|
C.L.A.
Mann, MRCP; M.B.Davies, MRCP, M.D.
współautorzy. Liverpool, Wielka Brytania Neurology, 54,
3, 2000
Skrócone, wolne tłumaczenie, Joanna Woyciechowska
M.D.,Ph.D.
28 Luty 2000
Rola
wątroby i jej odtruwania w SM
Wpływ na stopień niesprawności
Stwardnienie Rozsiane
(SM) jest chorobą chroniczna, prowadzącą do
postępującej niesprawności. Stopień niesprawności
jest związany z utratą włókien nerwowych (aksonów).
Chociaż w przebiegu SM zachodzą dwa procesy zapalny i
demielinizujący, ich relatywny wpływ na utratę
aksonów nie jest jasny.
Po pięciu latach obserwacji wyników leczenia
interferonem, aczkolwiek stwierdzono zmniejszenie
aktywności procesu zapalnego o ponad 60% w badaniach
MRI, to nie znaleziono istotnej zmiany w postępie
uszkodzenia neurologicznego, ani też w stopniu
niesprawności.
Obserwacje kliniczne według J.Kurtzke wskazują, że
jeżeli po pięciu latach choroby stopień niesprawności
jest niewielki, to choroba najprawdopodobniej będzie
dalej przebiegała łagodnie.
Mechanizm uszkodzenia
mieliny i aksonów jest bardzo skomplikowany, ale wydaje
się ze działają tu połączone działania cytokin
(transmiterów układu immunologicznego. JW)
powodujących stan zapalny, z toksycznymi produktami
stresu reakcji utleniania.
W chorobie przebiegającej rzutami przeważa proces
zapalny. W postaci postępującej SM jest więcej utraty
aksonów, niż zmian zapalnych.
Ważność stresu utleniania w powstawaniu SM i sugestia,
ze geny odpowiedzialne za procesy przciwutleniające
/antyoxydatywne/, na poziomie komórkowym były dla
autorów powodem podjęcia tej pracy.
W okresie zmian zapalnych w Centralnym
Układzie Nerwowym(CUN) u osób z SM powstają rożne
produkty stresu utleniania tłuszczy i DNA, które są
potencjalnie szkodliwe i muszą być odtruwane.
Istotna role w ochronie komórek przed produktami stresu
utleniania odgrywa cała rodzina supergenowa enzymow pod
nazwa S-transferaza glutationu (GST). Te enzymy mają
wybiórczość docelowa i ich wariacje genowe mają
różną aktywność w odtruwaniu organizmu. Te odmiany,
które wykazują najbardziej upośledzona działalność
odtruwającą, były znalezione u Osób z SM o
największym nasileniu niesprawności.
W tej pracy przebadano 400 Osób z SM,
pochodzących z północnej Europy oceniając DNA ich
leukocytów (białych ciałek. JW) krwi.
Wyniki sugerują, ze u osób z aktywnym SM i z
postępująca niesprawnością, proces zapalny jest
niewielkiego stopnia i jest połączony z uszkodzeniem
mieliny i aksonów spowodowanym poprzez trujące produkty
utleniania tłuszczy i DNA.
Stopień demielinizacji i utraty aksonów zależy od
zdolności antyoksydacyjnej (przeciwutleniającej,
odtruwającej. JW).
Niesprawność w SM jest bezpośrednio
związana z utrata aksonów i zanikiem kory mózgowej.
Postęp niesprawności jest wiec związany z utratą
zdolności odtruwania z produktów utleniania, czyli
toksycznych wolnych rodników wodorowych. (OH).
W płynie mózgowo rdzeniowym Osób z SM, z aktywną i
postępującą choroba, znaleziono zwiększone ilości
aldehydu malonowego, a w ich oddechu pentan.
W CUN w miejscach demielinizacji znaleziono zmniejszoną
ilość antyoksydantow takich jak glutation( trzypeptyd
produkowany przez wątrobę. JW), czy alfa-tokoferol (
Vit.A JW) Jednocześnie znaleziono zwiększoną ilość
jonów żelaza nie związanego z białkiem. Takie żelazo
jest katalizatorem dla powstawania toksycznych wolnych
rodników wodorowych (OH).
Uważa się, że zwiększona
przepuszczalność bariery krew-mózg w SM jest
spowodowana pezpośrednio stresem utleniania. Podtlenek
azotu (NO) jest coraz powszechniej uważany za czynnik
odpowiedzialny bezpośrednio za mechanizm powstawania
choroby, a glutation za czynnik ochraniający przed
uszkodzeniem mitochondriow i zmniejszający uszkodzenie
neuronów spowodowane tym wolnym rodnikiem.
