Jest jeszcze wiele nie zbadanych do końca możliwości ludzkiego mózgu ...



Placebo (łac. placebo - spodobam się) jest to lek obojętny, podany pacjentowi dla osiągnięcia skutku psychologicznego. Tyle można przeczytać w słowniku. Natomiast każdy, kto choć trochę interesował się zagadnieniami medycznymi, spotkał się z tym terminem przy różnych okazjach. Również chorzy na stwardnienie rozsiane słyszeli zapewne twierdzenie, iż należą do grupy najbardziej podatnych na efekt placebo. W październiku 1998 r. w dzienniku New York Times ukazał się ciekawy tekst Sandry Blakeslee na ten temat. Poniższy tekst jest oparty na tym artykule.


Efekt placebo


    Wielu lekarzy zna anegdotyczną historię pana Wrighta, który był ciężko chory na raka. W roku 1957 był w takim stanie, że długość jego życia liczono w dniach. Gdy przyjęto go do szpitala w Long Beach w Kaliforni z guzem wielkości pomarańczy usłyszał, że odkryto surowicę (Krebiozen), która wydawała się być skuteczna w walce z rakiem. Wright błagał swego lekarza, aby mu ją podano. Lekarz, po długich namowach, zgodził się w końcu i w piątek po południu dano pacjentowi zastrzyk. W poniedziałek zdumiony lekarz nie znalazł pacjenta na łożu śmierci, lecz całkiem odmienionego, żartującego z pielęgniarkami. Guz "stopniał jak kula śnieżna na gorącym piecu" - opisywał później lekarz. Dwa miesiące później Wright przeczytał w piśmie medycznym artykuł, w którym o Krebiozenie wypowiadano się bardzo niepochlebnie. Od tego momentu rozpoczął się nawrót choroby. "Nie wierz w to, co przeczytałeś" - starał się tłumaczyć lekarz. Aby podtrzymać wiarę pacjenta dał mu zastrzyk ze specyfikiem, który miał być "udoskonaloną, i o podwójnej sile działania", wersją leku. W rzeczywistości był to obojętny płyn - jednak guz powtórnie zmalał. Wright cieszył się zdrowiem przez następne dwa miesiące, aż do momentu, gdy powtórnie przeczytał artykuł, w którym napisano, że Krebiozen jest bezwartościowy. Zmarł po dwóch dniach.

    Lekarze znający tę historię lekceważyli ją, jako jeszcze jedną dziwną i niewytłumaczoną opowieść. Pomysł, że wiara pacjenta w lekarstwo mogła powodować cofanie się śmiertelnej choroby wydawał się niedorzeczny. Jednak w pewnym okresie badacze spostrzegli, iż efekt placebo może być nawet silniejszy niż ktokolwiek jest zdolny sądzić. To spostrzeżenie stało się początkiem odkrywania mechanizmów biologicznych, które mogą powodować osiąganie rezultatów graniczących z tym, co potocznie określa się mianem cudu. Przy użyciu nowych technik opisywania ludzkiego mózgu badacze wciąż starają się odkryć mechanizmy, które mogą zamieniać myśli, wiarę lub pragnienia w czynnik zmieniający komórki, tkanki, czy nawet całe organy. Odkryto, iż wiele reakcji organizmu opiera się nie na informacjach docierających do mózgu ze świata zewnętrznego, lecz na tym, czego się mózg spodziewa, opierając się na swoim wcześniejszym doświadczeniu.

