DORCIA i DANKA
     
 

Modlitwa na dwa glosy

1.
Po co mi dałeś Panie wrażliwość taką,
co dusze rozpala płomieniem ?
Na przykład - wiosna
I czas jej nie gasi i nawet cierpienie ...
a ja ciągle nie wiem
jak z tego wyrosnąć ?
Danka

2.
Ile to razy pytałam siebie
kiedy wyrosnę.
A Pan odpowiada niezmiennie - po co?
Wrażliwość jest przecież twoja mocą
Dorcia

3.
Cale życie nasze to tylko
dorastanie i wyrastanie
Ustalenie granicy
wydaje się zbędne ...
Danka

4.
Panie, pozwól mi by ta dorosłość
nie przesłoniła mi najważniejszego
radości bycia gdzieś tam wewnątrz dzieckiem.
By nigdy nie było mi dane
przekroczyć granicy poznania .
Dorcia

5.
Zauważ paradoks swej dorosłości :
nauczasz dzieci odpowiedzialności,
a w tej samej chwili marzysz sobie bosko
by żyć jak to dziecko - czyli beztrosko !
Danka

6.
Czym byłoby moje życie pełne niechcianych zdarzeń
bez takich właśnie marzeń.
Moja dorosłość hamuje dziecięce fantazje
Tęsknotę za życiem jak z bajki
Gdzie wszystko kończy się dobrze
Gdzie królewna tańczy wreszcie taniec
Który oznacza koniec jej długiej drogi
Drogi, niby usłanej różami
I choć róże pachną bosko
Kolce nie pozwalają iść beztrosko.
Dorcia

7.
Jeśli te róże są czerwone
idź, nie zwlekaj
ważny jest tylko tej drogi koniec
Jesteś wtedy jak mgła lekka
Kolce róż czerwonych przecież nie kłują...
Ponad nimi płyń
Nikt i nic nigdy nie zahamuje
Lekkiej tańczącej mgły
Danka

8.
Popłynę za Twoją radą
Choć kolor tych róż nie jest czerwony lecz żółty
Czy to cos znaczy?
Czy nie jest to kolor rozpaczy?
Nie, to jest kolor wiosenny
I co roku niezmienny
Tak jak moje życie
Które teraz, w rozkwicie
Rozbłyska kolorami tęczy
Tworząc przy tym wzór pajęczy.
Dorcia

9.
Bardzo lubię żółte kwiaty - oprócz róż !
no bo spójrz :
Wiosna to żonkile, mniszki, forsycje.
Lato- słoneczniki.
Turki, cynie, georginie,
no i różne żółte liście
jesień zdobią uroczyście.
Gdy rozmawiam z żółtą chryzantemą
ona niemo
mówi już o zimie...
Jeszcze raz wiec spójrz
do mego ogrodu
dla żółtych róż
nie ma pory roku...
Danka

10.
Dla żółtych róż nie ma pory roku
One królują w mej duszy pośród mroku
Mroku, który osacza mnie całą
Jak pająk swoja ofiarę...
Ale mrok z nastaniem poranka się rozprasza
I tak, jak ze wschodem i zachodem
Będzie uciekał i wracał.
Dorcia

11.
No cóż - wiem już
Że nie dasz się odwieść od żółtych róż .
Że lubisz mrok wieczorny i poranka chwile
I bardzo kochasz barwne motyle,
Za którymi tęsknisz w chwilach rozłąki
Wiem też, że lubisz pająki
I że wciąż masz chęć przebiegła dziewczyno
Motyle zniewalać swą misterna pajęczyną ...
Danka

12
Nie lubię pająków i barwnych motyli
Daleka jestem od chwili...
A może to w tych stworzeniach
Istnieje potrzeba tworzenia
A może jestem pająkiem, motylem
Nie zapominam ani na chwilę
Że przyszpiliło mnie coś
Co pozwala oglądać mnie na wskroś.
Dorcia

13.
Tylko bez urazy !
Ty się miłości do motyla nie wypieraj !
Bo pamięć przed oczami moimi otwiera
Takie obrazy:
Jest łąka, nie ma jeszcze wiosny
Ale nastrój jest już radosny
Taki co to bywa przed burzą
Kwiatki wciąż słabe, ale jest ich dużo
Jeszcze przed zimnem w pąki zawinięte
A już w nich myśli rozpustne poczęte:
Niechże się ziści zapowiedź motyla
Że z kwiatuszka na kwiatek...i będzie...
Widziałam tam: krótkonogie jeszcze stokrotki
I jakieś żółte kwiatuszki i długonogie...Dorotki.
Danka

14
Ja się miłości nie wypieram
Jest jej we mnie tyle
Że chciałabym obdarzyć nią świat cały
A nie tylko motyle
Na tej łące kwiatuszków jest pełno
Są i stokrotki i długonogie Dorotki
I tak jak się z płatków stokrotek wróży
Kocha-nie kocha, wracamy do róży.
Dorcia

15.
Miedzy twymi słowami
Cień widzę prawdy
Cieniutki i leciutki jak płatek różany
Przy tobie cień żółty
Przy mnie czerwony
Cień jak to cień - rozkapryszony
Jakby żyć nie miał chęci
To blednie
To się niespokojnie kreci
No i kształt zmienia
Wraz z każdym krokiem
Choćby niepewnym i maleńkim
Staje się bardziej i bardziej cienki...
No i nie ma już prawdy
Jak nie ma cienia.
Znowu są marzenia.
Danka

16
Nieważny jest kolor cienia
On zawsze będzie przed nami lub za.
Ważne jest nasze istnienie
Idziemy dalej, bo gdy staniemy
Nie będzie prawdy, ani marzenia
I nie oszukam mej duszy
W której muzyka wciąż gra
I choć czasem wysoko
Nie sięgnie obłoków.
Dorcia

17.
Wystarczy
Czasem
W nocy
Zamknąć drzwi i przymknąć oczy...
I już płyniesz wprost do góry
Miedzy gwiazdy, miedzy chmury
Do swych marzeń gdzieś na niebie.
Z góry lepiej widać siebie
I piękniejsze widać wszystko
Co jest tu
Przyziemnie
Nisko.
Danka

 

Dorcia i Danka - obie chore na stwardnienie rozsiane. Dorcia mieszka w USA, Danka w Polsce. Toczą ze sobą ten dialog przez Internet. Tylko tyle pozwoliły o sobie napisać. A szkoda! Tekst jest dość długi, ale skrócenie go nie jest możliwe, bo zniekształciłoby to sens tego niebanalnego dialogu.