U zwierząt z eksperymentalnym zapaleniem
mózgu wypłukiwanie jonów żelaza daje poprawę
zarówno kliniczna jak i patologiczna.
Efektywność procesów odtruwania jest bezpośrednio
związana ze stopniem niesprawności. Posiadanie zespołu
prawidłowych enzymow z rodziny S-transferazy glutationu
zmniejsza ryzyko ciężkiej choroby, poprzez zdolność
efektywnego odtruwania oraz poprzez zmniejszenie zarówno
procesu demielinizacji jak tez i utraty włókien
nerwowych.
W podsumowaniu więc, długoterminowa prognoza
w SM jest zależna od genetycznie uwarunkowanej
zdolności usuwania toksycznych produktów stresu
utleniania.
Shelby, NC, USA 27 luty 2000
Joanna Woyciechowska, M.D.,Ph.D.
Od tłumacza
MS, CUD, enzymy i trucizny
W 1987 roku byłam w Stanach jedną z
wielu, wielu bezrobotnych. Świat wyglądał szaro,
bardzo szaro. Był to okres intensywnej korespondencji z
Marią Kassur i innymi Osobami z SM w Polsce. Był to
okres słuchania radia i oglądania telewizji do oporu.
Pamiętna audycja o drużynach piłkarskich
przygotowujących się do meczu. Pierwsza drużyna
ćwicząca wrzucanie piłki do kosza, druga
wyobrażająca sobie wrzucanie, trzecia łącząca
ćwiczenia praktyczne z wyobrażaniem, czwarta nie
robiąca nic. Pytanie: która drużyna wygrała i jaka
była ich końcowa kolejność? Wygrała drużyna
trzecia, ostatnia była czwarta. Ćwicząca była druga,
a wyobrażająca trzecia. Musisz ćwiczyć, ale jeżeli
praktyczne ćwiczenia są połączone z widzeniem siebie
zwycięzcą wykonującym dane zadanie, to zwycięstwo
jest bardziej prawdopodobne. Wtedy wydawało mi się to
mało poważne. Dziś wiem, ze dotyczy wszystkiego z czym
mamy w życiu do czynienia.
W telewizji oglądałam Rycharda Schuller'a,
przemawiającego w niedziele z Kryształowej Katedry
Kalifornijskiej na cały świat. Kaznodzieja mówił , ze
fakty nie liczą się tylko nasze nastawienie do nich.
Podchodziłam do tych słów z wielką rezerwą. Faktem
było, że nie miałam pracy, nie miałam żadnych
źródeł utrzymania, żadnych oszczędności, żadnej
perspektywy dostania pracy. W odpowiedzi na moje podania
o pracę, słyszałam: "Jesteś kobietą,
cudzoziemką, masz ponad czterdzieści lat, zapomnij o
tym". Byłam zrozpaczona i słowa Dra.Schullera
brzmiały dla mnie jak oczywista kpina.
Podobnie myślą Osoby z SM, kiedy zaczynam do nich
mówić jak powyżej. Przekonałam się po latach, że
obie informacje są prawdziwe.
W tym samym czasie mój maż David pracujący
na Oddziale Neurologii, Universytetu Stanu Maryland,
uczestniczył w badaniach nad wpływem interferonu alfa
na przebieg rzutów SM. Musiał opisać swoje wyniki.
Dokładny, analizujący każdą myśl, super
intelektualista miał trudności w ułożeniu swoich
wyników w jedną całość. Miałam czas, więc
poukładałam to wszystko, a przy okazji wpadł mi w
ręce wykres. Ten wykres wyraźnie pokazywał, że chorzy
w czasie dostawania interferonu mieli mniej rzutów, niż
w okresie przed leczeniem. To co rzuciło mi się w oczy
to fakt, ze linia obrazująca ten spadek rzutów była
równoległa do linii obrazującej może nieco mniejszy
spadek, ale spadek rzutów w grupie otrzymującej
placebo. Do tej pory mam ten rysunek na przezroczu i
pokazuje moim słuchaczom siłę efektu placebo.
Już wtedy Amerykańskie Towarzystwo MS
podawało w swoich pisemkach informacje, że efekt
placebo w SM jest ponad 70%. Dopiero później z prac i z
Kursu organizowanego przez Herberta Bensona, M.D. w
Harward University dowiedziałam się, że placebo efekt
może być większy niż 90%.
