Biblioteka nut chóralnych przygotowana przez Towarzystwo Muzyczne im. Edwina Kowalika
Rok 1814, w którym Franciszek Schubert skomponował swoją pieśń pt. "małgorzata przy kołowrotku", uważany jest za początek epoki romantycznej w muzyce, a jej twórca - za jednego z najwybitniejszych przedstawicieli tego stylu. Urodził się 31 stycznia 1797 roku w Wiedniu. Ojciec, Franciszek Teodor, był dobrym nauczycielem. W swoim ciasnym domu prowadził szkołę podstawową dla około dwustu chłopców. Synowie, gdy dorośli, zostali jego pomocnikami, bo pracy było wiele.
W owym czasie Wiedeń stał się muzycznym centrum Europy. Muzyka rozbrzmiewała nie tylko w teatrach operowych i salach koncertowych, ale także w gospodach, kawiarniach i na ulicach. Grano i śpiewano również po domach. Każda rodzina posiadała fortepian i jeszcze jakieś instrumenty, a znajomość nut była powszechna.
Wieczorami u Schubertów również zbierano się, by pomuzykować. Przeważnie grano w kwartecie smyczkowym. Sztuki panowania nad instrumentem chłopcy uczyli się od ojca i od siebie nawzajem. W ten sposób także mały Franciszek opanował początki gry na skrzypcach i fortepianie. Ojciec odkrył u niego prawdziwy talent. Gdy chłopiec skończył osiem lat, zaczął posyłać go na lekcje śpiewu i fortepianu do miejscowego organisty. Ten starszy pan opowiadał ze łzami w oczach, że nigdy jeszcze nie miał tak zdolnego ucznia, który by wcześniej wiedział to, co on chciał mu przekazać.
W wieku jedenastu lat Franciszek został pierwszym sopranem i skrzypkiem-solistą w kościele w Lichtenthal, a następnie w wyniku konkursu przyjęto go na sopranistę do kapeli cesarskiej. Dawało mu to możliwość bezpłatnego kształcenia w seminarium. Nauka w szkole obejmowała przedmioty ogólne i muzyczne, do których należała nauka śpiewu chóralnego, gry na organach i instrumentach smyczkowych. Schubert grał w pierwszych skrzypcach w orkiestrze seminaryjnej. Każdego wieczoru przez otwarte okna płynęły dźwięki młodzieżowej orkiestry, a wiedeńczycy, stojąc na dworze, słuchali uwertur i symfonii.
W 1813 roku Schubert opuścił seminarium cesarskie, bo nie chciało mu się ślęczeć nad matematyką i geografią. Dla Muzyki zaniedbał przedmioty ogólne i z pasją poświęcił się komponowaniu. Ojciec zdenerwował się i zrobił synowi wielką awanturę. Ale gdy już ochłonął, przyjął go do domu i zdecydował, że ukończy on kolegium nauczycielskie, tak jak jego bracia. Franciszek wytrwał tam zaledwie rok. Przez pewien czas pomagał ojcu w pracy nauczyciela, lecz tego zajęcia bardzo nie lubił.
W końcu więc wyprowadził się z domu i Przystał do kręgu młodych poetów, malarzy, muzyków i aktorów. Wszyscy oni wiedli żywot artystycznej cyganerii. Czas wolny wypełniali rozrywką - śpiewali i tańczyli do upadłego, czy też przesiadując do późna w gospodzie, rozmawiali i popijali czerwone węgierskie wino. Ktoś z nich wymyślił slogan: "Miłość, przyjaźń, harmonia, dowcip, żart i zgoda w tej miłej kompanii sercom radości doda". Schubert nie miał własnego kąta, mieszkał więc w domach przyjaciół. Co rano zabierał się za komponowanie. Miał natchnienie i powstała wtedy duża część najpiękniejszych jego utworów.
