpowiedni wiersz, Markowski komponował piosenkę. Następnie śpiewał i uczył jej chłopców.
Najpierw był "Marsz Mokotowa". Niebawem śpiewali go wszyscy Powstańcy. Mieczysław Fogg napisał w swoich wspomnieniach:
"Jedno z najmocniejszych moich przeżyć w powstaniu było związane z wykonaniem słynnego "Marsza Mokotowa", który został dla mnie skomponowany przez Jana Markowskiego, mojego przyjaciela i akompaniatora z czasów okupacji, do słów oficera AK - Mirosława Jezierskiego. Pieśń, inspirowana walkami na Mokotowie, napisana na zaplamionym papierze nutowym zwykłym ołówkiem, została mi wysłana kanałami do mieszkania na Koszykowej. Nowej pieśni nauczyłem się bardzo szybko, bo w niecałe trzy dni. Jej aktualność chwytała za serce. Zresztą trzeba się było szybko uczyć, by zdążyć ją jeszcze zaśpiewać. Wszak śmierć zbierała dokoła obfite żniwo".
Mieczysław Fogg nazywany był w owym czasie Pieśniarzem Warszawy. Dawał koncerty dla ludności cywilnej i żołnierzy, wzruszał, rozweselał i podnosił na duchu. Zdarzało się, że słuchacze prosili, aby wyczarował dla nich beztroski świat 20-lecia międzywojennego. I wtedy przy akompaniamencie pianina lub akordeonu intonował slow-foxa: "Najmilsza jednak była bluzeczka zamszowa, pachnąca mocno Soir de Paris, rozwiane wiatrem w pędzie Twoje złote włosy i coraz szybsze tempo roztętnionej krwi". Albo takiego walca: "Gwiżdżę na wszystko, śpiewam z humorem, maluję Serca złotym kolorem. A sekret tego jest wciąż ten sam: że Ciebie, Miła, tak blisko mam". Obydwie piosenki skomponował jeszcze przed wojną Jan Markowski.
W tym kontekście warto przywołać postać niewidomego śpiewaka - Ryszarda Gruszczyńskiego. W mundurze żołnierza AK i z narażeniem życia przemierzał on Polskę wzdłuż i wszerz, prezentując repertuar klasyczny i narodowy w wiejskich kościółkach i na leśnych polanach. Jego ciepły, miękki baryton docierał wprost do serc słuchających go w ciszy partyzantów. Już w pierwszych dniach Powstania przedostał się do stolicy, by swoim talentem zagrzewać do walki i podnosić na duchu rodaków w obliczu coraz trudniejszej rzeczywistości. Uczył się szybko, więc śpiewał także piosenki podporucznika "Krzysztofa".
Pod koniec sierpnia w wyniku wybuchu "szafy" Jan Markowski został ranny i znalazł się w szpitalu polowym. Trafił wtedy pod troskliwą opiekę młodej sanitariuszki "Małgorzatki" (Janiny Załęskiej). W sercu zagościło uczucie wdzięczności, a może nawet coś więcej. Skomponował dla niej do słów Mirosława Jezierskiego "Karnisza" żartobliwą piosenkę, która opowiada o niespełnionej miłości młodego powstańca: "Sanitariuszka "Małgorzatka" To najpiękniejsza, jaką znam, na pierwszej linii do ostatka promienny uśmiech niesie nam". Niestety, "Małgorzatka" wybrała innego: "Idylla trwałaby do końca, lecz jeden szczegół zgubił mnie, dziś z innym chodzi po Odyńca, bo on ma stena, a ja nie".
Pod koniec września 1944 roku powstała jeszcze jedna piosenka autorstwa Jezierskiego i Markowskiego, dedykowana wszystkim, poległym w Powstaniu, bohaterskim sanitariuszkom i łączniczkom: "Moja Mała Dziewczynko z A K, przyznasz chyba, że to wielka była gra. I tak różne były końce naszych dróg, przecież ujrzeć ciebie już nie będę mógł".
Po upadku Powstania Markowski trafił do niewoli niemieckiej, a następnie walczył w II Korpusie Polskim we Włoszech i w Wielkiej Brytanii. Po zakończeniu wojny pozostał na emigracji i zamieszkał w Londynie. Tam zaangażował się w działalność kulturalną Polonii, zakładając i prowadząc m.in. teatrzyk "Niebieski Balonik". Następnie przeniósł się do Monachium i przejął kierownictwo muzyczne w Rozgłośni Radia "Wolna Europa". Zmarł na emigracji w 1980 roku.
"Marsz Mokotowa" stał się muzycznym symbolem Powstania Warszawskiego. Doczekał się wielu wykonań. Zespół Signum prezentował tę pieśń podczas koncertów i uroczystości patriotycznych w czterogłosowym opracowaniu Stanisława Głowackiego.