Reaktywacja Kuriera IdN1

Do numeru 111 Kurier IdN1 był dotowany z PFRON. potem odmówiono dalszego finansowania i Kurier upadł, a wielce zasłużona redaktor Krystyna Karwicka nie zdołała znaleźć nikogo kto zechciałby ja zastąpić w tej roli. Obecnie nadal nie ma żadnych funduszy, ale grono działaczy i podopiecznych Fundacji PMIINR postanowiło wznowić te ważną inicjatywę bez pieniędzy, w wolontariacie - przynajmniej na początku.

Tej inicjatywie patronuje przede wszystkim Komisja ds. Podopiecznych FPMNiINR, która jest wstrząśnięta tym że brak jest w Fundacji środków na pomoc dla szczególnie ciężko doświadczonych podopiecznych, z których wielu to osoby z najniższymi rentami. A przecież osoba z ciężkim inwalidztwem musi nie tylko się wyżywić, opłacić mieszkanie itd, ale także ponosi wiele specyficznych kosztów spowodowanych waśnie tym inwalidztwem! Praca dla tych nierzadko doskonałych specjalistów, przykutych do wózka inwalidzkiego bez możliwości wyjścia z domu, wymaga założenia i opłacania łącza internetowego - a PFRON nie przewiduje na to wsparcia w swoich programach!

Dlatego w Kurierze zwracamy sie przede wszystkim z prośbą o przeznaczenie dla nas 1% podatku. Prosimy wszystkich, którzy przeczytają Kurier o nakłanianie do tego swych znajomych! Zaręczamy, że wszystkie wpłaty z tytułu 1% będą użyte tylko na umożliwienie przeżycia i zarobkowania tym spośród podopiecznych Fundacji, którym jest najciężej.

Do zespołu redagującego Kurier, złożonego z podopiecznych-wolontariuszy, którzy w poprzednich latach zbierali do Kuriera informacje lub wykonywali przy nim techniczne prace informatyczne, należą w tej chwili Krzysztof Syncerz, Leszek Golasz, Ewa Ozga, Tadeusz Bogdanowicz. Pierwsze informacje zawarte w tym numerze przygotowali: Ewa Jarochowska, która jako wolontariuszka jest inicjatorką wystawy prac malujących podopiecznych Fundacji (- p. dalej) oraz Włodzimierz Suski, który jako wolontariusz przygotowuje akcję pozyskiwania 1% podatku - połączoną z usługą wypełniania PIT-ów przez podopiecznych wspartych wysokiej klasy fachowcami.

Liczymy na to że dołączą do nas wszyscy, którzy uczestniczyli poprzednio we współdziałaniu z Kurierem - takich osób w ciągu 6 lat wychodzenia Kuriera było około setki ze wszystkich stron Polski. To była świetna inicjatywa, potrzebna ludziom, którą warto wznowić. Na razie ograniczamy sie do wystawienia pierwszego numeru na portalu IdN-u, ale w przyszłości powrócimy do rozsyłania także wersji w Wordzie za pomocą listy dystrybucyjnej. Musimy zaktualizować adresy mailowe odbiorców, bo stare - te sprzed 2 lat - są prawie wszystkie nieaktualne.

Dlatego - prosimy - piszcie do członków zespołu redakcyjnego i przekazujcie informacje o sobie, zgłaszajcie chęć odbierania Kuriera, ale także deklarujcie pomoc ze swojej strony! Mamy nadzieję, że niedługo będą fundusze na choćby malutkie autorskie honoraria!

Krzysztof Markiewicz


Z pędzlem bez barier

Zapraszamy na wystawę prac plastycznych podopiecznych Fundacji Pomocy Matematykom i Informatykom Niesprawnym Ruchowo w dniach 1-31 marca 2007 r. Wernisaż odbędzie się w dniu 01.03.2007 od godz. 17.00 w kinie "LUNA" przy ul. Marszałkowskiej 28. Możliwość zakupu prac. Na miejscu jest barek i wypożyczalnia video. Kino nie jest dostosowane dla osób na wózkach - gwarantujemy pomoc tylko podczas wernisażu.

Wystawa będzie dostępna bezpłatnie w godzinach pracy kina: 9.00-24:00 (w poniedziałki seanse filmowe w kinie tylko po 5 zł.). Zapowiadamy relację z wystawy w następnych numerach Kuriera IdN1.

