Śliczna Panienka Jezusa zrodziła (kolęda) oprac. St. Głowacki (Błonie, 30.10.1998) $sopran $andantino 3#c/ "ww.d fceo ee4.i 4t 88.i dcjt jj9.g 78v $54.i 4t ee46 6o "hciw.d fceo fe4."g 98v #dm "hciw.d fceo fe4."g 9r2k 1. Śliczna Panienka Jezusa zrodziła, w stajni powiwszy siankiem Go okryła. O *siano*, siano jak lilija, na którym kładzie Jezusa Maryja, na którym kładzie Jezusa Maryja. 2. Matka najświętsza zalewa się łzami, gdy Dziecię zziębłe tuli pieluszkami. O *nędzo*, jakżeś mi jest droga, kiedy osłaniasz Syna Stwórcy Boga, kiedy osłaniasz Syna Stwórcy Boga. $alt $andantino 3#c/ "88.h 88c17 ff67 7r 88.h 8r hg6.e 55v "w9.g 9r jj94 4t 88.h 8r $dj9.g 655 o.'c o5 o8 r8 88.h 8r $dj9.g 6o2k 1. Śliczna Panienka Jezusa zrodziła, w stajni powiwszy siankiem Go okryła. O *siano*. siano jak lilija, na którym kładzie Jezusa Maryja. O siano jak lilija, na którym kładzie Jezusa Maryja. 2. Matka najświętsza zalewa się łzami, gdy Dziecię zziębłe tuli pieluszkami, O *nędzo*, jakżeś mi jest droga, kiedy osłaniasz Syna Stwórcy Boga. O nędzo, jakżeś droga, kiedy osłaniasz Syna Stwórcy Boga. $tenor $andantino 3#c/ "55.e dceo jj45 5o ww.d fceo ee4.i 4w5 o.'c o5 o|8 r8 jcd5.f dcjjhjcbe hg65 4wv 54.i 4t ee46 6o jcd5.f dcjjhjcbe hg65 4t2k 1. Śliczna Panienka Jezusa zrodziła, w stajni powiwszy siankiem Go okryła. O siano jak lilija, na którym kładzie *Jezusa* Maryja. O *siano*. siano jak lilija, na którym kładzie *Jezusa* Maryja. 2. Matka najświętsza zalewa się łzami, gdy Dziecię zziębłe tuli pieluszkami. O nędzo, jakżeś droga, kiedy osłaniasz *Syna* Stwórcy Boga. O *nędzo*, jakżeś mi jest droga, kiedy osłaniasz *Syna* Stwórcy Boga. $bas $andantino 3#c/ |88.i dcjwc9 3hh95 58c7 66.f dchr hh8.e 58v #dm |88.h dchr de69 88v w9.g 9r jj94 4t 88.h dchr de69 5r2k 1. Śliczna Panienka Jezusa zrodziła, w stajni powiwszy siankiem Go okryła. na którym kładzie Jezusa Maryja. O *siano*, siano jak lilija, na którym kładzie Jezusa Maryja. 2. Matka najświętsza zalewa się łzami, gdy Dziecię zziębłe tuli pieluszkami. kiedy osłaniasz Syna Stwórcy Boga. O *nędzo*, jakżeś mi jest droga, kiedy osłaniasz Syna Stwórcy Boga. 3. O Boże wielki, umysł mój za mały, By pojął wszystko, co wyroki chciały, O Panie! Panie! jakżeś niepojęty, Jakież Twe prawa, jakiż rozkaz święty? 4. Mesyasz przyszedł lud z piekieł wybawić, Przykład najświętszy Swem życiem zostawić; Och! swoi, swoi, przyjąć Go nie chcieli, Boskiego Syna do stajni wepchnęli. 5. Bydlęta parą Dziecię ogrzewają, Zwierzęta nawet, żeś Bogiem, poznają; Och! zwierzę, zwierzę, mądrzejsze od ludzi, Człek Boga nie zna, w zwierzu cześć się budzi. 6. Płacz Króla królów, w stajni się rozlega, Liczba pasterzy na ten głos się zbiega; O! biedni! biedni! jesteście wybrani, Coście najpierwsi nieśli serca w dani. 7. Rodzice w smutku już szczęścia doznają, Widząc pasterzy, jak hołdy składają; O! szczęście! szczęście! szczęście niepojęte; Widzieć niemowlę, Dziecię Boskie, święte. 8. Bo któż szczęśliwy, znać Boga w tym stanie, W stajni w żłóbeczku ukrytego w sianie; O! siano! siano! jakżeś godne chwały, Kiedy dziś nosisz skarb niebiański cały. 9. Myślano pewnie, że Bóg z Tronu Swego, Dwornie zajedzie na pole grzesznego; O! Panie! Panie! jakżeś zawiódł ludzi, Których blask świata i pycha wciąż łudzi. 10. Sądzą, że matkę obierzesz w koronie, Koronę świata wtłoczysz na Swe skronie; O Boże! Boże! cóż się pokazało, Bóstwo najwyższe na sianie leżało.