Biblioteka nut chóralnych przygotowana przez Towarzystwo Muzyczne im. Edwina Kowalika
W okresie odrodzenia wzrasta rola muzyki instrumentalnej. Kompozytorzy odkrywają walory brzmieniowe poszczególnych instrumentów, spośród których na czoło wysuwa się lutnia. W Polsce działają wybitni lutniści: Jakub Polak, Wojciech Długoraj i Diomedes Cato.
Ten ostatni pochodził z Włoch i był synem muzyka - Constantina z Mediolanu, który w połowie XVI wieku przybył z całą rodziną do Polski i osiedlił się w Krakowie. Diomedes przyszedł na świat w Serravalle koło Treviso we Włoszech. Wiadomo o nim, że działał na dworze króla Zygmunta III Wazy i prawdopodobnie także u podskarbiego ziem pruskich - Stanisława Kostki z Rostkowa. Był kompozytorem, śpiewakiem i znakomitym lutnistą.
Lutnia należy do instrumentów strunowych szarpanych i wywodzi się z krajów arabskich. W Europie rozpowszechniona została dzięki wędrownym poetom-muzykom - francuskim trubadurom i truwerom, niemieckim minnesingerom, jak również polskim rybałtom. W XVI wieku osiągnęła niespotykaną wcześniej popularność. W warsztatach rzemieślniczych konstruowano lutnie kilku wielkości i w kilku różnych skalach odpowiadających głosom chóralnym. Były więc lutnie: sopranowe, altowe, tenorowe i basowe. Wypukłe od spodu pudło rezonansowe ma kształt połówki gruszki. Spód wykonany jest bardzo misternie z wygiętych, drewnianych listewek, sklejonych od środka papierową taśmą. Natomiast wierzch stanowi płaska płyta z otworem rezonansowym, przykrytym delikatną rozetą. Krótką szyjkę, zaopatrzoną w progi, kończy wygięta do tyłu główka z kołkami, na których jest naciągnięte 16 strun.
Instrumenty renesansowe, a więc i lutnię, cechowało pozamuzyczne piękno. Niektóre z nich były świadectwem niezwykłego kunsztu rzemiosła artystycznego, wyrażanego za pomocą bogatych ornamentów i zdobień. Kupowano je chętnie w celu upiększenia wnętrz. Z tego względu powodzeniem cieszyły się również dzieła malarskie przedstawiające grające na lutni postacie.
Wreszcie lutnia stała się symbolem natchnienia poetów. Jan Kochanowski pisał:
"Lutnia - wódz tańców i pieśni uczonych, lutnia - ochłoda myśli utrapionych: ta serce miękczy swym głosem przyjemnym bogom podziemnym".
(Pieśń XVI).
Jest taka rzeźba z brązu wykonana przez Zygmunta Trembeckiego w 1878 roku "Jan Kochanowski z Urszulką". Poeta siedzi, trzymając na kolanach grającą na małej lutni córeczkę. Ojciec z czułością przytula ją i całuje. Po jej śmierci poeta napisze:
"Ucieszna moja śpiewaczko! Safo słowieńska!
Na którą nie tylko moja cząstka ziemieńska,
ale i lutnia dziedzicznym prawem spaść miała!
Tęś nadzieję już po sobie okazowała,
nowe piosnki sobie tworząc, Nie zamykając
ustek nigdy, ale cały dzień prześpiewając,
Jako więc lichy słowiczek w krzaku zielonym
całą noc prześpiewa gardłkiem swym ucieszonym".
(Tren VI)
Na dworach szlacheckich i w domach bogatych mieszczan w czasach renesansu było wiele muzyki. Do dobrego tonu należała umiejętność gry na lutni. Przy dźwiękach tego instrumentu bawiono się, śpiewano i tańczono. Na dworach magnackich i królewskich działali zawodowi wirtuozi, wykonujący polifoniczne utwory solowe i akompaniujący śpiewakom. Istniały też całe zespoły lutnistów, gdyż przywiązywano wtedy wagę do jednolitej barwy głosów instrumentalnych.
Diomedes Cato pozostawił liczne kompozycje lutniowe o charakterze wirtuozowskim, rozsiane po różnych tabulaturach: fantazje, preludia i tańce. Wydaje się, że działał także jako muzyk kościelny w Krakowie, o czym świadczą kompozycje religijne: utwory organowe (preludia i fantazje) oraz wokalne (motety i pieśni). Zachował się zbiór pt. "Rymy łacińskie dziwnie sztuczne i nabożeństwem swym a starodawnością dosyć wdzięczne", zawierający 4-głosowe pieśni: "Omni die dic Mariae", "Ave maris stella", "Quem terra pontus aethera", "O gloriosa Domina" i "Memento salutis auctor". Cato jest ponadto autorem muzyki do Pieśni o św. Stanisławie patronie polskim na 4-głosowy chór a cappella z tekstem księdza Stanisława Grochowskiego pt. "Boga w świętych jego chwalmy".
Diomedes Cato zmarł w wieku 73 lat w Gdańsku w 1628 roku. Został pochowany na cmentarzu przy kościele św. Mikołaja. Chociaż był z pochodzenia Włochem, za jego zasługi dla naszej kultury muzycznej i twórczość, w której można odnaleźć polskie inspiracje, uznany został za kompozytora polskiego.