(EJ)

* * * * *

Akcja 1% podatku dochodowego dla Organizacji Pożytku Publicznego

(http://www.idn.org.pl/1procent/index.html)

  • Na konto wybranej organizacji można wpłacić 1 proc. kwoty od wysokości wyliczonego podatku.
  • Należy zachować dowód wpłaty (odcinek przekazu pocztowego lub wydruk przelewu bankowego z dopiskiem "1 procent podatku dochodowego na rzecz organizacji pożytku publicznego".
  • Wpłaty należy dokonać najpóźniej do 30 kwietnia 2007 r.
  • Za dokument potwierdzający dokonanie wpłaty na rzecz organizacji pożytku publicznego (OPP) uznaje się dowód wpłaty na rachunek bankowy takiej organizacji. Z dowodu tego musi wynikać: nazwisko i imię oraz adres wpłacającego, kwota wpłaty, nazwa organizacji, na rzecz której dokonana została wpłata.

Jeżeli elektroniczne potwierdzenie przelewu zawiera wszystkie wymienione dane, może być dowodem wpłaty, na podstawie którego można zmniejszyć podatek.

Możemy pomóc w wypełnieniu Twojego PIT-u za 2006 rok przy pomocy stosownego oprogramowania. Przy trudniejszych, niestandardowych sytuacjach pomożemy uzyskać kontakt z doradcą podatkowym - po wcześniejszym kontakcie i sprecyzowaniu problemu. Nie pobieramy za to wynagrodzenia.

Dla samodzielnych podajemy również linki do stron z darmowym oprogramowaniem do rozliczania dochodów za 2006 rok: http://www.pity.org.pl; http://www.pit.pl/program-roczne.

Fundacja Pomocy Matematykom i Informatykom Niesprawnym Ruchowo posiada status Organizacji Pożytku Publicznego od 23 lipca 2004 roku. Celem Fundacji jest przygotowanie osób niepełnosprawnych do samodzielnego poszukiwania i podejmowania pracy na wolnym rynku, także w systemie zdalnym (telepraca). Fundacyjne kursy komputerowe przygotowują do egzaminów na certyfikat ECDL (Europejskie Komputerowe Prawo Jazdy).

Naszym podopiecznym pomagamy: - wsparciem psychologicznym, - wsparciem materialnym (w miarę możliwości i posiadanych środków), - doradztwem w poszukiwaniu zatrudnienia, - przy organizowaniu otwartych imprez dla zaprezentowania ich dorobku.

(WS)

Programy PFRON

Wnioski należy składać do końca lutego 2007. Dokładne informacje na stronie www.pfron.org.pl.

STUDENT - kształcenie ustawiczne osób niepełnosprawnych

Wnioski o dofinansowanie nauki należy składać w siedzibie Oddziału PFRON, właściwego terytorialnie dla siedziby szkoły w terminie:

  • od 1 do 28 lutego każdego roku realizacji programu oraz,
  • od 10 września do 10 października każdego roku realizacji programu.

PEGAZ 2003

Program realizowany w trzech modułach:

  • Moduł I - pomoc w aktywizowaniu osób niepełnosprawnych poprzez likwidację barier transportowych i w komunikowaniu się, w tym 3 obszary:
    A - pomoc w zakupie i montażu oprzyrządowania do samochodu,
    B - pomoc w zakupie sprzętu komputerowego,
    C - pomoc w zakupie wózka inwalidzkiego o napędzie elektrycznym.
  • Moduł II - pomoc w dofinansowaniu przedsięwzięć realizowanych w ramach programu "Stowarzyszenia na Rzecz Osób Niepełnosprawnych Joni i Przyjaciele Polska" pt. "Wózki dla Polski". Program jest realizowany przez Mazowiecki Oddział PFRON. Do złożenia wniosku uprawniony jest jeden beneficjent. Wniosek o dofinansowanie powinien być złożony do końca pierwszego kwartału każdego roku kalendarzowego.
  • Moduł III - pomoc w dofinansowaniu likwidacji barier transportowych osób niepełnosprawnych - uczestników warsztatów terapii zajęciowej.

