Mamy przyjaciela mel. z Kantyczek sł. Stanisław Serafin Jagodyński oprac. Stanisław Głowacki $sopran $allegro. ć$c `\l.`f"88wń oo "88wń oo wśwń wcśr 88wń oo "88wń oo 6ęńw srłk 1. Mamy przyjaciela, Chrysta Zbawiciela wieku dzisiejszego. Słowo niestworzone, z Panny narodzone z żywota czystego. 2. Przyjaciel to drogi! Ten niebieskie progi opuścił z daleka, aby pobitego, na poły żywego uzdrowił człowieka. 3. Przeto człowiek każdy niech pamięta zawżdy, jak się starać o to, by tego wiecznego przyjaciela swego szanował nad złoto. $alt $allegro. ć$c `\l.`f"r8cś 876ę ńń8ś tr 8888 qo r8cś 876ę ńń8ś tr 88ś6 6c7ołk 1. Mamy przyjaciela, Chrysta Zbawiciela wieku dzisiejszego. Słowo niestworzone, z Panny narodzone z żywota czystego. 2. Przyjaciel to drogi! Ten niebieskie progi opuścił z daleka, aby pobitego, na poły żywego uzdrowił człowieka. 3. Przeto człowiek każdy niech pamięta zawżdy, jak się starać o to, by tego wiecznego przyjaciela swego szanował nad złoto. $tenor $allegro. ć$c `#l.`f|to ęę|śś 88"ęę oo 66ę6 ęcńt to ęę|śś 88"ęę oo w"66ę ęcńtłk 1. Mamy przyjaciela, Chrysta Zbawiciela wieku dzisiejszego. Słowo niestworzone, z Panny narodzone z żywota czystego. 2. Przyjaciel to drogi! Ten niebieskie progi opuścił z daleka, aby pobitego, na poły żywego uzdrowił człowieka. 3. Przeto człowiek każdy niech pamięta zawżdy, jak się starać o to, by tego wiecznego przyjaciela swego szanował nad złoto. $bas $allegro. ć$c `#l.`f|rr wś87 po 8ę87 6ńę6 or rr wś87 po 8ę87 66śś orłk 1. Mamy przyjaciela, Chrysta Zbawiciela wieku dzisiejszego. Słowo niestworzone, z Panny narodzone z żywota czystego. 2. Przyjaciel to drogi! Ten niebieskie progi opuścił z daleka, aby pobitego, na poły żywego uzdrowił człowieka. 3. Przeto człowiek każdy niech pamięta zawżdy, jak się starać o to, by tego wiecznego przyjaciela swego szanował nad złoto. Cały tekst 1. Mamy przyjaciela, Chrysta zbawiciela, wieku dzisiejszego: Słowo niestworzone, Z Panny narodzone, z żywota czystego. 2. Przyjaciel to drogi! ten niebieskie progi, opuścił z daleka: aby pobitego, na poły żywego, uzdrowił człowieka. 3. Który z Jeruzalem szedł był z wielkim żalem do Jerycha złości: tam go szatan srodze, zraniwszy na drodze, odarł z niewinności. 4. Ten przyjaciel prawy, krom wszelkiej zabawy, dodał mu ochłody: na dobytek swego Ciała najświętszego wziął go do gospody. 5. By wiecznie nie zginął, rany mu zawinął, przyjaciel serdeczny: ku jego potrzebie skarb, co miał przy sobie, dał mu dostateczny. 6. Przeto człowiek każdy niech pamięta zawżdy, jak się starać o to: by tego wiecznego przyjaciela swego szanował nad złoto. 7. Jużże poniechajmy, z Jerycha biegajmy prosto do Betleem: Betleem dom chleba, który przyszedł z nieba, ten jedząc nie mdlejem. 8. Tam przyjacielowi, Odkupicielowi, z Królmi ofiarujmy: serca swe z czystością, a potem z pilnością grzechów się warujmy.