    Placebo to "kłamstwo, które leczy" - twierdzą badacze. Podawanie placebo zamiast leku jest typowym leczeniem pozorowanym, które lekarze aplikują czasem jedynie po to, aby sprawić przyjemność lub niekiedy udobruchać pacjenta. Ma ono wygląd lekarstwa, lecz nie posiada żadnych własności farmakologicznych, a ma przynieść jedynie efekt psychologiczny. W niezbyt odległej przeszłości prawie wszystkie leki były oparte na efekcie placebo, ponieważ lekarze mieli do zaoferowania jedynie niewiele prawdziwych lekarstw. Jeszcze w latach czterdziestych lekarze amerykańscy, aby wywołać taki efekt, podawali pacjentom słodkie pigułki o różnych kształtach i kolorach. Na szczęście obecnie istnieją już lekarstwa, które mogą faktycznie zwalczyć chorobę. Nie umniejsza to jednak wcale siły działania efektu placebo. A oto kilka przykładów wywoływania tego efektu. Lekarze w Teksasie prowadzący badania nad chirurgią kolana, wykonują w testach trzy różne wersje zabiegów; rzeczywistą operację, zabieg przepłukania i zabieg symulowany. W tej trzeciej wersji lekarze znieczulają pacjenta, wykonują trzy małe nacięcia w kolanie, aby wprowadzić narzędzia, a następnie udają, że operują. W długim okresie czasu pacjenci, którzy zostali poddani operacji pozornej, odczuwają tak samo duże zmniejszenie bólu i opuchlizny, jak ci, którzy przeszli faktyczną operację. Ostatnie badania nowoczesnych leków antydepresyjnych stwierdzają nawet, że placebo i prawdziwy lek skutkują równorzędnie. Podobnie wyniki badań środków przeciw łysieniu stwierdzają, że aż 86% stosujących je mężczyzn mówiło o utrzymywaniu się tej samej, albo nawet wzroście, liczby włosów na głowie, pomimo tego, iż aż 42% z nich stosowało placebo, zamiast leku. Niektóre studia są poświęcone badaniom siły oddziaływania placebo, w porównaniu z rzeczywistymi lekami. W Wenezueli dzieciom astmatycznym równolegle z lekarstwem rozszerzającym oskrzela podawano do wąchania wanilię. W następstwie tego, aż w 33% przypadków, sam zapach wanilii polepszał u nich funkcję płuc, w takim samym stopniu jak lek. Na Uniwersytecie Tulane używa się tego efektu dla przywracania pobudzenia seksualnego u kobiet, które twierdzą, iż nie mają orgazmu. W czasie seansu terapeutycznego kobiety są podłączane do aparatu mierzącego przepływ prądu w pochwie, który jest wskaźnikiem podniecenia. Prowadzący eksperyment używa pewnego wybiegu, wysyłając do badanych mylny sygnał, sygnalizujący im, iż ich prąd pochwy wzrósł. Prawie natychmiast stają się one faktycznie podniecone. Placebo jest również od 55% do 60% tak samo efektywne jak najbardziej aktywne leki stosowane przy kontroli bólu - stwierdzają badający to zagadnienie. Badacze twierdzą również, że placebo może wpływać na uwalnianie naturalnych, morfinopodobnych substancji, zwanych endorfinami. Lecz nie jest to oczywiście jedyne wytłumaczenie tego zjawiska. Przedstawione wyniki badań pokazują, że placebo zdolne jest zdziałać bardzo wiele. Jak prawdziwe lekarstwo może wywoływać efekty uboczne, takie jak; swędzenie, mdłości czy biegunka, może także powodować zmiany w pulsie, ciśnieniu krwi, funkcjach gastrycznych czy stanie skóry. "Jeżeli spodziewasz się poprawy - nastąpi ona", stwierdził nawet jeden z naukowców przeprowadzający przegląd badań na ten temat. Jednak tak radykalny wniosek spotkał się z wielkim sceptycyzmem.

    Można więc postawić pytanie - dlaczego tak się dzieje? Wyjaśnienie takiego działania może być również dokonane na gruncie neuropsychologii poznawczej czyli nauki starającej się odpowiedzieć również na pytanie, co mózg wie o bezpośredniej przyszłości. Tak jak w klasycznej teorii odruchów bezwarunkowych (pies Pawłowa ślinił się na dźwięk dzwonka) oczekiwania angażują skojarzeniowe reakcje mózgu. Przebyte w ciągu życia leczenia kształtują bowiem nasze oczekiwania. Lekarze w białych ubraniach, głos pielęgniarek, zapach środków odkażających, czy ukłucie igły, nabierają sensu poprzez zdobyte wcześniej doświadczenia, i powodują spodziewaną ulgę w objawach choroby. Każda pigułka czy zastrzyk jest związana z innym współdziałającym elementem, aby później, jeśli otrzyma się podobną pigułkę, przyniosło to również konkretny efekt terapeutyczny. A ponieważ reakcje pojawiają się prawie natychmiast, bez rzeczywistego, świadomego namysłu, można przypuszczać, że są silnie związane z mózgiem.

    Podświadome reakcje są w człowieku bardzo silne ponieważ cały otaczający świat jest wypełniony bardzo wieloma niejasnościami i zagadkami. Długi cienki obiekt widziany niewyraźnie w ciemności może być przecież kijem lub wężem, lecz nie jest przecież konieczne tracenie czasu na sprawdzenie, czym jest on w istocie - reakcja musi być natychmiastowa. Ludzie mają rozwinięty w sobie mechanizm przewidywania tego, co się może zdarzyć, i takie przewidywania przyspieszają proces percepcji kosztem precyzji spostrzegania. Tak jak wszystko w świecie zewnętrznym, również wewnętrzne stany organizmu ludzkiego mają właściwą sobie niejednoznaczność.