W tymże 1987 roku dzięki znajomym z Fogarty
International udało mi się ściągnąć na wizytę do
Stanów Dr Annę Dragon. Byłyśmy w kontakcie od
jakiegoś czasu i wiedziałam o jej jedynym na świecie
oddziale rehabilitacyjnym w Rybniku, przeznaczonym
wyłącznie dla Osób z SM. Jej chorzy byli w lepszym
stanie i nie pogarszali się tak jak inni. Dr Dragon
uczyła ich nie tylko intensywnej rehabilitacji
fizycznej. Jako neurolog i psychiatra w jednej osobie, z
doktoratem na temat depresji w SM, umiała rozładowywać
ładunek stresowy, dodawać otuchy, wiary w zwycięstwo i
pomagać pokonywać stany depresyjne u swoich chorych.
Chorzy byli również leczeni ultradźwiękami,
usprawniającymi przepływ limfy, czyli oczyszczanie
organizmu z toksyn. Oddział w Rybniku miał
osiągnięcia znacznie lepsze, niż gdziekolwiek indziej
na świecie.
W czasie wizyty Ani razem zwiedzałyśmy
wielodyscyplinarne ośrodki rehabilitacji dla Osób z SM
w Stanach. Były one skupione wokół nowej organizacji:
Consortium of MS Centers ustanowionej rok przedtem przez
czterech amerykańskich neurologów, dla których
niewystarczające było czekanie na ustalenie przyczyny
SM i wyeliminowania choroby. Taki był cel IFMSS i
Amerykańskiego Towarzystwa SM. Zbieranie funduszy na te
cele stanowiło główne działanie tych organizacji.
Consortium chciało pomoc chorym teraz.
Dla Doktorów Labe Shineberg ( urodzonego w Lodzi), John
Conomy, Jack Burks i Randhall Schapiro tylko
wielodyscyplinarna rehabilitacja, była w stanie
zapewnić osobie z SM należyte leczenie zależnie od
potrzeb. Rehabilitować trzeba było teraz, a nie
kiedyś.
Razem z Ania, w maju 1987, zwiedzałyśmy
Ośrodki Consortium i oddziały Am. Tow. SM. W
Minneapolis w Stanie Minesota uczestniczyłyśmy w drugim
zjeździe Consortium. Nie mogłam zrozumieć wtedy
dlaczego taki praktyk, bo nie naukowiec, jak Dr Schapiro,
miał w swoim zespole nie tylko rehabilitanta, terapeutę
zajęciowego, psychologa, pracownika społecznego, ale
duchownego oraz rehabilitantkę specjalizującą się w
terapii zaburzeń seksualnych. To dopiero kilka lat
później w moim programie mięliśmy i osobę duchowna i
pielęgniarkę od trzymania moczu "nurse
continence", która zajmowała się wszystkimi
sprawami fizjologii oddolnej.
W Nowym Jorku złożyłyśmy wizytę Sylwii
Lawry, założycielki ATSM i IFMSS ( jej Ojciec był
Łodzianinem). Rozmawiałyśmy z Dyrektorem Programów Dr
Robertem Slaterem. Dr Slater, ni stad ni zowąd,
powiedział, ze na najbliższy Zjazd IFMSS, który ma
odbyć się w Washington, DC, przewodnicząca Sekcji
Osób z SM Barbara Kerewsky-Halpern poszukuje mówcy do
tematu : Przekwitanie i SM (Menopause and MS). Mówca ma
być neurologiem, kobietą, mieszkająca w okolicach
Washingtonu, zajmującą się SM. Słuchałam nie
wierząc własnym uszom. Wtedy nie tylko przemawiałam na
moim pierwszym zjeździe IFMSS, ale wciągnęłam Franka
Ulhmana, mego pacjenta z MS i psychologa. Frank mówił o
postawach psychologicznych i nastawieniach do choroby i
życia u osób z SM i oczywiście o sprawach seksualnych.
Pamiętam ogromne zainteresowanie słuchaczy i
wdzięczność, ze na forum IFMSS, gdzie zwykle mówiło
się wyłącznie o zdobywaniu funduszy na badania naukowe
mogące znaleźć "cause and cure", Przyczynę
i wyleczenie, mogą być wreszcie poruszane takie
życiowe codzienne tematy, niezwykle ważne dla chorych.
Od Barbary Halpern- Kerewskiej dowiedziałam
się w tym czasie o metodzie rehabilitacyjnej
Feldenkrais. Podstawa tej metody jest możliwość
odtworzenia straconej funkcji ciała dzięki
możliwościom adaptacyjnym mózgu, który uczy się bez
względu na wiek i bez względu na stopień uszkodzenia.
