Lis i kozieł (SAB) muz. Bronisław Kazimierz Przybylski sł. Jean de la Fontaine przekład Adam Mickiewicz $sopran $umiarkowanie żywo. #b/ `\l"8hh iixi wii hhhh $ęjj dxv `p"6ff ffxf 6ff eev `wolniej`mf"ęff 78 śii ćhhhh śdd "8jj 7ii 68 `mp"r r `mf"iidd "ggxg 66 hhv `c"8ś wdd `d"wjj śii ćhhv `umiarkowanie.#fm `mf"ńę p'c p'c 6x`c"f 78 św `f$ńdd wjj śii hhv #aam `umiarkowanie`żywo`mf"hhff iiee defg hijj ńdd ww iiii hhv hx`mp"hx hxhx hxhx hxhx r r hhhh iijj ddjj iihh `wolniej`p"8hh śś `c"wjj ńdd eex`mf$e ńdd ddee 6ed wij ńw `p"iiii iijd eex`mf$e "hhii jjvłl `umiarkowanie`żywo`mf"hhff śee defg hijj `f$ńdd ww iiii hhv hhxh $ddx"h hxv r mmm vx`mf"e 7gg wx`f"h $ddvłk Już był w ogródku, już witał się z gąską, kiedy skok robiąc wpadł w beczkę wkopaną, gdzie wodę zbierano; ani pomyśleć o wyskoczeniu. Chociaż wody nie było i nawet nie grząsko; studnia, za wysokie progi na lisie nogi; zrąb tak gładki, że nigdzie nie wścibić paznokcia. Inny zwierz i bił się w chrapy, wołając gromu, ażeby go dobił. Jakoż wkrótce ujrzał kozła stojącego tuż nad zrębem i patrzącego z ciekawością w studnię. Lis, lis, *lis, lis, lis,* pije; cmoka mocno, głośno chłepce i tak sam do siebie szepce: "Oto mi woda, takiej nie piłem, jak żyję! Smak lodu, a czysta cudnie! Chce mi się całemu spłukać, ale mi ją szkoda zbrukać, szkoda! Bo co też to za woda!" Kozieł, który tam właśnie przyszedł wody, wody szukać: "Ej," krzyknął z góry, "ej, ty ryży kudła, wara od źródła!" I hop w dół." A z rogów na zrąb i w nogi. $alt $umiarkowanie żywo. #b/ `\l.`f"6ff ffxf 6ff ffff 7gg fxv `p"ńdd ddxd ędd ddv `wolniej`mf|śdd ę6 6ff gggg p p p ęę `mp"n t n ńx`mf"d ńń jjv `c"ńń ęff `d"ęee ńdd jjv `umiarkowanie.#fm `mf"ddw iixi "7ff eex`c"e 87 6ę `f"ńdd wjj śii hhx`mf|h 8hh iijj ńń dddd ńxd ęee ęff |iiii iixh 88 "hhv `umiarkowanie`żywo.mm `mf"hhff iiee ńdd ęę ffff ggv fx`mp"fx fxfx gxgx gxgx q q ffff ffff ffff ggff `wolniej`p"6ff 77 `c"8hh śii jjx`mf"j ńłiłf ggćgg 8gf ęde 6ę `p"dddd ddef ggx`mf"g gggg ggvłl `umiarkowanie`żywo.mm `mf"hhff iiee `f"ńdd ęę ffff ggv gexe ddxh hxv |r x`p|hhh "ńx`mp"d wjj eex`mf"e 7gg 7x`f"g ffvłk Już był w ogródku, już witał się z gąską, kiedy skok robiąc wpadł w beczkę wkopaną, gdzie wodę zbierano; ani pomyśleć o wyskoczeniu. Chociaż wody nie było; studnia, progi na lisie nogi; zrąb tak gładki, że nigdzie nie wścibić paznokcia. Inny zwierz pewno załamałby łapy i bił się w chrapy, wołając gromu, ażeby go dobił. Nasz lis takich głupstw nie robił; wie, że rozpacz jest to zło przydawać do zła. Za czym maca wkoło zębem, a patrzy w górę. Stojącego tuż nad zrębem i patrzącego z ciekawością w studnię. Lis, lis, *lis, lis, lis,* pije; cmoka mocno, głośno chłepce i tak sam do siebie szepce: "Oto mi woda, takiej nie piłem, jak żyję! Smak lodu, a czysta cudnie! Chce mi się całemu spłukać, ale mi ją szkoda zbrukać, szkoda! Bo co też to za woda!" Kozieł przyszedł wody szukać: "Ej," krzyknął z góry, "ej, ty ryży kudła, wara od źródła!" I hop w dół. Lis mu na kark, a z karku na rogi, a z rogów na zrąb i w nogi. $bas $umiarkowanie żywo. #b/ `#l.`f"ńji ggx"d ńdd ddji 8hh ixv `p|śhh iixi 6ee hhv `wolniej`mf|7hh św ńdd eedd n n n ww `mp|ffee ddhh q śx`mf|i śś hhv `c|67 8ii `d|8hh 7gg ffv `umiarkowanie`mf|śii 88 ggff ęę r r #im vx`mf|h 7ff eehh "ńw iiii wxj wjj ńdd iihh ggxh 88 hhv `umiarkowanie`żywo.#hm `mf"ńxj ihgf ęxe ęfg r r "ddji gghh iijj ddee `wolniej`p"ńdd |77 `c|6ff śii hhx`mf|h łśii iiee ńdd 8hh ń8 `p|iihh ggff eex`mf|e hhhh hhvłl `umiarkowanie`żywo.#abm x`p|hhh 8x`mp|h 8hh hhx`mf|h wee ęx`f"e ddvłk Już był w ogródku, już witał się z gąską, kiedy skok robiąc wpadł w beczkę wkopaną, gdzie wodę zbierano; ani pomyśleć o wyskoczeniu. Chociaż wody nie było; studnia na półczwarta łokcia, progi na lisie nogi; zrąb tak gładki, że nigdzie nie wścibić paznokcia. Postaw się teraz w tego lisa położeniu! Nasz lis takich głupstw nie robił; wie, że rozpacz jest to zło przydawać do zła. Zaczym maca wkoło zębem, a patrzy w górę. Lis wnet spuścił pysk na dno, udając, że pije; Cmoka mocno, głośno chłepce i tak sam do siebie szepce: "Oto mi woda, takiej nie piłem, jak żyję! Smak lodu, a czysta cudnie! Chce mi się całemu spłukać, ale mi ją szkoda zbrukać, szkoda! Bo co też to za woda!" Lis mu na kark, a z karku na rogi, a z rogów na zrąb i w nogi.