Adresatami Programów w obszarze A - są osoby pełnoletnie w wieku aktywności zawodowej, wykonujące pracę zarobkową lub uczące się albo w przypadku osób poszukujących pracy- zarejestrowane w Urzędzie pracy, posiadające orzeczenie o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności lub orzeczenie równoważne, niepełnosprawne z powodu dysfunkcji narządu ruchu oraz legitymujące się prawem jazdy. Maksymalna kwota dofinansowania wynosi 6.293.70zł.

Adresatami Programów w obszarze B - są osoby w wieku aktywności zawodowej oraz dzieci i młodzież w wieku do lat 18, niepełnosprawne z powodu braku lub znacznego niedowładu obu kończyn górnych posiadające ważne orzeczenie o znacznym lub umiarkowanym stopniu niepełnosprawności. Maksymalna kwota dofinansowania wynosi 17.982.00zł. Do uzyskania dofinansowania niezbędny jest udział własny w kwocie nie mniejszej niż 10% ceny zakupu sprzętu komputerowego.

KOMPUTER DLA HOMERA 2003

Celem programu jest pomoc finansowa dla osób niewidomych i niedowidzących w zakupie nowoczesnego, podstawowego oraz specjalistycznego sprzętu komputerowego i elektronicznego wraz z odpowiednim oprzyrządowaniem i oprogramowaniem umożliwiającego: 1) zatrudnienie i samodzielną pracę w różnych dziedzinach, 2) naukę oraz zdobycie wiedzy, 3) zdobycie umiejętności pozwalających na usamodzielnienie się.


Komunikat z 11 stycznia 2007 roku

Zgodnie z uchwałą nr 4/2007 Zarządu PFRON w tym roku wnioski o dofinansowanie w ramach programu "Komputer dla Homera 2003" będzie można składać od 1 lutego do 15 marca.

(EJ)

* * * * *

PRAWO

Niepełnosprawni robią cyrk

(Małgorzata Zubik, Gazeta, 2007-01-27)

"On o kulach, ona na wózku - rzucają rękawicę bankom, sądom, instytucjom państwowym. Będą namolni i konsekwentni, dopóki nie wejdą, gdzie chcą.

Od prezesa Narodowego Banku Polskiego żądają pokornych przeprosin. Od Narodowego Funduszu Zdrowia - pieniędzy na prywatne leczenie zębów. Od Państwowej Komisji Wyborczej - swobodnego dostępu do urny. Od policjantów - żeby nie stawiali radiowozów na kopertach dla niepełnosprawnych. Od Polski - żeby karała za dyskryminację osób niepełnosprawnych.

•  Wszyscy traktują nas jak wariatów - mówi Roman Stefański, a jego siostra Jolanta się dziwi: - Przecież nie chcemy niczego ekstra. (...)

 

Jolanta i Roman

Roman, który chodzi o kulach, wyciąga z samochodu zakupy. Cięższe rzeczy kładzie siostrze na kolana, żeby zawiozła je do kuchni. Jolanta cierpi na zanik mięśni i porusza się na wózku. Obydwoje są po pięćdziesiątce i mieszkają z mamą. Starsza pani sama potrzebuje wsparcia. Otwierają drzwi. W parterowym domu na obrzeżach Warszawy jest dużo książek i segregatorów z papierami. Nie ma progów. Od frontu podjazd. Wjazd do automatycznie otwieranego garażu i wejście do domu są na jednym poziomie. W ogrodzeniu założona brama automatyczna.

Roman porusza się wyłącznie o kulach, stale w obuwiu ortopedycznym. Jolanta - tylko na wózku. Ma dwa elektryczne. Są nienowe, gdy jeden ma awarię, drugi działa. Ma elektryczny podnośnik wannowy, łóżko z pilotem, które pomaga usiąść i stanąć na nogi. W domu nie ma dla niej barier, choć ma zakaz zbliżania się do kuchni, żeby nie wylała na siebie wrzątku. Gotuje i pierze brat.

Roman z wykształcenia jest inżynierem, specjalistą od energetyki jądrowej. Robił m.in. obliczenia dla projektowanej elektrowni atomowej w Żarnowcu. Potem zajął się dziennikarstwem. Pisał o motoryzacji. Parę lat temu zrezygnował z zawodu, żeby zająć się siostrą.

