Joanna
Woyciechowska M.D., Ph. D., Neurology. Stwardnienie rozsiane i związany
z nim dylemat Po dziesięciu latach pracy w Polsce,
przerażona losem około 30 tysięcy chorych na
Stwardnienie Rozsiane ( Sclerosis Multiplex) SM w 1975
roku wyjechałam do Stanów Zjednoczonych. Już jako
specjalista drugiego stopnia z neurologii i z doktoratem
z neuroimmunologii chciałam wiedzieć dużo więcej o
tej chorobie. Przez pięć lat studiowałam ja w
Narodowych Instytutach Zdrowia ( NIH) . Od 1987
prowadziłam przez dziewięć lat miedzy dyscyplinarny
program dla chorych na SM w Duluth, stan Minnesota. Dziesięć lat temu w 1990 roku, Polska stała się członkiem Międzynarodowej Federacji Towarzystw SM i dzięki tej Federacji połączywszy istniejące poprzednio lokalne Koła SM mogła utworzyć Polskie Towarzystwo Stwardnienia Rozsianego (PTSR). Los indywidualnego chorego na SM nie zmienił się znacznie, oprócz niewielkich możliwości na rehabilitację. Polska ma unikalny w świecie, doskonały Krajowy ośrodek Rehabilitacji dla chorych na SM, gdzie 52 osoby mogą być rehabilitowane w tym samym czasie. Do niedawna Ministerstwo Zdrowia nie uznawało SM za chorobę chroniczną. Był to oczywisty okres dyskryminacji i trudności finansowych. Dopiero w czerwcu 2000 na skutek masowej akcji prowadzonej w ciągu całego roku, przez młodych intelektualistów, zapalonych komputerowców i chorych na SM, ta choroba została wpisana na tzw listę chorób przewlekłych. To wcale nie zmieniło sytuacji finansowej tych chorych w porównaniu z innymi przewlekłymi chorobami. Powyżej opisana walka i pseudozwyciestwo
było monitorowane na stronach internetu:
cis.art.pl/PODWORKO/SM z linkami do stron "Słabo
Mocni" oraz PTSR. Najważniejsze z informacji jakie
każdy może znaleźć na tych stronach to proste dane
liczbowe. Renta chorego wynosi około 800 złotych na
miesiąc. ceny w Polsce są niższe, ale niewiele
niższe, niż np. w Stanach Zjednoczonych. Znaczenie takiego artykułu jak "
Nieprawidłowe diagnozowanie SM i beta -interferon"
(1) powinno dla Polski mięć zwielokrotnione znaczenie.
W Polsce potrzebny jest czas, aby dotrzeć do neurologa.
Aby otrzymać diagnozę a zwłaszcza prawidłową
diagnozę, potrzebny jest bardzo długi czas. Jeżeli
objawy są łagodne, chory nie jest leczony wcale. Nawet
steroidy są " zostawiane na później, na cięższe
rzuty". Objawy uboczne, łącznie z
nieprawidłowymi testami funkcji wątroby, nie
wstrzymają leczenia. Raz zaczęte musi być kontynuowane
bez względu na niebezpieczeństwo. Ci, którzy z
ogromnym wysiłkiem własnym, rodziny czy znajomych
zdobyli dostęp do leku, uważają się za wybranych i
gotowi są zapłacić dodatkowym cierpieniem, nawet
jeśli jest nim martwica skory. Wydawałoby się , że
efekt placebo w tych warunkach powinien rosnąć
bezgranicznie. Wielokrotnie wcale tak nie jest. Coraz więcej danych wskazuje na to, że
w leczeniu IF beta aczkolwiek było zmniejszenie zapalnej
aktywności choroby ponad 60% w ocenie MRI, nie było
statystycznie znamiennych różnic w postępie objawów
neurologicznych czy tez niesprawności obserwowanych w
okresie 5cio letniego leczenia . Ciężar choroby wydaje
się być niezależnym od procesu zapalnego.
