Biblioteka nut chóralnych przygotowana przez Towarzystwo Muzyczne im. Edwina Kowalika
"We Lwowie było nasze życie, nasza przeszłość". Takie słowa wypowiedział w czasie jednego z wywiadów polski kompozytor - Andrzej Nikodemowicz. Przyszedł na świat właśnie w tym mieście w 1925 roku w rodzinie znanego i cenionego architekta - Mariana Nikodemowicza. Wcześnie rozpoczął edukację muzyczną, pobierając prywatne lekcje fortepianu i teorii u znakomitych miejscowych nauczycieli.
Nadeszła wojna i życie mieszkańców Lwowa radykalnie się odmieniło. Andrzej miał 14 lat. Przestał uczęszczać na lekcje muzyki. Wkrótce został poproszony przez siostry z klasztoru karmelitanek, aby zastąpił dotychczasowego organistę przy fisharmonii. odtąd towarzyszył siostrom podczas mszy i nabożeństw około dwóch lat.
W 1941 roku nastąpiło zajęcie Lwowa przez Niemców. Rodzina Nikodemowiczów znalazła się w bardzo trudnym położeniu, ponieważ musiała wyprowadzić się ze swojego domu. Przez dwa lata tułała się, przemieszkując u krewnych i znajomych. Andrzej zapisał się do szkoły zawodowej, gdyż tylko takie były wówczas dostępne. Jednocześnie podjął pracę jako "karmiciel wszy" w Instytucie Bakteriologicznym, produkującym wtedy dla potrzeb armii niemieckiej szczepionkę przeciw tyfusowi. Specjalne przywileje pozwalały zatrudnionym tam osobom uniknąć wywiezienia na roboty i innych represji. W ten sposób kierujący instytutem prof. Rudolf Weigl uratował kilka tysięcy Polaków (w tym wielu artystów).
Kiedy w 1944 roku Polacy masowo zaczęli opuszczać Lwów, znów zabrakło organisty, tym razem w kościele św. Marii Magdaleny. Andrzej Nikodemowicz podjął się więc funkcji organisty i pełnił ją prawie 20 lat. Rozpoczął również studia w konserwatorium. Po ich ukończeniu otrzymał stanowisko pedagoga na tej uczelni i prowadził zajęcia z kompozycji, teorii muzyki i fortepianu.
Występował równocześnie jako pianista i dużo komponował. Jego wszechstronna twórczość instrumentalna i wokalna została doceniona w 1961 roku III nagrodą na Wszechzwiązkowym Konkursie Kompozytorskim w Moskwie.
Niestety, te osiągnięcia twórcze i dydaktyczne nie uchroniły kompozytora od prześladowania ze strony władz komunistycznych. Zarzucano mu, że jest człowiekiem wierzącym i że źle wychowuje swoje dzieci, gdyż nie należą one do żadnej organizacji młodzieżowej. Wyrzucono go z pracy i zniszczono wszystkie nagrania radiowe, a także objęto zakazem publikowanie jego dzieł. Przez blisko 10 lat utrzymywał się z udzielania prywatnych lekcji fortepianu. Wiele satysfakcji dawała mu wtedy rozpoczęta już wcześniej współpraca w charakterze pianisty i kompozytora z Polskim Teatrem Ludowym. Gdy na scenie teatru wystawiono "Wesele" Wyspiańskiego, władze uznały je za "szkodliwie patriotyczny spektakl". A właśnie autorem oprawy muzycznej do tego przedstawienia był Andrzej Nikodemowicz. Kolejny raz więc naraził się władzom.
W 1980 roku artysta podjął decyzję wyjazdu do Polski. Opuścił ukochany Lwów i z całą rodziną udał się do Lublina. Został przyjęty niezwykle serdecznie i otoczony wszechstronną pomocą. Otrzymał mieszkanie, a także pracę wykładowcy kompozycji i teorii muzyki w Instytucie Wychowania Artystycznego na UMCS oraz w Instytucie Muzykologii KUL. Poproszono go również o poprowadzenie chóru alumnów w Seminarium Duchownym. Wahał się, bo nigdy jeszcze nie pełnił funkcji dyrygenta. Jednak uległ namowom i wkrótce okazało się, że zespół pod jego batutą rozwija się i z powodzeniem wykonuje coraz trudniejsze utwory polifoniczne dawnych mistrzów.