Stefańscy żyją bardzo skromnie. Odmawiają sobie wielu rzeczy, żeby mieć na papier, faksy, listy. - Od kilku lat nie kupujemy ubrań - mówi Jolanta. - Najcieńszy list polecony za potwierdzeniem odbioru kosztuje 5,45 zł. A najmarniejsza porada prawna 300 zł. Nie stać nas, więc z konieczności sam zgłębiam kodeksy.

Mają całe tomy papierów. Niemal całe ich życie podporządkowane jest batalii.

 

Dentysta dostępny inaczej

Walka na ostro zaczęła się od zębów. Bolały. Stefańscy już wcześniej prosili o wskazanie dostępnych gabinetów. Kasa Chorych (jeszcze nie było Narodowego Funduszu Zdrowia) przysłała listę wszystkich, jakie są.

- Jak zaczęliśmy dzwonić, personel łapał się za głowę. Mówili, że są schody, że wózkiem nie da się wjechać - opowiadają.

Dlatego, kiedy zęby zaczęły boleć, razem z bratem leczyli je prywatnie i płacili za to z własnej kieszeni. - Chore zęby to nie grypa. Nie wystarczy herbata z sokiem malinowym - tłumaczą.

Skoro płacą składki na ubezpieczenie zdrowotne, a z dentysty skorzystać nie mogą, pomyśleli, że zażądają zwrotu pieniędzy. Kasa nie chciała ich oddać. Złożyli więc pozew do sądu. Sprawa ciągnie się już ponad cztery lata. NFZ twierdził, że powinni sami znaleźć dostępną placówkę. Stefańscy: - To nie jest nasz obowiązek. Dlaczego mamy dzwonić po wszystkich gabinetach i pytać?

Podpierają się konstytucją. Sądowi cytują art. 31 ust.2: "Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje". Tłumaczą: Skoro nigdzie w przepisach nie znaleźli obowiązku szukania gabinetów bez barier, to nie zmusi ich do tego żadna kasa ani fundusz.

- Jest gabinet niedaleko domu. Mogę tam pojechać sama, na wózku, ale przychodnia nie jest dostosowana dla niepełnosprawnych - opowiada Jolanta.

NFZ twierdził co innego. Podał w końcu dwa adresy przychodni w rejonie, które uznał za dostępne. Biegły sądowy, który na potrzeby procesu przed miesiącem zbadał dwie przychodnie w dzielnicy Stefańskich, ma zupełnie inne zdanie. W opinii dla sądu napisał, że poradnie stomatologiczne nie spełniały wymogów technicznych ani wtedy, gdy Jolanta i Roman leczyli zęby prywatnie, ani nie spełniają ich teraz. Dlatego osoby niepełnosprawne nie mogą z nich korzystać bez pomocy.

Kolejna rozprawa w zębowej sprawie odbyła się w zeszłym tygodniu. Następna ma być w kwietniu.

 

Sąd: dwóch osiłków i drabina

Z samym sądem Stefańscy też mają kłopot. Dotarcie do głównego wejścia od strony alei oznacza pokonanie piętnastu stopni. Ciężko jest starszym osobom podpierającym się jedną kulą. Dla wózka to bariera nie do przebycia.

Jolanta bierze ze sobą miejskiego asystenta osób niepełnosprawnych. Razem z wartownikiem sądowym wnosi ją z wózkiem po schodach. Z ciężkim elektrycznym wózkiem to już nie lada wyczyn. Potem próbują przepchnąć wózek przez drzwi. Za wąskie. Trzeba otworzyć drugie skrzydło. Nie można. Panowie lecą po drabinę i narzędzia. Pouczają, że do sądu to trzeba przyjść o godzinę wcześniej.

Kłopoty nie kończą się na wejściu. Jest też problem z dostępem do akt, które można przeglądać w sekretariatach sądu. W jednym z nich osoba na wózku ladę ma na wysokości czubka głowy. W innym - wózek z Jolantą i Roman na kulach tarasują ciasne przejście.

Do przepychanek na pisma z sądem zdążyli się już przyzwyczaić. Przez cztery lata urosła sterta pism do prezesa sądu, odpowiedzi i wyjaśnień.