    Krytycy medycyny alternatywnej twierdzą, iż jej wpływ na pacjenta można wyjaśnić właśnie efektem placebo. Jeżeli konwencjonalne terapie nie skutkują w ustalonych warunkach, specjaliści od akupunktury, homeopatii czy chiromancji wkraczają w te szczeliny z przekonywującym systemem wiary w możliwość pomocy cierpiącemu pacjentowi. Jednak "zarówno człowiek w białym kitlu, jak i człowiek z wahadełkiem" może wpłynąć na system immunologiczny pacjenta tak, aby ten znowu walczył" - twierdzą zwolennicy takich działań. I któż może jednoznacznie powiedzieć, że takie oddziaływanie nie jest dla pacjenta dobre.

    Nadzieja na głębsze zbadanie zjawiska pojawiła się 10 lat temu, gdy wielu badaczy zdało sobie sprawę jak bardzo mózg, system immunologiczny oraz wytwarzanie hormonów przez system wydzielania wewnętrznego są powiązane ze sobą w organizmie człowieka. Na przykład chroniczny stres wprawia w ruch całą serię zdarzeń biologicznych z udziałem związków chemicznych - zmniejszając odporność organizmu na chorobę. Gdy ludzie są pod wpływem stresu, rany leczą się dużo wolniej, ukryte wirusy uaktywniają się, a komórki mózgu zaangażowane w struktury pamięci stają się mniej aktywne.

    A z drugiej strony? Czy myśl lub wiara może powodować łańcuch reakcji chemicznych, które doprowadzą do wyzdrowienia? Naukowcy badający efekt placebo twierdzą, że odpowiedź brzmi "tak". Pokazują też kilka sposobów takiego oddziaływania. Po pierwsze placebo może redukować stres, pozwalając organizmowi odzyskiwać naturalny, optymalny poziom - zwany potocznie zdrowiem. Mogą także istnieć specjalne molekuły pomagające wywoływać efekt placebo. Na przykład ostatnie badania dowodzą, że poddawane stresowi zwierzęta mogą produkować w mózgu substancję podobną do walium. A ludzie mają przecież podobną neurochemię mózgu. I wreszcie placebo może czerpać swą moc ze sposobu, w jaki mózg jest zorganizowany do działania, i na jakim doświadczeniu opiera swe przewidywania co do tego, co się wydarzy. I tu jedno z wyjaśnień może być następujące. Mózg generuje dwa, powstające w sieci neuronów, i współdziałające, wzorce aktywności. Jeden z nich wprawia w ruch informacja przypływająca do mózgu ze świata zewnętrznego - zapachy, obrazy, dźwięki. W tym samym czasie kora mózgowa szpera w pamięci i uczuciach, aby wygenerować wzór zachowania powiązany z tym, czego się spodziewa. Wzorzec generowany przez korę mózgową wchodzi w interakcję z wzorcem informującymi o tym co się aktualnie dzieje. Jeżeli następuje jakaś niezgodność, mózg próbuje posortować informacje, bez konieczności wyznaczania któregoś z wzorców jako bardziej wiarygodnego niż drugi. Powstające oczekiwania reakcji wewnętrznie generują stan mózgu, który może być nieadekwatny do niczego, co pochodzi ze świata zewnętrznego. Również eksperymenty z małpami pokazują, że jeżeli spodziewają się one nagrody, np. w postaci porcji soku jabłkowego, komórki ich mózgu są pobudzone dużo wcześniej przed momentem, w którym faktycznie otrzymują sok. Innymi słowy, oczekiwania są osadzone w neurochemii mózgu.

    "Jesteśmy w błędzie, sądząc, że umysł i ciało są oddzielone" - twierdzi naukowiec badający efekt placebo. Myśl jest pewnym zespołem w systemie neuronów, który, poprzez złożony system związków w naszym mózgu, może uaktywniać centra emocji, ścieżki bólu, wspomnienia, autonomiczny system nerwowy oraz inne części systemu nerwowego, zaangażowane w fizyczne odczucia. Morfina może zmieniać wzory zachowań mózgu, aby zredukować ból. Podobnie może działać placebo. Oczywiście, efekt placebo ma swoje ograniczenia. Jednak cudowne wyzdrowienie, jak u pana Wrighta, o jakim część chorych nawet nie marzy, daje jednak wiarę i nadzieję przezwyciężenia nieuleczalnej choroby.

Przetłumaczył i opracował: Janusz Kozłowski