W tym czasie artysta był już dojrzałym kompozytorem. Mimo upływu lat spod jego ręki wychodziły dzieła instrumentalne (koncerty fortepianowe, skrzypcowy, wiolonczelowy, utwory kameralne), pieśni solowe i chóralne. Nie zapomniał też o najmłodszym odbiorcy. To z myślą o dzieciach na kanwie tekstu poetki Bronisławy Ostrowskiej powstała bajka muzyczna zatytułowana "Szklana góra". Spokojnie snuje się opowieść o trzech braciach, którzy wyruszają w drogę, by uwolnić uwięzioną na Szklanej Górze Królewnę z mocy Czarnoksiężnika. Dwaj starsi bracia oczekują nagrody, natomiast najmłodszy niczego się nie spodziewa. Pragnie jedynie uratować Królewnę. Tylko on spełnia to trudne zadanie. Powraca do swojej starej Matki, by pędzić żywot w otoczeniu przyrody. Kto z braci okaże się mądry, a kto głupi? Tego dowiadujemy się na końcu. Słowom narratora towarzyszy muzyka. Jak kolorowe obrazki następują po sobie kolejne epizody. Niewielki skład instrumentów (czworo skrzypiec, 2 flety, klarnet, puzon, fagot, fortepian i perkusja) oddaje wszystkie odgłosy natury - śpiew ptaków, szum lasu czy wspinaczkę na szklaną górę. Jest to więc muzyka programowa, bogata w ciekawe efekty kolorystyczne i artykulacyjne.
Profesor Nikodemowicz wychował już całe pokolenie znakomitych muzyków, w tym również kompozytorów. Kocha swoich studentów. Zawsze starał się jak najwięcej przekazać im ze swojej wiedzy i doświadczenia. Jest człowiekiem bardzo uczynnym i skromnym. Nagrody i zaszczyty przyjmuje z zażenowaniem, bo uważa, że na nie nie zasłużył.
Szczególną wartość posiadają jego dzieła sakralne. Można powiedzieć, że są one żarliwą, serdeczną modlitwą. Za całokształt twórczości religijnej otrzymał w Polsce Nagrodę św. Brata Alberta, a z rąk Jana Pawła II Medal "Pro Ecclesia et Pontifice".
Andrzej Nikodemowicz zmarł 28 stycznia 2017 roku w Lublinie.
Muzyka Nikodemowicza to muzyka już nowoczesna, a jednocześnie nie zrywająca z wielowiekową, szczególnie najstarszą tradycją. Jest to muzyka trudna dla wykonawców, a od odbiorcy wymagająca koncentracji, wyciszenia i uważnego słuchania. Utwory pasyjne, których jest najwięcej, są przejmujące i kontemplacyjne. Ich zaletą jest prostota i raczej kameralny aparat wykonawczy. Dla przykładu można wymienić: kantaty ("Słysz, Boże, wołanie moje" i "Planctus Christi morientis" oraz oratorium "Via Crucis").
Wyjątkowo piękne są utwory zainspirowane śpiewem "Gorzkich żalów". To prawdziwie polskie nabożeństwo zapoczątkowane zostało w XVIII wieku przez działających przy kościele św. Krzyża w Warszawie, Księży Misjonarzy. Swoim charakterem przypomina ono średniowieczne plankty, czyli pieśni opłakujące czyjąś śmierć (łac. planctus - głośna skarga, narzekanie). Nikodemowicz nadał swoim utworom formę kantaty. Są wśród nich: "Płacz u grobu Chrystusa Pana", oraz "Rozmowa duszy z Matką Bolesną".
Na stronie naszej Biblioteki zamieściliśmy opracowaną przez Andrzeja Nikodemowicza, tradycyjną pieśń "Chrystus Pan zmartwychwstał, zwycięstwo otrzymał". Kompozytor w pełni zachował jej archaiczne brzmienie. Warto po nią sięgnąć, gdy w okresie Wielkanocnym poszukujemy repertuaru liturgicznego.