Odpowiedzi i opinie
na temat projektu
"NTERNET DOSTĘPNY"
Odpowiedzi oficjalne
Nadesłane opinie
Dzień dobry!
Jestem osobą ze znaczną dysfunkcją wzroku. Gratuluję odwagi podjęcia
projektu. Jeszcze trudniej jest doprowadzić go do końca. Samo poparcie
burmistrza, wujta czy starosty to za mało. Projekt należałoby rozpocząc
od przekonania do niego najbardziej wpływowych samorządowców mających
inny dostęp do środków np. w lokalnym biznesie. Lokalni przedsiębiorcy
lubią, kiedy w prasie ukaże się dobra publikacja o udzielonej pomocy.
Pozdrawiam,
Cyprian Bolda.
www.wladyslawowo.wczasy.prv.pl
|
Witam!
Jestem osobą niewidomą.
Ograniczenia jakie to niesie: utrudniony dostęp do informacji codziennych, do literatury,
do prasy, do literatury fachowej i dużo jeszcze inych, ale to niekoniecznie tyczy się tematu.
Jeśli chodzi o internet to pozwala on mieć dostęp do aktualnych informacji, w pewnym zakresie
do prasy, pozwala utrzymywać szersze kontakty z ludźmi a poprzez to zwiększa lepsze samopoczucie
a także umożliwia wymianę książek zeskanowanych, umożliwia szybki przepływ informacji między
sobą - potrzebnych plików itp.
Pozwala również na szybsze pozyskiwanie odpowiedzi na niektóre pytania, daje szerszy dostęp do
wiedzy, choćby poprzez możliwość korzystania z kursów czy szkół internetowych.
Osobiście bardzo mi to pomaga w byciu na czasie z wiedzą i informacjami, jakie chcę posiadać.
Ewa
|
Jestem osobą niepełnosprawną ruchowo, poruszam się na wózku inwalidzkim, a zatem kontakt z
ludźmi mam utrudniony z racji na utrudnione samodzielne opuszczenie swojego mieszkania.
Internet pozwala mi na podtrzymywanie znajomości, przyjaźni i zawieranie nowych szerszych
kontaktów międzyludzkich. Poza tym dzięki internetowi mam możliwość samodzielnego dysponowania
swoimi pieniędzmi, z racji na korzystanie z internetowego konta bankowego, czyli internet
wspomaga w podtrzymaniu zyciowej samodzielności.
Internet daje kontakt z aktualną informacją o świecie i kraju, bo pozwala na codzienne czytanie
wiadomości prasowych.
Pozdrawiam,
Ewa Tankiewicz
|
Szanowny Panie Karolu!
Witamy serdecznie! Mam przyjemność przedstawic Panu refleksje, uwagi i
sugestie jakie pojawiły się w naszym zespole po zapoznaniu się z
przestawionym materiałem na temat Pańskiego projektu pt. "Internet
dostepny". Jest on znakomity Panie Karolu w swoim przesłaniu i w
postawionych sobie zamierzeniach. Właśnie, lokalne uaktywnianie oraz
integrowanie niepelnosprawnych z małymi spolecznościami, tam gdzie oni
mieszakją i życją jest dla nas największą radością. Bardzo dobrze, że taki
projekt zaistniał w Jarocinie i jego okolicach.
Ze strony "Integracji" nie da się liczyc na pomoc meterialną, bo nie mamy
takich możliwości. Nasze wsparcie może być "ideowe", informacyjne w sensie
takim, że możemy powiadomić naszych Czytelników o realizacji takiego
zadania.
Służymy też uwagami, które mogą Pana zamiary urealnić lub je zaprzepaścić.
-
Zna Pan środowisko ludzi, którzy będą mogli wziąć udział w tym projekcie,
więc koniecznie zawiązać grupę inicjatywną, która potem może - o ile się
naprawdę zgracie ze sobą - być zaczątkiem czegoś więcej? Ale na potrzeby
projektu warto, abyście występowali jako grupa właśnie. Grupa, która będzie
miała swojego przedstawiciela, który będzie prowadził rozmowy z wybranymi do
zadania partnerami.
-
Nawiązać kontakt z urzędem pracy, koniecznie, osoby, które miałyby
pracować przy w czytelni komputerowej, powinny być naszym zdaniem
zajerestrowane jako osoby poszukujace pracy i posiadajace kwalifikacje w tej
dziedzinie. Aby potem - nie okazało się, ze będą stanowiska pracy, a
niepełnosprawni zostaną znów wykolegowani. Sam Pan widział takie hece nie
raz. Trzeba mieć zaufanie do partnerów, ale lepiej je zabezpieczyć sobie.
