Kazimierz- moje miejsce magiczne”

 


 

Wstęp- rys historyczny

 

Kazimierz to bardzo szczególne i niezwykłe miejsce, inspirujące i interesujące, różnorodne pod względem społecznym, architektonicznym, kulturowym i religijnym.

Historia przeplata się z życiem współczesnym na każdej ulicy i w każdym domu. Miasto założone przez Kazimierza Wielkiego, lokowane w 1335 roku.  Dziś dzielnica Krakowa, niegdyś osobne miasto, w którym religia i tradycja chrześcijańska i żydowska płynnie się przenikały. Tutaj jedynie można spotkać miejsce gdzie krzyżuje się ulica Rabina Meiselsa z ulicą Bożego Ciała i ulica Berka Joselewicza z ulicą św. Sebastiana. W XV wieku osiedlili się tutaj Żydzi, zmuszeni do opuszczenia Krakowa. Przez następne 500 lat, aż do wybuchu II wojny światowej tworzyli świat krakowskich Żydów, świat, który dzisiaj już nie istnieje i nie wróci. Stworzyli wspaniała kulturę, sztukę i naukę. Tutaj mieszkali wielcy rabini, uczeni, filozofowie, dzięki którym Kazimierz był jednym z najważniejszych miejsc w żydowskim świecie. To wszystko przerwała II wojna światowa i Holocaust, wydarzenia, które zniszczyły naród żydowski, jego wielowiekową tradycję i kulturę.

Przez wiele lat trwająca w stanie hibernacji dzielnica Kazimierz kojarzyła się jedynie z ruderami, wybitymi oknami, opuszczonymi domami i dziwnym elementem zamieszkującym te posesje. Dzielnica została skazana na zapomnienie i pozostanie martwym skrawkiem miasta. Kilkanaście lat temu, wbrew wszelkim znakom totalnego upadku, Kazimierz zaczął powoli powracać do życia. Przyczynił się, do tego m.in. Festiwal Kultury Żydowskiej, film Steven Spielberga - Lista Schindlera, oraz moda i pewien rodzaju snobizm na sztukę i kulturę żydowską.

Dzisiaj, pełno tu stylowych restauracji, oryginalnych pubów, małych, przytulnych hotelików, pensjonatów i ciekawych galerii. Coraz więcej artystów przeprowadza się na Kazimierz, odnajdując tutaj unikalną atmosferę i niepowtarzalny klimat. I coraz więcej tutaj turystów, dla większości których zobaczenie Kazimierza jest takim samym obowiązkiem jak spacer po Rynku Głównym i wysłuchanie hejnału z wieży mariackiej.

Nie można też zapomnieć, że to również dzielnica chrześcijańska, ze wspaniałymi zabytkami i tradycjami. Wśród zabytków wyróżniają się kościoły Bożego Ciała i św. Katarzyny, kościół O.O Paulinów na Skałce - sanktuarium św. Stanisława, patrona Polski i Panteon Narodowy, wspaniały Ratusz na Placu Wolnica i cały zespół zabytków architektury przemysłowej na ulicy św. Wawrzyńca.

Należy żywić nadzieję, że Kazimierz będzie dalej się rozwijał, nie tracąc nic ze swojej autentyczności, utrzyma swój niepowtarzalny styl i klimat.

 

 

Część 1 - Kazik i ja

 

Nie pamiętam moich pierwszych wspomnień i wrażeń związanych z Kazimierzem. Doskonale natomiast pamiętam moje wrażenia z dnia, w którym szłam do 6 liceum ogólnokształcącego, by złożyć tam dokumenty. Moja reakcja na otoczenie przyszłego liceum była mniej więcej taka: ‘To przecież zapomniany świat... Jak nasz piękny Kraków mógł dopuścić, by pozostała w jego środku taka ruina?’ I rzeczywiście, stare, zaniedbane kamienice ziały pustymi oczodołami wybitych okien, opustoszałe ulice i skwery zdawały się być zamieszkane wyłącznie przez gołębie, równie szare, jak ich środowisko.