Barbara zdradzała mi tajniki tej metody, zwanej tez Mind
/Body, przy wielu naszych następnych spotkaniach.
Uczyła Osoby z SM: POWOLI i uczyła siebie tego słowa w
wielu językach. Była gościem w Duluth, gdzie uczyła
moich chorych z MS jak wstawać i jak poruszać się w
sytuacjach, kiedy dla nich te aktywności zdawałoby się
należały już do historii. Jeżdżąc po świecie z
takimi naukami Barbara odwiedziła Osoby z SM w Warszawie
i w Krakowie. Barbara sama medytująca i praktykująca
Yoga przestrzegała mnie, żebym nie wychylała się za
bardzo ze swymi teoriami na temat SM. Moje doświadczenia
prowadziły mnie jednak dalej.
W Duluth uczyłam się o możliwościach
pokonywania SM od moich chorych. B. G. młoda matka
dwojga małych dzieci zaczęła swa chorobę gwałtownymi
zaburzeniami równowagi. Po leczeniu doszła do siebie,
żeby po kilku miesiącach znowu gwałtownie stracić
władzę w prawych kończynach. Jej lewa polowa mózgu w
MRI była kompletnie zniszczona. B.G. przeżyła szok i
kilkutygodniowa rehabilitację. Wyszła ze szpitala z
kompletnym niedowładem połowiczym. Była jedną z
pierwszych pacjentek leczonych w tym czasie Betaseronem.
Wyrzuciła z domu nieużytecznego męża, opiekowała
się dziećmi i bardzo solidnie ćwiczyła. Powoli
wracały ruchy nogi, potem ręki i najpierw kule, potem
czworonóg, wreszcie laska przestały być potrzebne.
Dopiero długo potem B.G. powiedziała mi o swojej
własnej technice. Każdego dnia wieczorem modląc się
prowadziła rozmowy z prawa polowa swego mózgu.
Prosiła, żeby ta prawa polowa przejęła funkcje
zniszczonej lewej półkuli. Ostatni raz widziałam B.G.
podpisującą się prawa ręką.
M. została przyprowadzona do mnie przez
rehabilitantkę, której nie podobało się rozpoznanie
pourazowego kompletnego niedowładu lewej kończyny
dolnej. M. chodziła o kulach i w długiej do pachwiny
żelaznej szynie na lewej nodze. Badania potwierdziły
SM. Któregoś dnia M. przyszła na wizytę z bardzo
silnym migrenowym bólem głowy. Jakaś wewnętrzna siła
kazała mi ją zatrzymać w szpitalu. Napisałam w
rozpoznaniu rzut SM, chociaż nic nowego nie działo się
poza tą migreną. Następnego dnia M. miała świeży
niedowład prawych kończyn. Po leczeniu solumedrolem
poprawiła się zupełnie po tej prawej stronie, ale lewa
noga została bezwładna jak była. W czasie kolejnych
jej pobytów w szpitalu, cały mój zespół
rehabilitantów, pracując z nią pokazywał jej i
tłumaczył rysunki z książki Ernest'a Rossi. Pierwszy
rysunek obrazujący wpływ stresu psychicznego na układ
immunologiczny i jako rezultat rożne możliwości
chorobowe w tym SM. Drugi rysunek pokazywał wpływ
ćwiczeń relaksujących, wyobrażeniowych na działanie
komórek całego ciała, na poziomie DNA i RNA i
zmieniający na poziomie molekularnym prace komórek
całego ciała w określonych okresach czasowych. M.
ćwiczyła, ale ze szpitala wyszła jak poprzednio z
porażona lewą nogą o kuli. Dopiero po kilku
miesiącach wróciła z tą samą kulą i w tej samej
szynie tyle, że z dziwną miną na twarzy. M. miała mi
coś do pokazania. Odstawiła kule, zdjęła szynę.
Lewą nogę, którą nie ruszała przez dziesięć lat
podniosła i założyła na prawe kolano. Moja szczęka
opadła ze zdumienia.
O Marlis, jej całkowitym niedowładzie
kończyn dolnych trwającym około roku i jej spacerze na
"snow shoes", czyli trakach śnieżnych już
wiecie. Tu tylko bardzo ważna była sprawa czyszczenia
wątroby przy pomocy wyciągu z pokrzywy, co zalecała
Indianka .
Znacznie później dowiedziałam się od mego
Japońskiego przyjaciela i lekarza z Tokio, że wątroba
w SM musi być bardzo starannie czyszczona i odtruwana.