-
Prowadzić rozmowy, które dadza jakieś pisemne gwarancje. Same deklaracje
ustne nie mają dla urzędników mocy sprawczej. Myslę, że należałoby na
poczętku przekonać PFRON, żeby wszedł w Wasz projekt konkretnymi ofertami, a
to może zrobić. Ponieważ Fundusz ma możliwość refundowania stanowisk pracy
pracodawcom zapewniającym pracę niepełnosprawnym. TYlko trzeba to dokładnie
przeanalizować i przeprowadzić.
-
Nie zrażać się, bo taka "rewolucja" lokalna będzie miała swoich
przeciników, to też Pan przechodził.
-
W razie problemów prawnych, prosimy pytać naszego prawnika.
-
Jedniocześnie mam przyjemość poinformować Pana, że powstało wreszcie
Centrum Informacyjne dla Niepełnosprawnych, krórej Szefową jest Katarzyna
Cichosz. Podaję dane Adresowe:
ul. Dzielna 1, 00-162 Warszawa
tel. (0-22) 831-85-82, 831-01-39, 831-50-17
e-mail: centrum@niepelnosprawni.info
www. niepelnosprani.info
Proszę wejść na stronę i zapoznać się z treścią. Być może znajdzie Pan tam
także więcej pomysłów przydatnych do realizacji Pańskiego projektu.
Z serdecznymi życzeniami powodzenia w imieniu redakcji.
Janka Graban
|
Dzień dobry!
Nazywam się Jurek Ścieszko, jestem inwalidą dawnej I grupy.
Niewładną mam prawą nogę i prawą rękę (prawostronny niedowład + jeszcze mnóstwo innych schorzeń).
Dzięki dostępowi do internetu mogę dowiadywać się o wszystkich interesujących mnie sprawach.
Dostęp do internetu przy moim zdrowiu jest jedynym źródłem kontaktu z otaczającym światem,
można w nim uzyskać szereg ciekawych i nowych informacji. Jedynym problemem dla osoby takiej
jak ja jest jego cena. Rezultatem wysokiej ceny, którą płacimy za połączenie z internetem jest
rzadkość korzystania z niego przez osoby niepełnosprawne choć jest to dla nas jedyny
niejednokrotnie kontakt z otaczającym nas światem i jego problemami.
Jurek
e-mail: jerzys@idn.org.pl
|
Witam !
Mam duze trudnosci z samodzielnym poruszaniem sie, a Internet daje mi mozliwosci zalatwienia
roznych spraw.
Zacznę od poczty elektronicznej. Dzięki niej mogę odbierać i wysyłać wiadomości do wielu osob,
nie muszę korzystać z tradycyjnej czerwonej skrzynki pocztowej i iść na normalną pocztę po
znaczki. Jest możliwość pisania zarówno do osób prywatnych jak i instytucji, bo wiele z nich
udostepnia swój adres e-mail służący do kontaktów z interesantami. W taki sposób otrzymywałam
wyjaśnienia, odpowiedzi na pytania, różnego rodzaju pliki, dowiedziałam się o projekcie
"Internet dostepny".
Przeglądarka pozwala mi na stronach internetowach odnaleźć ogromny zasób informacji; od strony
danego miesięcznika, programu telewizyjnego, po strony organizacji dotyczących niepełnosprawnych,
komputerów, czy też literatury.
Przez Internet pobierałam zdjęcia, udostępnione programy komputerowe, pliki z rozporządzeniami
państwowymi, zasadami projektów dotyczących niepełnosprawnych. Dotarłam do stron internetowych,
które służą rozrywce i takich przydatnych w uczeniu się. Jeśli chodzi o nauke, to mam tu na
myśli np. pomoc przy przytłumaczaniu z języka angielskiego.
Agnieszka Kopciewska
|
Już od kilkunastu lat jestem chory na stwardnienie rozsiane. Choroba ta w bardzo poważnym stopniu
ograniczyła moje kontakty i to w pojeciu towarzyskim jak i zawodowym. Poruszam się jedynie przy
pomocy "balkonika" i to po domu. Również prawa ręka nie jest w pełni sprawna (piszę na
klawiaturze lewą ręką).
Korzystanie z internetu daje mi dużą przyjemność i zadowolenie, co powoduje, że nie czuję się
osamotniony.
Marek Kubina
|
Szanowny Panie Karolu,
Pana projekt jest niewątpliwie ciekawy i takie przedsięwzięcie jest potrzebne. Proszę zajrzeć
na stronę www.ngo.pl na której znajduje się pełna baza danych
fundacji i stowarzyszeń. Może Pan również pod koniec roku przesłać do nas pełny wniosek, może
weźmiemy pod uwagę tę formę pomocy.
Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia,
Katarzyna Lamża
Szanowna Pani Katarzyno,
Dziękuję za odpowiedź i za uznanie. Internet stwarza szanse na bycie aktywnym dla osób
niepełnosprawnych. Fundacja J&S PRO BONO POLONIAE przeznacza swoje pieniądze na inne sposoby wspierania aktywności. Proszę zrozumieć, że naprawdę praktycznie nie mamy innego sposobu na bycie społecznie użytecznym. Rozumiem, że nie macie w tym roku funduszy, ale są następne lata i takich powiatów w Polsce jest dużo.
Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia w wypełnianiu Waszej misji.
Karol Mysiukiewicz
P.S. Może zna Pani inną fundację, które wesprze to przedsięwzięcie.
Szanowny Panie,
Z ogromną uwagą przeczytałam Państwa wniosek z prośbą o przyznanie dotacji na realizację
projektu "Internet dostępny".
Dziękujemy bardzo za zaufanie i przekazanie tej prośby właśnie do nas.
Niestety ze względu na podjęte na ten rok zobowiązania finansowe (w tym roku kontynuujemy programy z lat poprzednich), nie będziemy mogli pomóc w finansowaniu tego ciekawego przedsięwzięcia.
Łączę wyrazy szacunku,
Katarzyna Lamża
|
Witam
Dziwi mnie że nikt z szanownego grona czytelników pl.soc.inwalidzi nie wypowiada się na tak
istotny temat - pytanie na osobny wątek.
Chcę zwrócić uwagę na to iż problemu informatyzacji, internetyzacji środowiska ON ciągle nie
dostrzegają, i nie traktują właściwie - organy, instytucje i agendy państwa powołane do
zabezpieczania spraw ON.
Przykład - Od wielu lat do kontaktu elektronicznego (e-pocztą) z Biurem Pełnomocnika Rządu d/s
Osób Niepełnosprawnych służy półprywatny, trudno osiągalny adres elektroniczny jednej z pracownic
tego Biura (stan na styczeń br.).
Bardzo wiele szumu i nieporozumień wywołała sprawa ułatwienia Osobom Niepełnosprawnym udziału w
referendum akcesyjnym do UE. Ogłaszano propozycje dowożenia urn do głosowania bezpośrednio do
miejsca zamieszkania ON, dowożenia ON do lokali referendalnych. Nikt nawet nie zająknął się na
temat wykorzystania drogi elektronicznej, Internetu do oddania głosu.
Zakładam, że środowisko ON jest, lub w najbliższym czasie będzie tak samo "zinternetyzowane"
jak całe społeczeństwo.
Dostęp do Internetu w domu ma już ponad 7% (?) społeczeństwa. Rząd wydaje specjalne akty, które
mają wdrażać wykorzystanie Internetu. Pozostali członkowie Rządu nie interesują się swoimi
zadaniami w tej sprawie? To może być strata rzędu 3-5 % frekwencji w głosowaniu.
Co gorsze nie widać zamiarów co do wykorzystania w przyszłości Internetu w aktach głosowań.
Bankowość internetowa upowszechniła się na zasadach komercji. Podpis elektroniczny, możliwość
głosowań Internetem nie dają tak bezpośrednich korzyści finansowych.
Jednak w wymiarze ogólnospołecznym możliwość stosowania Internetu w aktach głosowania, podpis
elektroniczny w sprawach kontaktów z urzędami, da większe korzyści od wspomnianych banków
internetowych.
Jak spowodować by urzędy wprowadziły i nauczyły się korzystać z tych współczesnych już, nie
nowinkarskich narzędzi pracy?
Czy nie uważacie, że rola środowiska ON związanego z Internetem w tej sprawie mogła by być
bardziej znacząca z korzyścią dla wszystkich?
Pozdrawiam,
Marian L.
|
Szanowny Panie Karolu,
Dziękuję za informacje dotyczące projektu "Internet dostępny".
Jako stowarzyszenie "Młode Centrum" nie jesteśmy w stanie pomoc w realizacji projektu finansowo.
Nie mniej jednak jak najbardziej bliska jest nam idea całego przedsięwzięcia. Naszymi zasobami
są osoby - mamy sprawne struktury w Wielkopolsce (nie w samym Jarocinie, ale np. w Kaliszu czy
Poznaniu) - więc istnieje możliwość udziału naszych członków w organizacji wydarzeń sprzyjających
realizacji projektu.
Ponadto, zapewne słyszał Pan o akcji "Interklasa" prowadzonej przez senator UW Grazynę
Staniszewska. To z jej m.in. inicjatywy przyjęta została wspomniana w Pana mailu uchwala Senatu.
Celem tej akcji jest utworzenie w kazdej gminie pracowni komputerowej. Jeśli nie kontaktował się
Pan z Panią senator to możemy pomoc w przepływie informacji.
Tak wygladają w skrócie nasze zasoby - jeśli widzi Pan możliwości ich wykorzystania to proszę o
informacje.
