*
Zawody we wbijaniu gwozdzi w drzewo glowa; startuja Rosjanin, Ukrainiec, Bialorusin. Ukrainiec natezyl sie: bach, bach, bach - wbil wielki stalowy gwozdz trzema uderzeniami; Bialorusin zebral w sobie i: lup, lup - dwoma; Rosjanin przymierzyl sie: trach! - jednym! Jury podaje klasyfikacje: II m. Ukrainiec za trzy uderzenia glowa; I m. Bialorusin za dwa uderzenia! ; niestety Rosjanina musielismy zdyskwalifikowac, gdyz wbil gwozdz odwrotna strona...
*
Rosjanie pojechali do Finlandii na targi drewna. Spodobala im sie pila, przy ktorej byl podpis: "zetniesz 30 drzew w ciagu dnia!". Kupili. Ale juz po kilku dniach wrocili z reklamacja, mowiac: "Nasi najlepsi fachowcy scinali ta pila tylko 20 drzew w ciagu dnia!". Finowie spojrzeli po sobie. "No coz zaraz sprawdzimy". Uruchomili silnik i podeszli do kloca drzewa. Na to jeden Rosjanin traca drugiego w ramie: "Wania patrz, ona ma motor!"
*
Indianie złapali Rosjanina i Amerykanina. Przywiązali ich do pala męczarni i pytają o ich ostatnie życzenie przed śmiercią. Amerykanin zażyczył sobie by mógł wypalić swoje cygaro. I Indianie pozwolili na to. Rosjanin natomiast poprosił wodza, by go kopnął z całej siły w tyłek. Wódz zdziwił się, ale życzenie spełnił. Wówczas Rosjanin błyskawicznie uwolnił się z więzów wyjął zza pazuchy kałacha i położył trupem wszystkich Indian. -Dlaczego nie oswobodziłeś nas wcześniej? - Dziwi się Amerykanin. -My nie agriesory.
*

*
Przyjechał Eisenhower do Moskwy. - Jak wam się tutaj podoba? - pyta go Chruszczow. - Są kraje biedniejsze, to prawda - przyznał Eisenhower - ale tylu pijaków na ulicach, to chyba nie ma nigdzie na świecie! - Chętnie bym się o tym przekonał w Waszyngtonie - odparował Chruszczow. - Przyjedźcie więc! Każdego spotkanego pijaka możecie zastrzelić! Chruszczow wziął służbowy pistolet i udał się w podróż do Stanów Zjednoczonych. Chodzi po ulicach i nadziwić się nie może, nigdzie pijaków! W końcu po dwóch godzinach znalazł jednego. Zastrzelił go z satysfakcją i powrócił do Moskwy. Parę dni potem sekretarz czyta mu prasę z całego świata. - Jak donosi ,,Washington Post'': Wczoraj w godzinach wieczornych łysy gangster zastrzelił sowieckiego dyplomatę...
*
Stalin i Truman toczą spór, w czyim kraju panują większe swobody obywatelskie. - U nas - twierdzi Truman - każdy obywatel może stanąć pod ,,Białym Domem'' i krzyczeć: ,,Precz z Trumanem''! Nic mu się nie stanie. - Wielka rzecz! - uśmiechnął się Stalin. - I u nas każdy może wyjść na Plac Czerwony i bez obawy krzyczeć: ,,Precz z Trumanem''!
*
Do Lenina przybył wysłannik. - Dzień dobry towarzyszu, usiądźcie, wy oczywiście biedniak? - Chyba nie, Włodzimierzu Iliczu, mam konia... - Aha! Średniak? - Jakby to powiedzieć, Włodzimierzu Iliczu, jadam codziennie i dzieci też... - Aha! To jesteście kułakiem ! Feliksie Edmundowiczu, rozstrzelać towarzysza!
*
Założył się Polak i Niemiec kto lepiej wytresuje psa. Po miesiącu spotkali się, by sprawdzić rezultaty. Niemiec chudziutki ale jego pies tłusty patrzy łakomie na kiełbasę, którą Niemiec wyjął z kieszeni. Dostał ją i zaczął służyć, aportować, warować. Polak za to tłusty a psa prawie nie widać. Polak wyciąga z kieszeni kiełbasę i zaczyna zajadać. Na to pies staje na tylnych łapach, spogląda prosząco i mówi ludzkim głosem: "Daj mi, ach daj mi..."