*
Jasio pyta ojca wyruszającego na polowanie: -Tato, dlaczego ty się boisz zajęcy? -Wcale się nie boję. -To czemu bierzesz ze sobą strzelbę i psa?
*
Fąfara celując do nadbiegającego zająca mówi do stojącego obok gajowego: -Ten zając, może już szykować testament! W chwilę później strzela i pudłuje. Zając znika w zaroślach. -Niech się pan nie martwi - pociesza go gajowy - na pewno pobiegł z testamentem do notariusza!
*
Myśliwy opowiada koledze swoją przygodę łowiecką: -Tego dnia polowałem na zająca. Już miałem go na muszce, gdy nagle z krzaków wyskoczył lis i wbił zęby w kark zająca. Nie zdążyłem wystrzelić, gdy nagle z góry jak pocisk spadł jastrząb, chwycił w szpony lisa oraz zająca i uniósł ich w powietrze. -I co? I co? -Mierze dokładnie ze sztucera. Strzelam - spada lis. Mierzę drugi raz, strzelam - spada jastrząb. -A zając, co z zającem? -Zając jak to zając, poleciał dalej...
*
Rozmawiają dwaj myśliwi: -Idę sobie dzisiaj rano, patrzę, a tu dwa dorodne zające! -I co trafiłeś któregoś? -Nie. Po pierwsze - nie miałem ze sobą strzelby, a po drugie - one wisiały na wystawie sklepowej.
*
Myśliwy chwali się kolegom, że jednym strzałem upolował trzy zające. -Jak to możliwe? - pytają go koledzy. -Jednego trafiłem w brzuch, drugi zemdlał ze strachu, a trzeci udawał zabitego, więc i jego wziąłem ze sobą.
*
Po lesie chodzi wilk i krzyczy: -Kurde, ale jestem głodny! Kurde, ale jestem głodny! Usłyszał to zając, więc skulił się i zaczął udawać kamień. Po chwili podchodzi do niego wilk i mówi: -Kurde, ale jestem głodny! Taki głodny, że chyba zjem kamień!
*
Dwaj myśliwi dostrzegają w krzakach zająca. Jeden z nich mówi: -Założę się, że nie zastrzelisz tego zająca! -Dlaczego tak sądzisz? -Bo twoja strzelba nie jest naładowana. -I co z tego? Przecież zając o tym nie wie!