|
|
 |
INFORMACJE BIOGRAFICZNE
Witam
na swojej pierwszej stronie WWW umieszczonej w Sieci. Nazywam się Adam
Nastula, od urodzenia poruszam się na wózku inwalidzkim. Posiadam
wykształcenie średnie ogólne. Powodem mojej niepełnosprawności jest
uszkodzony rdzeń kręgowy, co spowodowało paraliż kończyn dolnych, ale
na szczęście górne partie ciała są całkowicie sprawne.
Jestem podopiecznym Fundacji Pomocy Matematykom i Informatykom Niesprawnym Ruchowo. Przed kontaktem
z tą Fundacją byłem przez 14 lat zatrudniony w Spółdzielni Inwalidów
- wykonywałem zawód zegarmistrza. Pracowałem w domu, a pracę przywoziła
i odwoziła moja mama. W roku 1990 w spółdzielni zaszły zmiany, dział
zegarmistrzowski zlikwidowano, a ja zostałem bez stałego zatrudnienia.
Od czasu do czasu usiłowałem co prawda dorabiać prywatnie - ze zmiennym
szczęściem.
W tymże roku 1990, przebywając na turnusie rehabilitacyjnym w Wągrowcu,
miałem pierwszy w życiu, bliższy kontakt z komputerem. Słyszałem już
wcześniej o planach wykorzystania komputerów jako narzędzia pracy dla
niepełnosprawnych, i postanowiłem spróbować swoich możliwości w tej
dziedzinie.
W planach tych utwierdziła mnie moja mama i koleżanka, ktora skontaktowała
mnie z Fundacją
i tak, na początku roku 1991 wziąłem udział w podstawowym kursie obsługi
komputera, w ówczesnej siedzibie Fundacji na ul. Oleandrów (Partyzantów)
w Warszawie. Za tym pierwszym poszedł następny (bazy danych na przykładzie
dBase), a w roku 1993 dowiedziałem się o organizowanym kursie
komputerowym w Centrum
Kształcenia Inwalidów
w Konstancinie. Kurs miał trwać 4 miesiace i miał być prowadzony od
zupełnych podstaw, do zagadnień bardziej szczegółowych, czyli miał
objąć ogół spraw związanych z informatyką. Jednocześnie dano nam możliwość
zaciągnięcia kredytu na zakup własnego sprzętu komputerowego w ramach
programu PFRON
Premia dla Aktywnych. Z możliwości tej skorzystałem i na początku roku
1994 byłem już posiadaczem własnego komputera z modemem i drukarką.
Po pewnym czasie od ukończenia tegoż długiego kursu, pod koniec 1993
roku, dowiedziałem się o możliwości nauki 2 programów: Worda i Excela.
Dość pobieżny kontakt z tymi programami miałem już w Konstancinie, a
rozpoczynający się teraz kurs miał być pogłębieniem ich znajomości.
Spotkania odbywały się w nowej siedzibie Fundacji na ul. Tatrzańskiej.
Miało to być podobno połączone z możliwością otrzymania pracy. Kurs
ukończyłem, niestety, z pracy nic nie wyszło.
Pewnego razu zgłosili się do mnie sąsiedzi, pracujący na Politechnice
Warszawskiej, którzy dowiedzieli się o tym, że mam komputer, i
zaproponowali mi współpracę w przepisywaniu i drukowaniu ich tekstów.
Zgodziłem się i tak zaczęły się nasze wspólne kontakty, które trwają
do dziś. Jednocześnie, za ich namową, zarejestrowałem wlasną działalność
gospodarczą, polegającą na przepisywaniu i drukowaniu tekstów.
Oprócz tego zacząłem też przepisywać i drukować teksty, które
przynosiła mi koleżanka, pracująca w Telewizji.
W 1997 roku ukończyłem zorganizowany przez Fundację
kurs posługiwania się Internetem i tworzenia stron WWW, po czym nawiązałem
kontakt z utworzonym właśnie na terenie Fundacji
Komputerowym Laboratorium Inwalidów Ruchu KLABIR, a także z
kawiarenką internetową EPEA.
Dziś, gdy oceniam moją drogę do informatyki, uważam, że dla niepełnosprawnych
jest to rzeczywiście szansa na zminimalizowanie szkód, jakie ponoszą
oni w wyniku swojej choroby. Pozwala ona zająć czas, rozwija, daje
kontakt ze światem (poprzez sieć Internet), umożliwia nawet w pewnym
stopniu organizację czasu poprzez obsługę odpowiednich do tego programów.
Jest tylko jedno ale - możliwość pracy. Wprawdzie wspomniałem o tym,
że prowadzę działalność gospodarczą, ale pracy w tym akurat zakresie
nie jest aż tak wiele, aby przedsięwzięcie to mogło być uznane w pełni
za satysfakcjonujące. Pewną nadzieję dają tu wiadomości o różnych
nowych inicjatywach, o których dowiaduję się poprzez Fundację. Kilka z
nich wydaje się mieć jakąś przynajmniej szansę na realizację, jak na
przyklad poszukiwanie możliwości telepracy, za pomocą której można
m.in. zdalnie tworzyć strony WWW. I w takich inicjatywach jest moja i
innych niepełnosprawnych nadzieja na przyszlość.
Adam Nastula |
|