"Nasze prawa i wolności nie są łamane tylko wtedy, gdy nie opuszczamy naszego domu i nie próbujemy uczestniczyć w życiu społecznym" - napisali w ostatnim piśmie do Rzecznika Praw Obywatelskich. Chcą, by rzecznik zajął się sprawą sądu.

Referat prasowy sądu okręgowego informuje, że budynek przy al. "Solidarności" będzie dostępny dla osób niepełnosprawnych pod koniec 2008 r. Będą windy. Prace mają się zacząć w marcu.

 

Bank: demonstrowanie niedołęstwa

Pięć lat temu Stefańscy rzucili rękawicę Leszkowi Balcerowiczowi, wówczas jeszcze prezesowi Narodowego Banku Polskiego. Ten proces to ewenement.

Wtedy w gmachu centrali NBP na pl. Powstańców Warszawy mieli jeszcze konta.

Pozwali prezesa do sądu z powodu 17 stopni. Tyle dzieli chodnik od holu z okienkami. Przed sądem domagali się, żeby prezes NBP pokornie przeprosił wszystkie osoby niepełnosprawne za to, że nie umożliwiał im równoprawnego z innymi obywatelami dostępu do obiektu, i żeby przyrzekł, że w Europejskim Roku Osób Niepełnosprawnych w pełni dostosuje wszystkie obiekty i ich otoczenie, a także żeby wypłacił im 100 tys. zł odszkodowania. Za zmuszanie do permanentnego i publicznego demonstrowania ich niedołęstwa.

- Zimą przewracałem się na tych stopniach - opowiada Roman. - Dopiero kilka miesięcy od momentu, kiedy zaczął się proces, zamontowali windę.

NBP tłumaczy, że już osiem lat temu bank zlecił opracowanie programu kompleksowej adaptacji wybranych budynków centrali, że stopniowo pojawiają się nowe sprzęty - platformy, pochylnie, dostosowane dla niepełnosprawnych toalety.

Stefańscy proces w pierwszej instancji przegrali. - Zaraz po wyroku postanowiliśmy wybrać się do NBP po numizmaty. Nigdzie indziej w Warszawie nie można było ich kupić. Ale po numizmaty trzeba wejść na antresolę. Ze 40 schodów. Usłyszeliśmy, że straż bankowa nam nie pomoże, bo nie jest od tego.

Napisali apelację: Centrala dalej jest niedostępna. Dowodzą też, że niedostępna była wtedy, gdy składali pozew do sądu. NBP: Winda na antresolę jest w planach po 2009 r.

Ostatnio dostali informację, że mają zapłacić bankowi 3,8 tys. zł kosztów postępowania sądowego za pierwszą instancję. - Czujemy się ukarani - mówią.

 

Wybory: może wniosą ochotnicy

Przy pierwszej turze wyborów na prezydenta stolicy Jolanta "robi cyrk". Gdy wychodzi z domu, by zagłosować na prezydenta Warszawy, jest przekonana, że bez problemu wjedzie wózkiem, bo głosowanie urządzą w dostępnej sali gimnastycznej.

Jest inaczej - głosowanie jest w starej części szkoły, do której trzeba wejść po schodach. Jolanta prosi kogoś o poinformowanie komisji, że niepełnosprawna na wózku chce wejść do środka. Przedstawicielka komisji wychodzi na zewnątrz. Zastanawia się, czy można wynieść urnę na zewnątrz. Komisja dzwoni, a Jolanta marznie pod szkołą. Po paru telefonach i naradzie jest werdykt - urny wynieść nie można, bo zabraniają tego przepisy. To może ochotnicy zaniosą panią Jolantę z wózkiem do urny? - Dałabym się wnieść do cioci na imieniny, ale nie na wybory - zagryza zęby. - Nie daję się nosić przypadkowym osobom. Do tego jest potrzebne przeszkolenie i ubezpieczenie.

Po dwóch godzinach wraca do domu z niczym.

Stefańscy zgłaszają się do "Gazety" o pomoc. Po naszych artykułach na drugą turę wyborów dyrekcja szkoły wyznacza już woźnego, by otworzył zamknięte na co dzień przejście dla inwalidów. Woźny prowadzi niepełnosprawnych podjazdem, windą, łącznikiem, używa podnośnika. Głosowanie zajmuje trzy kwadranse.