W 1815 roku poznał Teresę Grob, która śpiewała w tym samym chórze kościelnym, co kiedyś on. Miała miłą, uśmiechniętą twarzyczkę i piękny głos. Teresa stała się jedyną miłością jego życia i natchnieniem. Dla niej napisał wiele pieśni, pośród których "Ave Maria" należy do najpiękniejszych. Po trzech latach młodzi rozstali się, a za jakiś czas Teresa poślubiła mistrza piekarskiego. Zachowało się wspomnienie przyjaciela Schuberta, który zapisał jego słowa na ten temat:
"Kochałem kogoś bardzo i byłem wzajemnie kochany. Nie była nawet ładna, była jednak dobra, serdecznie dobra. Przez trzy lata miałem nadzieję, że się z nią ożenię; nie mogłem jednak znaleźć posady, która by nas oboje materialnie zabezpieczyła".
No tak, kompozytor mie należał do ludzi praktycznych. Nie dbał o sprawy materialne, toteż brakowało mu stale pieniędzy. A gdy je zdobył, wydawał na przyjaciół. Nigdy nie miał stałej posady. Udzielanie lekcji muzyki było jego dorywczym zajęciem, którego zresztą nie lubił. Jego pasją było komponowanie. Pracował szybko i dużo w każdych warunkach, nie przeszkadzał mu hałas i rozmowy. Znalezieniem wydawcy dla jego utworów zajęli się przyjaciele. Ponadto w prywatnych domach i kawiarniach organizowali oni wieczory muzyczne, zwane szubertiadami, na których wykonywał on swoje utwory fortepianowe lub akompaniował soliście do własnych pieśni.
Schubert całe życie spędził w Wiedniu. Odbył tylko kilka podróży po różnych miejscowościach Austrii w charakterze akompaniatora do śpiewu lub występując samodzielnie z repertuarem pianistycznym. 28 marca 1828 roku w siedzibie Towarzystwa Przyjaciół Muzyki odbył się jego pierwszy, a zarazem jedyny koncert kompozytorski. Wykonane pieśni i utwory kameralne bardzo podobały się publiczności. Dochód ze sprzedaży biletów był wysoki. Przykro jednak było kompozytorowi, że prasa wiedeńska nie zamieściła żadnej, najkrótszej nawet recenzji, na temat tego koncertu.
Przez ostatnie miesiące Schubert czuł się coraz gorzej. Zmarł po ciężkiej chorobie 19 listopada 1828 roku. Miał zaledwie 31 lat. Mimo złej pogody na cmentarz odprowadzało go bardzo wielu wiedeńczyków.
Muzyka Franciszka Schuberta odznacza się śpiewnością, uczuciowością i bogactwem nastrojów. Był mistrzem krótkich wypowiedzi muzycznych. To on pierwszy nadał pieśni solowej romantyczny kształt i odkrył możliwości wyrazowe fortepianu. W pieśniach Schuberta fortepian nie jest już tylko akompaniamentem, lecz stanowi tło - buduje nastrój i podkreśla elementy ilustracyjne tekstu. Na przykład w pieśni "Małgorzata przy kołowrotku" akompaniament imituje monotonny ruch kołowrotka, a w pieśni "Pstrąg" fortepian przywołuje pogodny nastrój i nurt szybko płynącego strumyka. Kompozytor stworzył ponad 600 pieśni - to bardzo dużo. Wśród nich są następujące: "Polna różyczka", "Wędrowiec", "Śmierć i dziewczyna", "Król elfów" i "Pieśń do muzyki" ("Du holde Kunst..."). Część pieśni ujęta została w cykle: "Piękna młynarka" i "Podróż zimowa".
Ponadto Schubert skomponował szereg uroczych miniatur fortepianowych, m.in. cykle: "Moments musicaux", "Impromptus", a także scherza, wariacje oraz liczne tańce. Popularnością w Wiedniu cieszyły się jego miniatury na cztery ręce. Spośród utworów kameralnych i symfonicznych trzeba wymienić: Kwartet smyczkowy d-moll "Śmierć i dziewczyna", Kwintet fortepianowy A-dur "Pstrąg" oraz Symfonię h-moll zwaną "Niedokończoną". Oprócz tego pozostawił dzieła religijne (msze, 2 "Stabat Mater", "Magnificat") oraz utwory na chór a cappella.