Grzechem Adama... Anonim oprac. Stanisław Głowacki (2003) sł. tłum. Franciszek Karpiński $sopran ć#c/ `\l$ecdwś 8q fg8ś wśv jci87 6o hiwgcf śr ś7ś wr $de6ń ęt $6ń6 ęt djśw śr $ęęę ęt ddńń wo ńśń wr hh8$ę ńtłk $alt ć#c/ `\l"78ę ęo eeęę ęęv 76ę ęo jeęę ecdt ęęę 8o fg86 8r 888 8r hh87 7o 7ę7 8r fg86 8r 888 8o hh88 hcgrłk $tenor ć#c/ `\l|ś"ęń ws jdwś 87v "ecdwś 8q fg8ich 7r "ęęę ęt ddńń wo ńśń wr h"e6ę ecdt ś7ś wr "de6ń ęt "6ń6 ęt djśw śrłk $bas ć#c/ `#l|ę67 8o hiw7 8ęcń jce67 8o eeęę ęr 7ę7 8r ddńń 8r r.'c 8hehąg feńę ęr ęęę 8r ddńń 8r r.'c 8hehąg feńę ęrłk 1. Grzechem Adama ludzie uwikłani, wygnani z raju wołali z otchłani: *spuśćcie, niebiosa, deszcz na ziemskie niwy i niech z obłoków zstąpi sprawiedliwy.* 2. Błąkał się człowiek wśród okropnej nocy, bolał i nikt go nie wspomógł w niemocy, *póki nie przyszła wiekami żądana z judzkiej krainy Dziewica wybrana.* 3. Ona pokorą i oczy skromnymi Boga samego ściągnęła ku ziemi; *że którego świat nie objął wielkości, Tego dziewicze zamknęły wnętrzności.* 4. Nie naszą jaką zasługą ściągniony; miłość Go sama wiodła w ziemskie strony. *Wziął ciało ludzkie, w nim ból, niedostatki, *zbratał się z nami, był Synem u Matki.* 5. Dajmyż Mu za to dzięki, ludu wierny, że kochając nas, był nam miłosierny *i wznosząc ręce ku niebu jasnemu, śpiewajmy chwałę Bogu najwyższemu.*