-  Opowiadałam potem o czekaniu pod szkołą znajomym - mówi Jolanta. - Mówili: Ojej, trzeba było zadzwonić, to byśmy cię wnieśli. Przecież nie o to chodzi. Nie mogę sobie pozwolić na to, żeby obarczać życzliwych ludzi swoją osobą. To państwo powinno stworzyć takie warunki, żebym mogła sama sobie poradzić.

Stefańscy składają protest wyborczy, bo w pierwszej turze Jolanta nie mogła oddać głosu. Sąd zostawił go bez rozpoznania, bo nie wskazali naruszenia prawa. Złożyli zażalenie. Czekają na werdykt.

 

Kto, jak nie oni?

Gdy mają dość pisania kolejnych skarg, jadą na wycieczkę. - Do lasu albo jakiegoś miasteczka czy wsi pod Warszawą - mówi Jolanta. - Lubimy sobie pooglądać różne ciekawe miejsca. Pojeździć samochodem po lesie.

Ale zawsze wracają do akt sądowych. - Nie możemy znieść tej niesprawiedliwości. Chcemy przełamać ten mur milczenia i obojętności - mówią.

Chcą zmienić polskie przepisy. Tak, aby mogli egzekwować swoje prawa. - Do tego potrzebne są zmiany w prawie karnym - podkreślają oboje. - Jeśli nie ma żadnej kary za to, że w szkołach, sądach, bankach, przychodniach nie likwiduje się barier architektonicznych, to nie mamy żadnych szans na egzekwowanie naszych praw.

Ich zdaniem to właśnie dyskryminacja. Nikt nie dyskryminuje niepełnosprawnych, zakazując im np. udziału w wyborach. Ale urządzenie głosowania na pierwszym piętrze budynku bez windy wywoła taki efekt, jakby byli dyskryminowani.

Piotr Pawłowski, prezes stowarzyszenia Integracja potwierdza: - Od dwóch lat w ramach protestu nie chodzę do miejsc, które są nieprzystosowane. Bo jestem tam zmuszany, żeby prosić kogoś o pomoc. Tak naprawdę to nie państwo Stefańscy powinni zająć się tą sprawą. Są do tego odpowiednie instytucje, jest pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych. Potrzebna jest ustawa antydyskryminacyjna.

Stefańscy kiwają tylko głowami. - Nie poddamy się, za dużo już się napisaliśmy tego wszystkiego - mówią. I ciszej dodają: - Przydałaby się chociaż jedna wygrana.

Nie czekają na nią bezczynnie. Zakładają kurtki i jadą "robić cyrk" na pocztę.

Małgorzata Zubik

Czy doświadczeni trudami 50-letniego inwalidztwa bohaterowie artykułu Małgorzaty Zubik znajdą taki sąd, który odważy się potwierdzić naruszanie praw osób niepełnosprawnych w Polsce? Czy ktoś ich poprze?

(KM)

* * * * *

BEZ BARIER

Nowy ODF bardziej przyjazny dla niepełnosprawnych

(Maciej Boniecki, CHIP Newsroom, 2007-02-09 na podstawie vnunet.com)

Międzynarodowe konsorcjum standaryzacyjne Oasis ogłosiło, że jego członkowie zaakceptowali nową wersję standardu Open Document Format w wersji 1.1 jako standard dla aplikacji biurowych. Według organizacji nowy ODF wprowadza zmiany ułatwiające dostęp do dokumentów dla ludzi niepełnosprawnych.

Jak powiedział Dave Pawson , "Zmiany wprowadzone w wersji 1.1 oznaczają, że OpenDocument osiągnął a nawet przekroczył poziom ułatwień dostępu znany z innych biurowych formatów plików, a także z wytycznych W3C dotyczących ułatwień dostępu do treści sieci Web".

Pawson zaznaczył również, że OpenDocument 1.1 jest bardzo praktyczny, można go na przykład z łatwością konwertować do książki elektronicznej w formacie DAISY. Jest to specjalny format książek elektronicznych przeznaczony dla osób z wadą wzroku. Według członków Oasis dzięki przejrzystej specyfikacji OpenDocument pozostanie w użyciu jeszcze przez długi czas, nawet wtedy kiedy komercyjne formaty biurowe będą już leżały w śmieciach.