Długoterminowa prognoza w SM jest zależna od
genetycznie uwarunkowanej zdolności usuwania toksycznych
produktów stresu utleniania. Osoby z SM maja genetycznie
uszkodzony proces odtruwania organizmu przy pomocy
obecności i współdziałania genotypow transferazy
glutationu S. (2) Gdzie jest miejsce dla interferonów obecnie, zwłaszcza dla tych , którzy nie tylko nie maja systemu odtruwającego, ale których układ ekonomiczny nie daje wolnego dostępu do leków typu ABC? Badania wyników leczenia IF wykazały ,
że jakość życia zależna od zdrowia (HRQOL), która
obejmuje zdrowie fizyczne, psychiczne i umysłowe,
przyjęta jako wynik tego leczenia nie wykazała żadnego
pożytecznego wpływu w próbach z interferonem. Szereg
badań wskazuje, że koszt w przeliczeniu na poprawę
jakości życia przez jeden rok (QUALY) przy leczeniu
interferonem jest bardzo wysoki w porównaniu z
interwencjami terapeutycznymi w innych chronicznych
chorobach i w gruncie rzeczy nie przyniósł żadnego
pożytecznego efektu (5). Koszt QUALY przy leczeniu
interferonem jest tak wysoki z powodu wysokiej ceny leku
i skromnych efektów leczniczych. Źródła ekonomiczne
mogłyby być zużyte bardziej efektywnie gdzieś
indziej, np. na rehabilitacje (6) Z tej samej prezentacji z Sardynii pt
"Leczenie profilaktyczne" pochodzi stwierdzenie
"Wielu pacjentów bez objawów neurologicznych ma
duże zmiany w MRI w kluczowych miejscach centralnego
układu nerwowego". Nigdy nie zapomnę mego
pacjenta, którego obraz mózgu w MRI z wieloma
"dziurami" przypominał ser szwajcarski. Ten
pacjent przyszedł do szpitala tylko z porażeniem nerwu
promieniowego i wyszedł bez deficytu neurologicznego, po
tygodniowej kuracji wysoką dawką dożylnie podanego
solumedrolu. Cenie sobie zdanie Dra. Ch. Posera:
"Obecna rekomendacja, że leczenie ma być zaczęte
natychmiast po ustaleniu diagnozy SM i podawane nawet
tym, którzy mieli tylko jeden epizod chorobowy, uważam
za szczególnie trapiące". Dodałabym od siebie, że obecnie
większą uwagę należy zwrócić na reklamę leków,
które po 5ciu latach ich podawania przynoszą rezultaty
nie różniące się od efektu placebo. Niektóre
przynoszą stymulacje układu immunologicznego podobną
do rezultatów związanych z chorobami zakaźnymi, od
których powinniśmy chronić chorych w pierwszym
rzędzie. Jest tam tez działanie uszkadzające
wątrobę, który to organ u osób z SM ma genetycznie
uwarunkowane trudności w odtruwaniu organizmu z
rodników tlenowych. Brak tegoż odtruwania prowadzi do
niesprawności. To leczenie ma tez nie do wiary wysokie
finansowe obciążenie ludzi, którzy tych pieniędzy za
dużo nie maja. Prosta kalkulacja: 10 tysięcy dolarów
pomnożoną przez 6 000 ( sześć nie sześćdziesiąt
tysięcy ), tylko jedna dziesiąta populacji SM w Polsce,
pozwoliłaby na budowę jeszcze jednego ośrodka
rehabilitacji i pewnie zapewnić jego działanie
przynajmniej na początku. Taka suma pozwoliłaby na
leczenie chorych objawowo i ewentualnie użyć lęków, o
których wiadomo, że dawały wyższy stopień poprawy,
niż 60%. Jak Dr W. Sibley wyliczył, pacjenci poprawiali
się klinicznie, a nie "tylko" w MRI: 75% po
antykoagulantach, 80% z rehabilitacja fizyczna, 62% z
lekami zwiększającymi ukrwienie, i 44% z witaminami.
Całkowita poprawa była 66%. (10) Wracając do interferonów, to T. Jock Murray, MD, neurolog i kierownik programu SM w Dalhousie Univ. w Nowej Szkocji przedstawił na zjeździe neurologów 2001, w Chicago, wyniki dziesięcioletnich, niezależnych, badań efektów leczenia interferonami SM w Kanadzie. Okazało się że leczenie to nie zatrzymuje postępu choroby ani nie zmniejsza stopnia niesprawności chorych. Procent popraw równy był zero. Na podstawie tych badań jeszcze raz wynika, że leczenie SM interferonami jest nieopłacalne.
Joanna Woyciechowska |
||