Nazywam się Arkadiusz Aluk mam 31 lat, mieszkam w Łodzi i jak już wiecie zajmuję się grafiką komputerową. Od 9-go roku życia jestem osobą niepełnosprawną i poruszam się na wózku. Skończyłem szkołę podstawową, później liceum. Poza grafiką i komputerami uwielbiam szachy. Jest to moja ulubiona gra. Wiem, że większość ludzi uczy się gry w szachy w klubach, lub kołach szachowych. Mnie tej gry nauczyła... młoda pielęgniarka. Po wypadku, kiedy musiałem długo leżeć w gipsie, strasznie się nudziłem, a szachy stały się lekarstwem na nudę. Choć szachy są moją pasją, to również interesuję się fotografią i innymi dziedzinami sztuki. Od trzech lat używam internetu, który jest dla mnie ciekawym sposobem nawiązywania kontaktów. Jeśli chodzi o moich znajomych i przyjaciół, to nigdy jakoś na ich brak nie narzekałem, choć i u mnie występują czasami pewne rotacje. W moim życiu przyjaciele i znajomi zajmują spore miejsce. Jak mamy trochę więcej czasu to staramy się razem wyrwać z domu i pojeździć po kraju. Poniżej zobaczysz kilka zdjęć moich w towarzystwie przyjaciół.

Jesteśmy nad morzem i wspólnie szukamy horyzontu, wsłuchując się w szum fal. kolega Arek nieźle się napocił żeby mnie zaciągnąć po piachu wprost do morza. Później odbył się uroczysty chrzest moich pierwszych kółek wózka w Bałtyku. (Sopot, blisko mola)

Jesteśmy na postoju (popasie) pod Krakowem w przydrożnym barze. W menu mamy własne kanapki, herbatkę, kawkę i frytki. Tego dnia zwiedziliśmy Kraków i udało mi się zjechać 105 metrów pod ziemię w położonej koło Krakowa kopalni soli w Wieliczce. (na trasie Katowice-Wrocław)

Na drodze naszej wycieczki do Kazimierza nad Wisłą zahaczamy o miejscowość Przysucha, tam z kolegą testuje tamtejsze kajaki. (lubię pływać w kajaku - ale tylko kiedy nie muszę wiosłować). W drodze powrotnej z Kazimierza, zwiedzamy Czarnolas. (Ja i Leszek w kajaku)

Ja z Leszkiem stoimy w bramie kościoła w Kazimierzu i zbieramy fundusze na prowiant i benzynę. W tle widok na wspaniały rynek ze starą studnią. Nocowaliśmy na biwaku nad Wisłą. Po krótkiej walce z przeważającą ilością komarów, w namiocie zapanowała przyjemna cisza. (przy kościele w Kazimierzu)

To zdjęcie pochodzi z kilkudniowej wycieczki rowerowej moich znajomych. Dając im kilku godzinne wyprzedzenie podążałem za nimi samochodem. Ustaliliśmy że będą mi zostawiać znaki. Ostatni znak znalazłem nad Niebieskimi Źródłami, a potem straciłem trop. (postój w miasteczku Będków)

Maciuś, mój serdeczny przyjaciel w swojej typowej niewinnej postawie do życia. "Do rany przyłóż". Wierny partner do gry w szachy.

Krzysztof, także wspaniały przyjaciel, partner w interesach i dobry fotografik. Zdjęcie pochodzi z okresu naszego wspólnego składania folderu dla firmy obuwniczej.

Ja, Robert, Maciuś, Bogdan (robi zdjęcie) na krótkiej wycieczce po Litwie, zwiedzamy zabytki Wilna!, czasami smakujemy nalewkę "Trzy Dziewiątki" - najlepszą jaką piłem, a czasami jemy "Cepeliny" popijając alusem. (w tle Ostra Brama)

Mój samochód (srebrna strzała) nie wyszedł cało z wycieczki po Litwie, miał bliskie spotkanie z TIR'em. Na szczęście wszyscy cali i zadowoleni powróciliśmy do Polski (widok bagażnika z lekko pogiętym wózkiem)

Staram się co roku przyjeżdżać choć na chwilkę nad morze i kiedy tylko mam okazję mocze kółka w morskiej wodzie. Robert wypatruje Pameli Anderson ze Słonecznego Patrolu, niestety bez powodzenia. (plaża w Gdyni)

Jesteśmy na działce u Maciusia, pieczemy kiełbaski nad ogniskiem i popijamy piwkiem. Na zdjęciu: ja, Robert i Marysia żona Maciusia. (Sokolniki koło Łodzi)

Polska rzeczywistość, blokuje miejsce na parkingu (miejsce dla ON), żeby koleżanka mogła zaparkować. Czesto bywa że zanim ON zaparkuje w wyznaczonym miejscu jakiś zdrowy gostek pakuje się w nasze miejsce.

Konferencja Stow. Architektów Polskich w Dąbkach na której miałem okazję gościć. Jak każdy wózkowicz nie lubie barier architektonicznych, a konferencja wydawała się być owocna (poczekamy - zobaczymy).