Logo TOWMUZ Biblioteka nut chóralnych przygotowana przez Towarzystwo Muzyczne im. Edwina Kowalika

Carlo Gesualdo da Venosa (1566-1613)

  Kompozytor Carlo Gesualdo, książę Venosy - postać genialna i tragiczna zarazem. Mógł wieść szczęśliwe życie. Miał talent, bogactwo i piękną żonę. Tymczasem gwałtowny charakter doprowadził go do popełnienia zbrodni i w konsekwencji, do długich lat samotności, przeżywanych w niewyobrażalnej udręce.

  Przyszedł na świat w 1566 roku jako drugi syn don Fabrizia - księcia Venosy. Gdy miał 19 lat, podczas polowania zginął tragicznie jego starszy brat - Luigi. Carlo stał się więc spadkobiercą tytułu książęcego. Księstwo Venosy i pobliski Neapol znajdowało się wówczas pod panowaniem Hiszpanów. Carlo musiał zatem bywać na dworze wicekróla w Neapolu i brać udział we wszelkich oficjalnych uroczystościach. Ponadto był obowiązany zastępować ojca w Senacie i brać udział w zarządzaniu majątkiem. Skończył się więc beztroski czas zabaw, polowań i poświęcania się jedynej pasji, jaką była dla niego muzyka. A przecież interesował się nią od dziecka. Wzrastał w atmosferze muzyki dworskiej, wsłuchany w dźwięki kapeli książęcej. Na dworze bywali najlepsi artyści. Ojciec wybrał mu znakomitych nauczycieli. Dzięki nim opanował sztukę gry na lutni i wcześnie zaczął rozwijać swój talent kompozytorski. Już wtedy powstawały jego młodzieńcze madrygały - proste, zwrotkowe pieśni, opiewające miłość, radość i piękno natury.

  W 1586 roku odbył się ślub Carla Gesualda i pięknej Marii d'Avalos. Wkrótce okazało się, jak różne oczekiwania mieli małżonkowie względem siebie. Ona lubiła się bawić - uczestniczyć w przyjęciach i polowaniach. On zaś wolał otaczać się artystami i poświęcać każdą wolną chwilę muzyce. Młodą żonę zaniedbywał. Nie wiedział, że Maria spotyka się z księciem Andrii - don Fabriziem. Gdy pewnej październikowej nocy 1590 roku wszedł do sypialni, zastał oboje w niedwuznacznej sytuacji. Wtedy wpadł w szał i w okrutny sposób zamordował kochanków. Następnie wybiegł na zewnątrz.

  Gesualdo stanął wkrótce przed sądem, lecz został uniewinniony. Sąd orzekł, że miał on prawo w taki sposób bronić swojego honoru. W tamtych odległych czasach do wielu spraw podchodziło się zupełnie inaczej. Jednak ze strony rodzin Fabrizia i Marii czekała go zemsta. By jej uniknąć, ukrywał się w swoich książęcych siedzibach, a także podróżował po Włoszech, odwiedzając ośrodki muzyczne i spędzając czas w otoczeniu artystów. W ten sposób próbował zagłuszyć swój niepokój. Lecz to nie przywróciło mu równowagi psychicznej, którą stracił wskutek wydarzeń owej tragicznej nocy.

  Rodzina księcia Carla uznała, że lekarstwem na jego zły stan będzie powtórne małżeństwo i w 1590 roku doprowadziła do ślubu z Eleonorą d'Este. Lecz jakże się myliła. Nie przyniosło to szczęścia Carlowi ani Eleonorze. Cóż właściwie mógł jej ofiarować - swój ciągły niepokój, rozpacz, dręczące go wyrzuty sumienia? Spędzali czas osobno. Po kilku latach Eleonora odeszła. A on coraz bardziej odsuwał się od ludzi, cierpiąc samotnie z powodu popełnionego zła.

  Gesualdo nie pozostawił pamiętników ani listów. Swoje przeżycia zapisał dźwiękami. I długo jeszcze nie będzie kompozytora, którego biografia wywarłaby tak silny wpływ na jego muzykę. Sześć ksiąg zawierających około 150 pięciogłosowych madrygałów ujawnia udrękę, ból i niepokój kompozytora. Poetyckie teksty traktują o cierpieniu, przemijaniu, rozpaczy i śmierci. Muzyka ukazuje ponury i pesymistyczny nastrój. W tym celu artysta stosuje bardzo wiele chromatyki, zaskakujących połączeń dysonansowych akordów oraz duże skoki w melodiach poszczególnych głosów, a także silne kontrasty dynamiczne i gwałtowne zmiany tempa. Madrygały mają formę przekomponowaną, to znaczy, że każda zwrotka wiersza posiada inne opracowanie muzyczne.

  Pod koniec życia Gesualdo opublikował jeszcze w Neapolu swoje kompozycje sakralne. Były to dwie księgi motetów - "Sacrae Cantiones" oraz sześciogłosowy cykl responsoriów na Ciemne Jutrznie ("Tenebrae"). Najpiękniejsze z nich to: "In monte Olivetti", "Tristis est anima mea", "Tenebrae factae sunt", "Sicut ovis" i "O vos omnes". Kompozytor zmarł w osamotnieniu w Avellino w 1613 roku.

  W 1592 roku książę Carlo ufundował w Gesualdo klasztor dla oo. kapucynów oraz kaplicę Santa Maria della Grazie. W kaplicy znajduje się obraz pędzla Giovanniego Balducciego, zatytułowany "Il Perdono di Carlo Gesualdo". Obraz ma formę tryptyku i nawiązuje do sceny Sądu Ostatecznego. U góry, w przestrzeni niebiańskiej, ukazany jest, zasiadający na tronie Chrystus-Pantokrator; obok stoi Archanioł Michał i cała rzesza świętych; u stóp tronu Maryja wstawia się za grzesznikami. Na ziemi stoją Carlo i Eleonora, a także św. Karol Boromeusz - to wuj księcia, który prosi o miłosierdzie dla nich. W dolnej części obrazu (w czyśćcu) widać postacie Marii i don Fabrizia, a także wyciągających ich z płomieni aniołów. "Il perdono" to znaczy przebaczenie. Kto zatem i komu przebacza? Obraz nie ukazuje tego wprost. A może wszyscy przebaczają i wszyscy dostępują przebaczenia?

  Ostatnim dziełem Gesualda jest psalm pokutny "Miserere mei, Deus". Muzyczna forma psalmu jest bardzo prosta - wersety chorałowe przeplatają się z wersetami polifonicznymi. Tu już nie ma dysonansów i skoków melodii, a tylko łagodność. To osobista modlitwa kompozytora. Można usłyszeć w niej łzy skruchy, pokorną prośbę, stopniowe wyciszenie i uspokojenie. Muzyka sugeruje, że prośba łotra została wysłuchana. "Miserere mei, Deus"...

Do wyszukiwarki                                       Do biblioteki