 

Rozpocząwszy naukę w 6-ce zapoznałam się bliżej z kolejnymi ‘urokami Kazimierza’; włóczące się grupy dzieciaków, których najprościej nazwać ‘dresiarzami’, niespodzianki pozostawione przez bezpańskie (a może i ‘pańskie’) psy, bezdomni mieszkający w opuszczonych kamienicach... Same przyjemności, o których nie czyta się w przewodnikach ani informatorach. Codzienne przejście z autobusu do szkoły, a potem z powrotem, napawały mnie strachem i odrazą. Całkowicie zamknęłam się na najmniejsze nawet próby pozytywnych obserwacji i wrażeń. Początkowo nie pomagały nawet kilkakrotne wyjścia z klasą na przechadzki kształcące ze starszymi kolegami i nauczycielami. Moje ‘pierwsze wrażenie’ przyćmiło wszelkie uroki Szerokiej, Starej Bożnicy itd. Te negatywne uczucia do Kazimierza pozostawały we mnie około roku.

 

Wszystko zmieniło się, kiedy zaczęłam moją przygodę z aparatem fotograficznym. Pewnego dnie zabrałam go do szkoły i... moje spojrzenie na żydowską dzielnicę zmieniło się jak za dotknięciem przysłowiowej ‘czarodziejskiej różdżki’. W perspektywie obiektywu Kazimierz jawił się jako piękna, ‘fotogeniczna’ oaza cudownej architektury, ciekawych obiektów, które na kliszy układały się same w najdoskonalsze kompozycje!

 

Spojrzałam na ‘mój Kazimierz’ świeższym, bardziej wrażliwym okiem i oto temu właśnie mojemu oku, z którego opadła zasłona odrazy i uprzedzenia, jawił się najpiękniejszy bodaj skrawek Krakowa, pełen urokliwych kawiarenek, uliczek, żywych pamiątek historii tego miejsca. Podczas swoich (nielicznych oczywiście J) wagarów, setki razy odwiedzałam maleńki cmentarzyk Remuh przy Szerokiej, ten nieco większy przy Miodowej, sklep zwany Starym, który w mojej opinii jest miejscem doskonałym (może pomijając obsługę), no i oczywiście legendarne już kafejki, np. opisana poniżej Alchemia.

 

Jeszcze dziś z prawdziwą przyjemnością powracam do ‘miejsc mojej młodości’ (a nie to co teraz, stara, zgrzybiała babunia J), a w szczególności z upodobaniem spaceruję tymi przytulnymi uliczkami, jem obiad w Ariel (taaaaa...!), siadam w nowym Buckleinie z przyjaciółmi i, oczywiście, przebieram z lubością stosy ubrań na Placu Żydowskim w niedzielne poranki (oczywiście w te nieliczne, w które nie mam zajęć).

 


Alchemia

ul. Estery 5, 31-056 Kraków
tel. (+)12 292 09 70, 12 292 09 71, tel. kom. 0502 108 158
właściciele: Aleksander Wityński, Jacek Żakowski
otwarta: codziennie od 11.00 - 4.00

 

Rozmiar: 13845 bajtówOtwarcie „Alchemii” miało miejsce 18 grudnia 1999 roku. Bardzo szybko zdobyła sobie klientelę i stała się pubem kultowym. Pub zajmuje około 170 m kwadratowych. powierzchni, która rozdzielona jest pomiędzy 6 różnych sal. Każda z nich ma swoją nazwę, charakterystyczną dla wystroju. W zależności od samopoczucia można wybrać sobie miejsce przesiadywania w Piekle, Czyśćcu, Alchemii albo Kuchni. W Piekle np. podłoga zrobiona jest z piaskowca pochodzącego z 600-letniej posadzki kościoła św. Katarzyny na Kazimierzu, a jedna ze ścian wyłożona jest spalonymi deskami z kazimierskiego baraku. 