Standard umożliwia chociażby, dodawanie krótkich lub długich tekstów opisowych do takich elementów dokumentu jak odnośniki czy obrazki. Wprowadza on również ułatwienia dla osób niepełnosprawnych w nawigacji po prezentacjach multimedialnych za pomocą klawiatury.

(KM)

* * * * *

ZDROWIE, MEDYCYNA, NAUKA

Pionierska terapia wady wzroku

(PAP - Nauka w Polsce, bsz, 2002-02-19)

Nowoczesną metodę leczenia powszechnej po 50 roku życia wady wzroku, tzw. zwyrodnienia plamki zastosowali jako pierwsi w Polsce okuliści z Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 5 Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach - informuje kierownik tamtejszej kliniki okulistyki prof. Ariadna Gierek-Łapińska.

Pierwsze i charakterystyczne objawy tego schorzenia to krzywienie się obrazu i utrata ostrości wzroku, które są wynikiem degeneracyjnych zmian w siatkówce oka, wywołanymi przez nadmiernie rozrośnięte naczynia krwionośne. Nieleczenie choroby może w kilka tygodni doprowadzić do całkowitej utraty wzroku. Dotychczasowe metody terapii pozwalały na zachowanie ostrości widzenia, ale w gorszym stopniu niż przed chorobą.

Nowa metoda opiera się na wykorzystaniu leku, który w styczniu tego roku został zarejestrowany w Unii Europejskiej pod medyczną nazwą: ranibizumab i podawany jest choremu w formie zastrzyku do oka co 4 tygodnie. Specyfik skutecznie blokuje rozrost naczyń krwionośnych w oku i poprawia ostrość widzenia już po pierwszej dawce.

Jak podkreśla prof. Gierek-Łapińska, terapia ranibizumabem jest bardzo obiecująca, ponieważ u blisko 95 proc. pacjentów, którzy zastosowali lek pozwoliła utrzymać ostrość widzenia, a u 30 proc. nastąpiła znacząca poprawa wzroku.

W Polsce na zwyrodnienie plamki spowodowane wiekiem zapada rocznie 20 tys. osób. Nieco częściej chorują kobiety. Czynnikiem wzmagającym ryzyko wystąpienia schorzenia jest palenie papierosów. Okuliści spodziewają się, że w związku ze starzeniem się społeczeństwa, w ciągu 25 lat liczba chorych może się potroić. (LUN)

(KM)

* * * * *

ZE ŚWIATA TELEINFORMATYKI

System o tobie nie zapomni

(Tomasz Rożek, Gazeta Wyborcza, 2007-01-30)

Angielski inżynierowie i informatycy stworzyli "inteligentne mieszkanie" przystosowane dla osób, które z powodu demencji czy urazów cierpią na zaniki pamięci.

Osoba cierpiąca na zaburzenia pamięci jest uzależniona od innych. Ktoś musi przypilnować, czy sama nie wychodzi z domu (często nie zdając sobie sprawy z tego, dokąd się wybiera), albo sprawdzić, czy zamknęła okna (szczególnie gdy na zewnątrz jest zimno). Ktoś musi też czuwać, czy chory wyłączył kuchenkę po podgrzaniu obiadu i czy zakręcił kran w łazience. Czynności te nie są uciążliwe fizyczne, ale wymagają ciągłej obecności innych. Nie zawsze jest to jednak możliwe. Często w takich przypadkach - także dla własnego bezpieczeństwa - osoby z zaburzeniami pamięci wysyłane są do domów spokojnej starości. Tam całodobową opiekę zapewnia im profesjonalna kadra. Ale czy rzeczywiście to jedyna możliwość? Wiadomo, że starych drzew się nie przesadza - zmiana miejsca zamieszkania, i kręgu znajomych dodatkowo wpływa bardzo niekorzystnie na osoby starsze. Według naukowców z Uniwersytetu w Bath w Wielkiej Brytanii część podopiecznych mogłaby żyć we własnych domach, gdyby tylko je do tego odpowiednio przystosować.