Zarówno to stwierdzenie jak jego propozycja dla moich
pacjentów, żebym uczyła ich wdzięczności dla SM,
brzmiały jak cos super nonsensownego. Dziś jeszcze
słyszę jego slowa: "Joanna, tell your patients to
learn: "Thank you MS for your
teachings"".( Dziękuję MS za naukę)
Wkrótce po tym spotkaniu zaczęłam pisać tutaj i
pisać do Was o sposobie znajdowania samego siebie przy
pomocy SM. Wiecie już o potrzebie zadbania nie tylko o
Wasze ciało (rehabilitacja ruchowa i zajęciowa), ale
(rehabilitacja psychiczna: myśli i uczuć) o Wasz umysł
i Wasz duch czyli CUD.
Lata badań immunologów nad wpływem uczuć
zmieniających funkcje układu immunologicznego są dla
mnie wystarczająco przekonywujące. Przykłady podawane
przez słynnego psychologa Henry Dreher'a , Ernest'a
Rossi i innych są nie do obalenia. Mam tez dane wpływu
życia duchowego na przebieg choroby i zdrowie. Coraz
więcej jest publikacji, bardziej lub mniej naukowych,
począwszy od badań Lindy George z Duke University,
wskazujących na bezpośredni wpływ życia duchowego,
nie tylko na samopoczucie, ale na przebieg choroby a
zwłaszcza na jej zapobieganie.
Natomiast długo nie mogłam znaleźć odpowiedzi,
dlaczego właśnie wątroba jest tak ważna i dlaczego
ultradźwięki miałyby pomagać w SM, oraz co ma
wspólnego z Centralnym Układem Nerwowym stan i
przepuszczalność naszego układu pokarmowego.
W czasie wykładów w Dąbku mogłam już przekazywać
informacje dotyczące zespołu nieszczelnych jelit
poprzedzającego znana w SM zwiększona
przepuszczalność Bariery Krew Mózg. Temat
prawidłowego odżywiania i czyszczenia organizmu, był
stosunkowo łatwiejszy do zrozumienia, mimo tego, ze
materiał pochodził wyłącznie z pola medycyny
alternatywnej.
Praca autorów z Liverpool, publikowana w
Neurology, Luty 2000, wyjaśnia ta sprawę. Osoby z SM
maja genetycznie uwarunkowaną niesprawną enzymatyczną
czynność oczyszczania organizmu z rodników tlenowych.
Toksyny powstające w procesie utleniania nie są
neutralizowane ani usuwane z ciała osoby z SM. Oddech
Osób z SM zawiera pentan, a płyn m.rdzeniowy aldehyd
malonowy. W rezultacie tego zatrucia powstają zmiany
demielinizacyjne w CUN i uszkodzenia samych włókien
nerwowych. Te zmiany nie mogą być korygowane przez
interferony, które działając przeciwzapalnie i
przeciwwirusowo, mogą wpływać tylko na zmniejszenie
reakcji zapalnej w CUN a nie na niesprawność ruchu.
Niesprawność enzymu jest proporcjonalna do
niesprawności ruchu.
Rozumiem teraz dlaczego Indiańska
uzdrawiaczka i Japoński lekarz mówili mi, żebym
leczyła wątroby moich chorych i uczyła ich metod
odtruwania. Od jakiegoś czasu już to robię. Nie mam
tylko ultradźwięków, do których myślę powinna
wrócić Ania .
Od jakiegoś czasu zalecam moim
pacjentom nie tylko dietę zdrową, pełną zielonych i
czerwonych jarzyn. Polecam nie tylko witaminy C 1 gram
dwa razy dziennie i wit E 800 jednostek w środku dnia.
Sugeruję rownież wiele innych metod ułatwiających
oczyszczanie całego organizmu a zwłaszcza wątroby i
usprawnianie jej funkcji odtruwajacej. Polecam mieszanki
ziołowe z dziurawcem jak też ze znanym a wypróbowanym
mleczem. SYLIMARIN jest wyciągiem z tej rośliny. W
dawce 200mg dwa razy dziennie zwiększa zdolność wątroby
w odtruwaniu i zwiększa ilość gluthationu,
antyoksydanta i koenzymu, który ma działanie ochronne
dla mózgu. W Polsce pod nazwą SYLIMAROL jest dostępny
w dawkach 70mg i 1 tabletka trzy razy dziennie powinna być
brana okresowo z powyższych powodów.
Joanna Woyciechowska
|
|