Rozmiar: 9856 bajtówRozmiar: 7356 bajtówObok baru stoi i strzeże miejsca Anioł - rzeźba Andrzeja Sieka. Z Czyśćca przechodząc przez szafę znajdziemy się w zupełnie innym wymiarze. Tutaj mogą „...zaistnieć zupełnie odmienne sytuacje towarzyskie..”. W ostatniej sali - w Kuchni, można wraz z przyjaciółmi zasiąść przy stole i zjeść wspólnie przyrządzony posiłek. Właściciele pubu, jako zwolennicy i propagatorzy konwersacji, wykorzystali fakt znany wszystkim, że najlepiej rozmawia się w kuchni. Atmosfery dopełniają stylowe kuchenne kredensy i półki z przetworami na zimę.      A kto nie ma ochoty gotować, może zakupić w barze bagietki z szynka, serem lub domowe ciasto.

Grają tu dużo dobrego jazzu, nowoczesnego i tradycyjnego, muzykę folkową, kubańską, hawajską. Sporadycznie odbywają się koncerty w ramach „niespodziewanych zdarzeń artystycznych” (np. koncerty muzyki irlandzkiej).

 


Stary Sklep - Antykwariat

ul. Józefa 16
Kraków
tel. 0501 451 301

Stary sklep został założony przez Małgorzatę Zwolińską w 1992 roku Od 1996 roku zajmuje pomieszczenia przy ulicy Józefa 16, w kamienicy licznie zamieszkałej przez aktorów krakowskich teatrów.             

 

Rozmiar: 14082 bajtówSklep nie zajmuje wielkiej przestrzeni, ale można tu znaleźć wszystko: od łyżeczek do cukiernicy po składane łóżko służącej, które powinno znajdować się w służbówce. (A także mój jedyny jak dotychczas cylinder!) Te wszystkie śliczne, potrzebne bądź niepotrzebne, jednakowo kuszące przedmioty, docierają tutaj z różnych źródeł. Bardzo często przynoszone są przez ludzi starszych, z powodów ekonomicznych lub też z obawy, że po ich śmierci przepadną. Te wszystkie przedmioty mają swoją historię i stąd może ta urokliwa atmosfera.  Miejsce ze swoim niepowtarzalnym klimatem, przyciąga. Nic więc dziwnego, że ze „Starym Sklepem” zaprzyjaźnieni są artyści, aktorzy, scenografowie i reżyserzy. Stąd wypożyczają wiszące pod sufitem kostiumy do spektakli. Tutaj również kierują swoje kroki krakowscy kolekcjonerzy, którzy uzupełniają swoje zbiory, bądź wymieniają na coś innego. Tu możesz kupić - za jedyne 200 zł - tak modne obecnie maszyny „Singera” , pochodząca z XIX wieku kozę z karczmy żydowskiej, do ocieplania swojego mieszkanka lub żelazko z duszą za 60 zł.

Część 2 - Kazik i Jego mieszkańcy

Pierwszą osobą, z którą rozmawiałam na temat Kazimierza był pan Stanisław. Jest on miłym staruszkiem około siedemdziesiątki, skorym do rozmowy (gadatliwym wręcz!) Rozmowa nasza przebiegała mniej więcej tak:

I taka była opinia mojego pierwszego rozmówcy. Na kolejnego postanowiłam znaleźć kogoś w zupełnie innym wieku i innej płci (tu akurat zbyt dużego wyboru nie ma). Zauważyłam dziewczynę mniej więcej w moim wieku, idącą wolnym krokiem ulicą Wąską. Uznałam, że pewnie ma wolną chwilę, więc podeszłam i zagaiłam:

·        rany! To nie było zbyt pouczające...

Ostatnią osobą, z którą rozmawiałam na temat jej wrażeń ‘kazimierzowych’ była moja koleżanka, również studentka UJ, 23-letnia Krysia. Oto jej wrażenia:

I to wszystko z mojej strony.

Monika A. Obiezierska, zarządzanie kulturą