Opuszczone dziewczę (Das verlassene Maedlein) op. 91 nr 10 muz. Robert Schumann oprac. Stanisław Głowacki sł. pol. Henryka Kwiatkowska $sopran #c/ `\l.`p$ń7.g "wwń dd8gce wńv wńś wńś dcefchcgf "wśv ń7.g "wwń xd8ge wńv wńś wńś dcefchcgf "wśv ń7.g "wwń ń8gf "wńv wńś wńś dcefchcgf "wśv ń7.g "wwń ddńge wńv wńś wńś dcefchcgf "wśvłk Gdy gwiazdy blask tracą, gdy już ranek blisko, przy stadzie wciąż czuwam, palę ognisko. Nie liczę twych iskier, wysoki płomieniu, gdy patrzę na ciebie w mym udręczeniu. Mój chłopiec niewierny wielki ból mi sprawia, w marzeniach, na jawie, we śnie się zjawia. Łzy ronię i tęsknię, każdy dzień tak upływa, lecz drogi mój chłopiec wciąż nie przybywa. $alt #c/ `\l.`p"6ś.i ć88ś iiłwicg 66v ecf6gcf ć8śgcf śś.i ęńv 6ś.i ć88ś xiłwig 66v ecf6gcf ć8śgcf śś.i ęńv 6ś.i ć88ś śłwig 66v ecf6gcf ć8śgcf śś.i ęńv 6ś.i ć88ś iiśig 66v ć8śgcf ć8śgcf śś.i ęńvłk Gdy gwiazdy blask tracą, gdy już ranek blisko, przy stadzie wciąż czuwam, palę ognisko. Nie liczę twych iskier, wysoki płomieniu, gdy patrzę na ciebie w mym udręczeniu. Mój chłopiec niewierny wielki ból mi sprawia, w marzeniach, na jawie, we śnie się zjawia. Łzy ronię i tęsknię, każdy dzień tak upływa, lecz drogi mój chłopiec wciąż nie przybywa. $tenor #c/ `#l.`p|ś"ę.e ęę6 fffceecj ć8śv ć8śń ę6ń icjdcfced ć|8śv ś"ę.e ęę6 xffceej ć8śv ć8śń ę6ń icjdcfced ć|8śv ś"ę.e ęę6 6fceej ć8śv ć8śń ę6ń icjdcfced ć|8śv ś"ę.e ęę6 ff6ej ć8śv "ę6ń ecf6ń icjdcfced ć|8śvłk Gdy gwiazdy blask tracą, gdy już ranek blisko, przy stadzie wciąż czuwam, palę ognisko. Nie liczę twych iskier, wysoki płomieniu, gdy patrzę na ciebie w mym udręczeniu. Mój chłopiec niewierny wielki ból mi sprawia, w marzeniach, na jawie, we śnie się zjawia. Łzy ronię i tęsknię, każdy dzień tak upływa, lecz drogi mój chłopiec wciąż nie przybywa. $bas #c/ `#l.`p|śś.i śśś iięę 6>śv |66ś 66ś śścee 6>śv |śś.i śśś xięee 6>śv |66ś 66ś śścee 6>śv |śś.i śśś śęee 6>śv |66ś 66ś śścee 6>śv |śś.i śśś iiśee 6>śv |66ś 66ś śścee 6>śvłk Gdy gwiazdy blask tracą, gdy już ranek blisko, przy stadzie wciąż czuwam, palę ognisko. Nie liczę twych iskier, wysoki płomieniu, gdy patrzę na ciebie w mym udręczeniu. Mój chłopiec niewierny wielki ból mi sprawia, w marzeniach, na jawie, we śnie się zjawia. Łzy ronię i tęsknię, każdy dzień tak upływa, lecz drogi mój chłopiec wciąż nie przybywa.