Nieskończona, najśliczniejsza, Jezu miłości muz. autor nieznany sł. autor nieznany oprac. Stanisław Głowacki $sopran $ruchliwie. ććć$c `\l.`mf"78śś 8śwś r78 ćpq `mp$n.ń nn tśw rs ł=`c"śwńń ęńww ńw`d"śś wś88łl `c"78śś 8śwś r`d"78 ćpqł;łk 1. Nieskończona, najśliczniejsza, Jezu, miłości, niepojętej źródło słodkości. *Słońce, miesiąc wraz z gwiazdami, niebo wszystko z aniołami Twej piękności się dziwują, lecz nie pojmują*. 2. Jakżeś dla mnie był na krzyżu bardzo zraniony i od głowy wszystek skrwawiony. *Gwoźdźmi srodze przykowany, rózgą krwawo biczowany, cierniem ukoronowany, policzkowany*. 3. Z Serca Twego Najświętszego źródło wypływa, Które dusze z winy obmywa *i napawa je nadzieją, że nad śniegi wybieleją i w Twojego Serca ranie znajdą wytrwanie*. $alt $ruchliwie. ććć$c `\l.`mf"qq qq ćp7ń nn `mp"n.ń nn nńń nn ł=`c"śśśś śśś8 ś7`d"67 777ć6łl `c"7ć677 ć6787 ćp`d"7ń nnł;łk 1. Nieskończona, Jezu miłości, niepojętej źródło słodkości. *Słońce, miesiąc wraz z gwiazdami, niebo wszystko z aniołami Twej piękności się dziwują, lecz nie pojmują*. 2. Jakżeś dla mnie bardzo zraniony i od głowy wszystek skrwawiony. *Gwoźdźmi srodze przykowany, rózgą krwawo biczowany, cierniem ukoronowany, policzkowany*. 3. Z Serca Twego źródło wypływa, Które dusze z winy obmywa *i napawa je nadzieją, że nad śniegi wybieleją i w Twojego Serca ranie znajdą wytrwanie*. $tenor $ruchliwie. ććć$c `#l.`mf|śwńń wńęń tśw rs `f|78śś 8śwś r78 ćpq ł=`c"ńę66 76ęę 6ę`d"ńń ęńwńłl `c|śńńń ńńńń `d|tśw rsł;łk 1. Nieskończona, najśliczniejsza, Jezu, miłości, niepojętej i prawdziwej źródło słodkości. *Słońce, miesiąc wraz z gwiazdami, niebo wszystko z aniołami Twej piękności się dziwują, lecz nie pojmują*. 2. Jakżeś dla mnie był na krzyżu bardzo zraniony i od głowy aż po stopy wszystek skrwawiony. *Gwoźdźmi srodze przykowany, rózgą krwawo biczowany, cierniem ukoronowany, policzkowany*. 3. Z Serca Twego Najświętszego źródło wypływa, Które grzeszne dusze ludzkie z winy obmywa *i napawa je nadzieją, że nad śniegi wybieleją i w Twojego Serca ranie znajdą wytrwanie*. $bas $ruchliwie. ććć$c `#l.`mf|qq qq nńń nq `f|7ń77 ć6787 nńń nq ł=`c|śśśś ę676 śś`d|ś7 >wńęńłl `c|7ń77 ń7ć67 `d|nńń nqł;łk 1. Nieskończona, Jezu miłości, niepojętej i prawdziwej źródło słodkości. *Słońce, miesiąc wraz z gwiazdami, niebo wszystko z aniołami Twej piękności się dziwują, lecz nie pojmują*. 2. Jakżeś dla mnie bardzo zraniony i od głowy aż po stopy wszystek skrwawiony. Gwoźdźmi srodze przykowany, rózgą krwawo biczowany, cierniem ukoronowany, policzkowany*. 3. Z Serca Twego źródło wypływa, Które grzeszne dusze ludzkie z winy obmywa *i napawa je nadzieją, że nad śniegi wybieleją i w Twojego Serca ranie znajdą wytrwanie*.