Biblioteka nut chóralnych przygotowana przez Towarzystwo Muzyczne im. Edwina Kowalika
Camille Saint-Saens był francuskim kompozytorem okresu późnego romantyzmu. Urodził się 9 października 1835 roku w Paryżu. Ojciec zmarł tuż przed jego urodzeniem. Był więc Camille wychowywany przez matkę i jej ciotkę. Ta starsza kobieta bardzo angażowała się w opiekę nad ciotecznym wnukiem. Dostrzegając niezwykłe zdolności dziecka, bardzo wcześnie zaczęła uczyć go gry na fortepianie. Trzyletni Camille potrafił już zagrać prostą melodię, a gdy miał pięć lat dał swój pierwszy koncert. W wieku siedmiu lat zaczął pobierać lekcje gry na fortepianie, a potem także na organach u profesjonalnych pedagogów. Jako trzynastoletni uczeń rozpoczął studia w paryskim konserwatorium.
W latach 1853-1876 Saint-Saens pracował jako organista w kościołach paryskich. Kochał pracę pedagoga i młodzież. Zdarzało się, że jako profesor konserwatorium opłacał swoim biedniejszym studentom wyjazd na wagnerowski festiwal operowy. W 1871 roku wspólnie z Cezarem Franckiem założył pierwsze we Francji Narodowe Towarzystwo Muzyczne. Przyznano mu także honorowe członkostwo paryskiej Akademii Sztuk Pięknych.
Saint-Saens już za życia cieszył się wyjątkową sławą we Francji i za granicą. Odbył wiele Podróży artystycznych do Anglii, Austrii, Niemiec i Rosji. Odwiedził również Afrykę oraz Amerykę Północną i Południową. Prezentował się jako znakomity wirtuoz fortepianu i organów, a także kompozytor i dyrygent. W trakcie jednej z takich podróży do Algieru 16 grudnia 1921 roku artysta zmarł.
Twórczość Camille'a Saint-Saensa jest różnorodna. Do świeckich kompozycji należą m.in.: 5 koncertów fortepianowych, 3 skrzypcowe, 2 wiolonczelowe, 3 symfonie, 4 poematy symfoniczne (np. bardzo popularny poemat na skrzypce i orkiestrę "Danse macabre"), fantazja na fortepian z orkiestrą "Afryka", utwory kameralne oraz 13 oper (w tym osnuta na tematyce biblijnej "Samson i Dalila").
Kompozytor pozostawił także kilka dzieł sakralnych. Są to: 3 oratoria ("Oratorium na Boże Narodzenie") oraz cykl 20 motetów ("Sub Tuum praesidium", "Ave verum", "Ave Maria"). Opracowane na chór a cappella motety mają spokojny, uduchowiony, wprost mistyczny charakter.
W literaturze muzycznej trwałe miejsce zyskała suita pt. "Karnawał zwierząt". Napisał ją Saint-Saens między Bożym Narodzeniem, a Wielkim Postem 1886 roku jako żart w obecności kolegów. Podtytuł brzmiał: "Fantazja zoologiczna". Kompozytor wstydził się tego utworu i gdy koledzy namawiali go, by wykonywał suitę w czasie koncertów, sprzeciwiał się zdecydowanie, twierdząc, że "taki wygłup" zepsuje mu reputację poważnego twórcy. W tej kwestii nie zmienił zdania do końca życia. Ponadto zastrzegł sobie, aby "Karnawał zwierząt" mógł być opublikowany i wykonywany dopiero w rok po jego śmierci. I tak się stało, ponieważ wola zmarłego musiała być uszanowana. Lecz gdy można już było zagrać suitę, tak się spodobała, że nic już nie zatrzymało jej rosnącej popularności.
"Karnawał zwierząt" to cykl czternastu miniatur, w niezwykle dowcipny sposób prezentujący różne zwierzęta. I tak np.: szybkie gamy chromatyczne grane przez fortepian imitują przerażający ryk lwa; niskie i ociężałe dźwięki kontrabasu - powolne posuwanie się żółwi; kontrabas naśladuje też ciężki "taniec" słonia, a klarnet - głos kukułki. Jedyną miniaturą cyklu, której kompozytor "nie musiał się wstydzić", jest "Łabędź" - przedstawiony przy pomocy wiolonczeli, poważny, elegancki i dostojny.
"Karnawał zwierząt" wykorzystywany jest podczas koncertów dla dzieci. Doskonale wprowadza dzieci w świat muzyki i uczy wrażliwości na dźwięki. Sposób poprowadzenia takiego koncertu zależy od inwencji konferansjera. Może on być np. taki: poszczególne miniatury są wykonane oddzielnie. Prowadzący opowiada o zwierzętach, do których się one odnoszą. W tym czasie na ekranie ukazują się zabawne rysunki zwierząt. Gdy milknie orkiestra, dzieci zostają poproszone o naśladowanie odgłosów zwierząt, do których odwołuje się muzyka, przy pomocy drobnych instrumentów perkusyjnych (trąbki, gwizdki, trójkąty, bębenki itp.). Na koniec orkiestra jeszcze raz wykonuje suitę, a dzieci zostają zachęcone do narysowania swoich skojarzeń ze słuchaną muzyką. I z tego Camille Saint-Saens byłby chyba zadowolony.