Ktoś za ciebie czuwa

Naukowcy z Wielkiej Brytanii postanowili zaprojektować mieszkanie przyjazne i bezpieczne dla osób z zaburzeniami pamięci. System składa się z czujników połączonych z urządzeniami, których najczęściej używa się w gospodarstwie domowym. Do sieci podłączone są także wszystkie włączniki światła oraz urządzenia "mówiące" i wyświetlające komunikaty. Poza tym sensory umieszczone są w drzwiach wyjściowych i we wszystkich oknach. Sercem systemu jest komputer, który analizuje dostarczane mu dane. To on decyduje, czy zwrócić się do właściciela mieszkania, czy - szczególnie wtedy, gdy kolejne komunikaty nie przynosiły skutku - zadzwonić po pomoc. To ostatnie to jednak ostateczność.

Co potrafi inteligentne mieszkanie? Jednym z największych zagrożeń jest zostawienie włączonej kuchenki. Jeśli tak się stanie, chory otrzyma słowną prośbę o wyłączenie urządzenia. Jeżeli pierwsze ostrzeżenie nic nie da, system je powtórzy. Gdy i to nie przyniesie rezultatu, kuchenka zostanie automatycznie odcięta od prądu czy gazu. To samo stanie się, gdy włączą się czujniki dymu zainstalowane nad sprzętem. W tym przypadku komputer natychmiast zadzwoni do odpowiednich służb i powiadomi je o zdarzeniu. Cały czas - nawet po wyłączeniu kuchenki - system sprawdza też, jaka jest temperatura palników. Tak długo, jak są one gorące, na zainstalowanym nad kuchenką ekranie wyświetlane będzie ostrzeżenie o ryzyku oparzenia.

Komputer główny cały czas "wie", w którym pokoju przebywa osoba chora. Jeżeli w środku nocy wyjdzie z łóżka i będzie szła w kierunku łazienki, automatycznie zapali się w niej światło. Po skorzystaniu z toalety, jeśli właściciel mieszkania zapomni je zgasić, po kilku minutach samo się wyłączy. Podobnie samoczynnie zakręci się kurek z wodą, gdy umywalka czy wanna zostanie napełniona.

Oczywiście światła będą też mogły być włączane i wyłączane ręcznie. Jeżeli "nocna wędrówka" będzie trwała zbyt długo, system przez zamontowane w mieszkaniu głośniki zwróci właścicielowi uwagę, że czas iść spać. Jeżeli ani ten, ani powtórzony po kilku chwilach komunikat nie odniesie skutku, komputer skontaktuje się telefonicznie z opiekunem. Tak samo zresztą zareaguje, gdy podopieczny o nietypowych (zadanych wcześniej) godzinach będzie miał zamiar wyjść na zewnątrz. System poprosi o wejście z powrotem, a jeżeli to nie pomoże, skontaktuje się z opiekunem.

Jeden dom już stoi

Konstruktorzy inteligentnego mieszkania podkreślają, że dla osób starszych czy z różnego typu urazami równie ważne jak rzeczywista opieka jest poczucie bezpieczeństwa. Pewność, że w razie wypadku ktoś na pewno przyjdzie z pomocą, jest nie do przecenienia. Wielką zaletą zaprojektowanego systemu jest też to, że w przyszłości będzie go można zamontować w istniejących mieszkaniach. Dotychczasowe próby stworzenia "myślących", naszpikowanych elektroniką domów wiązały się z koniecznością budowy ich od samych podstaw. Teraz obejdzie się bez generalnego remontu ścian czy okien. Wszystkie urządzenia działają w technologii bezprzewodowej i przekuwanie się przez mury podczas ich instalacji nie jest konieczne.

Na razie nie można kupić ani w całości, ani w kawałkach systemu, który zaprojektowali uczeni z Wielkiej Brytanii. Działa on tylko w jednym miejscu, mieszkaniu należącym do Housing 21 (organizacji pomagającej osobom starszym) w Lewisham, w południowym Londynie. Wciąż jeszcze testowane są poszczególne jego elementy przez ludzi, dla których zostały stworzone. - Dzięki nowoczesnej technologii udało nam się stworzyć coś, co uwolni chorych od opieki innych, podnosząc przez to jakość ich życia - powiedział uczestniczący w projekcie David Self, konsultant Dementia Services.

(KM)

* * * * *