Leczenie olejem

 

W czasie swoich wieloletnich poszukiwań metod mogących pomóc w walce z SM-em natrafiłam na bardzo ciekawą i jednocześnie prostą terapię prof. Kranaucha z Kijowa. Metoda polega na ssaniu oleju. Przytaczam za "Kobietą i Życiem" jej zasady:

"Pod koniec lat 60. i na początku 70. furorę robiły metody profesora Kranaucha z Kijowa. Szczególnie wiele popularności przyniósł mu referat wygłoszony na ogólnoukraińskim zjeździe bakteriologów, w którym przedstawił swoją dość bulwersującą teorię o pochodzeniu niektórych schorzeń oraz metody leczenia ich. Niektóre z nich, jak ogłosił, wypróbował na sobie. Medycy nie potraktowali uczonego poważnie, co nie przeszkadzało, że zdobył spory rozgłos.
Otóż profesor twierdził, że u źródeł większości chorób leży zakłócenie przemiany materii niemożnością wydalenia przez organizm toksyn (chorobotwórcza mikroflora) oraz zbędnych, żywych i martwych substancji (złogów), które łącznie określił jako 'balast'. Gdyby nie ów balast, człowiek żyłby 140-150 lat.

Należy zatem pomóc organizmowi, to znaczy przeprowadzić taką kurację, by nie oddziaływać na poszczególne narządy czy wręcz komórki, ale - zaktywizować cały system obronny, usprawniając wydalanie na zewnątrz tego, co stało się źródłem zakażenia lub niedomagania.

Kuracją taką ma być wg prof. Kranaucha ssanie oleju. Łyżkę stołową oleju roślinnego - najlepiej arachidowego lub słonecznikowego - wlać do jamy ustnej. Następnie ? wykonując ruch, jak przy ssaniu smoczka, czy cukierka - trzymać go w ustach ok. 15-20 minut. Należy pilnie uważać, by tego oleju nie połknąć oraz nie napinać mięśni języka i policzków. Początkowo olej zgęstnieje, później zrobi się rzadki jak woda, właśnie wtedy trzeba go wypluć. Powinien być biały jak mleko. Gdyby był żółty lub złocisty - zabieg trwał za krótko. Po usunięciu oleju z ust należy je wypłukać.

Ssanie najlepiej wykonywać przed śniadaniem i wieczorem przed snem. Dla przyspieszenia leczenia można operację powtórzyć jeszcze ze dwa razy w ciągu dnia, zawsze pamiętając o tym, by nie połknąć ani kropelki.

W wypluwanym płynie - zdaniem prof. Kranaucha - znajduje się mnóstwo 'inicjatorów' rozlicznych chorób, w tym nowotworowych, a niemal każdy jest aktywny.

Kuracja powinna trwać zależnie od wymogów konkretnego organizmu. Na ogół dobre samopoczucie, przypływ sił witalnych, radość życia i świadomość powrotu sił, poprawa pamięci i koncentracji umysłu, a także spokojny, dający wypoczynek sen - dają znać, że leczenie skończone.

Profesor ostrzegał przed pogorszeniem stanu zdrowia podczas wstępnego etapu kuracji, średnio po kilku dniach, zwłaszcza u osób starszych, obarczonych chorobami. Aktywizują się bowiem ogniska zapalne, zaś wątłe jeszcze siły odpornościowe walczą na pełnych obrotach. W rezultacie następuje zaostrzenie choroby i odnosi się wrażenie, że pogarsza się stan zdrowia. Kraunach jednak nie zalecał przerywania kuracji, wyjąwszy szczególne przypadki.

Kryzys, nierzadko poważny, jest jednak przemijający. Po jego ustaniu proces samoleczenia się organizmu rozwija się i postępuje aż do szczęśliwego zakończenia."

Natomiast znana propagatorka zdrowego stylu życia dr Jadwiga Górnicka pisze tak:

"OLEJ LECZY.

Lekiem obdarzonym szerokimi właściwościami jest czysty olej słonecznikowy. Warto go zastosować przy leczeniu bólów głowy, zapaleniu korzonków nerwowych, zapaleniu oskrzeli, zapaleniu zatok bocznych nosa, chorób serca, stawów, a nawet paradontozie.

Olej należy ssać jak cukierek przez 15-20 minut w przedniej części jamy ustnej, przepuszczając go między zębami. Nie wolno oleju połykać. W miarę ssania olej zmienia konsystencję i kolor, staje się rzadki, a w barwie przypomina mleko.

Zabieg należy powtarzać dwa, najwyżej trzy razy dziennie, wykonując go w pozycji siedzącej. Po zakończeniu ssania pozostałości oleju wypluwamy, dokładnie płuczemy usta.

Jednym z pierwszych zauważalnych skutków leczenia jest ustąpienie krwawienia dziąseł oraz oczyszczenie i wybielenie zębów. Niektóre nagłe i ostre choroby mogą ustąpić bardzo szybko, po kilku dniach, w innych leczenie może przedłużać się nawet do roku. Podczas stosowania terapii zdarzają się stany krytyczne choroby, szczególnie u osób cierpiących na przewlekłe i długo nie leczone dolegliwości. Chory ma wrażenie, że stan się pogarsza. Nie należy przerywać leczenia, gdyż jest to sygnał pozytywny."

Ssałam olej przez 11 tygodni. Początkowo czułam się bardzo źle i chciałam porzucić kurację. Nogi miałam ciężkie, zdrętwiałe i ciągnęłam je z wielkim trudem. Powstrzymało mnie głębokie przeświadczenie, że COŚ się dzieje i zauważalny fakt, że rzadziej muszę korzystać z toalety. Potem zdrętwienie nóg zaczęło mijać, poczułam się lepiej i nawiedził mnie nowy przypływ energii. Nie czułam się już tak śmiertelnie zmęczona, a zmęczenie zna dokładnie każdy SM-owiec. Zdaję sobie sprawę, że stosowałam kurację zbyt krótko. Przerwałam ją na rzecz innej metody, którą chciałam koniecznie wypróbować - a nie mam w zwyczaju łączyć różnych metod.

Serdecznie ssanie oleju polecam. Jest niekłopotliwe i można szybko nabrać wprawy w stosowaniu tej metody. Z doświadczenia wiem, że należy trzymać olej w ustach co najmniej 20 minut. Gdy trzymamy go krócej, nie jest on dostatecznie biały. Początkowo sprawia trudność utrzymanie oleju w przedniej części jamy ustnej.

Gdy nam się to dobrze udaje nie czujemy wcale jego smaku i cała rzecz nie budzi w nas niechęci.

Spróbujcie.

Irena Abramska