Pieśń wieczorna (Po nocnej rosie) muz. Stanisław Moniuszko (1817-1872) sł. Władysław Syrokomla oprac. na chór mieszany Stanisław Głowacki $sopran $andantino 2#f( "d$d.]9h gfe4g efghij 5.4. gdj9i dih7f ehijij 4."7x2k. 2="gegwi hfh$4j ijdedj 9.wx hfh$4j i3gi$5d `c.1"jdefde 6.'c`rit.`d$6f2l `a`tempo$gd.]9i di.[7f ehijeh 7cf7x2;2k 1. Po nocnej rosie płyń, dźwięczny głosie. Niech się twe echo rozszerzy, gdzie nasza chatka, gdzie stara matka krząta się koło wieczerzy. Jutro dzień święta. Niwa niezżęta niechaj przez jutro dojrzewa. *Niech wiatr swawolny, niech konik polny, niechaj skowronek tu śpiewa.* 2. Już blisko, blisko chatnie ognisko znużone serce weseli. Tam pracowita matka mię spyta: "Wieleście w polu nażęli?" "Matko, jam młoda, rąk moich szkoda, szkoda na skwarze oblicza. *Źle szła robota, przeszkadza słota i moja dumka dziewicza.* $alt $andantino 2#f( "d"i.[7d dde4d jdefgh jchcgfchcj iih7g ige4d eeeeeh 6.7x2k. 2="eee8g fff9h 3ghijih 37.8x fff26f 3ggg17g `c.3"hi1jdij 4c1jc`rit.`d"ic3h1h2l `a`tempo"gi.[7g gg.y4d 5.echh 9ch9x2;2k 1. Po nocnej rosie płyń, dźwięczny głosie. Niech się twe echo rozszerzy, gdzie nasza chatka, gdzie stara matka krząta się koło wieczerzy. Jutro dzień święta. Niwa niezżęta niechaj przez jutro dojrzewa. Niech wiatr swawolny, niech konik polny, niechaj skowronek tu śpiewa. Niech wiatr swawolny, niech konik polny, niechaj tu śpiewa. 2. Już blisko, blisko chatnie ognisko znużone serce weseli. Tam pracowita matka mię spyta: "Wieleście w polu nażęli?" "Matko, jam młoda, rąk moich szkoda, szkoda na skwarze oblicza. Źle szła robota, przeszkadza słota i moja dumka dziewicza. Źle szła robota, przeszkadza słota, dumka dziewicza. $tenor $andantino 2#f( |9.dd.] 9cj9. hh"dddd 4.|8c"d ddd4d gdj9i jedjde 4cj9x2k. 2=|w.5e 4.26f 5.5e ecdci8x "d|h"d9i "e|i"e1wj `c.1|j"fffff 6cec`rit.`d"dc1j2j2l `a`tempo|9."gd.] 9idi.[ jcecdwe 4.4x2;2k 1. Po, po nocnej rosie niech się twe echo rozszerzy, gdzie nasza chatka, gdzie stara matka krząta się koło wieczerzy. Dzień święta, niezżęta niechaj dojrzewa. Niech wiatr swawolny, niech konik polny, niechaj skowronek tu śpiewa, niech, niech wiatr swawolny, niech konik, niechaj tu śpiewa. 2. Już, już blisko, blisko znużone serce weseli. Tam pracowita matka mię spyta: "Wieleście w polu nażęli?" "Jam młoda, rąk szkoda, szkoda oblicza. Źle szła robota, przeszkadza słota i moja dumka dziewicza. Źle, źle szła robota, przeszkadza dumka dziewicza. $bas $andantino 2#f( |7.ddf 7.7. gggggg 7.7. ggg7g ggg7g jjihhh 4.*7x2k. 2=|wci8h "4cj9i "5.|5e 5.8x ddd8h eee9i `c|ffffff 6.'c`rit.`d|6d2l `a`tempo|7.ggg 7gigd jc|jcihcej 4.7x2;2k 1. Po, po nocnej rosie niech się twe echo rozszerzy, gdzie nasza chatka, gdzie stara matka krząta się koło wieczerzy. Dzień święta, niezżęta niechaj dojrzewa. Niech wiatr swawolny, niech konik polny, niechaj skowronek tu śpiewa, niech, niech wiatr swawolny, niech konik, niechaj tu śpiewa. 2. Już, już blisko, blisko znużone serce weseli. Tam pracowita matka mię spyta: "Wieleście w polu nażęli?" "Jam młoda, rąk szkoda, szkoda oblicza. Źle szła robota, przeszkadza słota i moja dumka dziewicza. Źle, źle szła robota, przeszkadza dumka dziewicza.