Pozdrawiam i życzę powodzenia,
Mirek Pawełko
|
Szanowny Panie,
Pański pomysł przyjęliśmy z zainteresowaniem.
W chwili obecnej ustawa o rehabilitacji zawodowej i społecznej..., na podstawie której dziala
PFRON nie daje nam niestety możliwości dofinansowania tego typu inicjatyw. Ta bolączka zniknie
prawdopodobnie po wejściu Polski w struktury UE: art. 47 ust. 1 pkt 2 ustawy stanowi, że część
środków Funduszu zostanie zaangażowana w dofinansowanie inicjatyw finansowanych ze środków
pomocowych Unii. Liczymy na to, że wówczas inicjatywy podobne do Pańskiej będą mogły być
finansowane ze środków PFRON.
W chwili obecnej możliwość taka istniała by wyłącznie w ramach programów celowych PARTNER i
FINANSOWANIA OBCHODÓW EUROPEJSKIEGO ROKU ON, z tym, że oba adresowane są do organizacji
pozarządowych; termin składania wniosków na Europejski Rok już zresztą minął.
Aby wypromować pomysł, powinien Pan skontaktować się z organizacjami pozarządowymi, które już
od kilku lat działają na rzecz informatyzacji środowisk osób niepełnosprawnych; korzystają one
z funduszy unijnych, pomocy organizacji grantodawczych typu Fundacji Batorego oraz środków
samorządu.
Pisząc o organizacjach pozarządowych mam na myśli m.in. Fundację Pomocy Matematykom i
Informatykom Niesprawnym Ruchowo z Warszawy, czy też Fundację FUGA MUNDI z Lublina oraz strony
(portale) internetowe (www.ipon.pl,
www.idn.org.pl - zakładam, że ma już Pan o nich sporą wiedzę).
Można też wreszcie skontaktować się ze Stowarzyszeniem Przyjaciół Integracji z Warszawy, które
od lat promuje ideę integracji ON ze środowiskiem.
Adresy internetowe wszystkich wymienionych organizacji znajdzie pan na naszej witrynie
www.pfron.org.pl.
Michał Rydzewski
(22) 816 22 60
|
Witaj Karolu.
Prosiłeś mnie o przesłanie opini nt. Twojego projektem "Internet Dostępny" i żebym Ci napisał w
kilku słowach, co mi daje internet.
Dla mnie internet to przede wszystkim dostęp do ogromnej ilości informacji, zarówno tej
zgromadzonej na dużej liczbie stron www, jak i na listach dyskusyjnych i grupach newsowych.
Gdybym miał dostęp do internetu, to miałbym dostęp do każdego nieomal programu na wyciągnięcie
ręki. Wystarczy tylko kliknąć.
Poza tym internet przełamuje bariery związane z niepełnosprawnością. Ja nie widzę, a dzięki
internetowi jestem się w stanie skomunikować nie tylko z osobą niewidomą, czy widzącą, ale
także jestem w stanie napisać do osoby niepełnosprawnej w inny sposób na przykład będącej na
wózku czy niesłyszącej. nie ma znaczenia, czy ktoś jest noepełnosprawny, czy nie, bo i tak
dzięki komunikatorowi internetowemu można się porozumieć bez przeszkód.
Osobiście chętnie współpracował bym przy tworzeniu biblioteki książek internetowych.
Dla mnie komputer wyposażony w syntezator mowy screenreadera i dostęp do internetu to wyjście
na świat, mogę czytać książki, prasę, i mnustwo innych rzeczy.
No i myślę, że to tyle. Przesyłam Ci jeszcze artykuł o mnie i życzę
wszystkiego dobrego.
Serdecznie pozdrawiam,
Paweł Podolski
tel: 0-(12)4-124-144
kom: 607999590
mail: yxpodols@cyf-kr.edu.pl
|
Szanowny Panie,
Przesyłam obszerną odpowiedź na Pana list, który dotarł do mnie z Biura Zarządu Głównego
Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich.
Zwrócił się Pan za pośrednictwem EBiB-u z zapytaniem o możliwość sfinansowania inicjatywy
związanej z tworzeniem w bibliotekach publicznych czytelni z dostępem do internetu z możliwością
obsługiwania stanowisk przez osoby niepełnosprawne.
Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich nie posiada środków finansowych, które pozwoliłyby na
zakup sprzętu komputerowego i uruchomienie stanowisk pracy. Nie oznacza to jednak, że problem
ten nie jest przedmiotem uwagi, troski i propozycji środowiska bibliotekarskiego.
Krajowa Sekcja Czytelnictwa Chorych i Niepełnosprawnych działająca przy ZG SBP (skupiająca
zainteresowanych problematyką bibliotekarzy) organizuje co roku konferencje, które mają
przybliżyć środowisku zawodowemu problem czytelnictwa osób niepełnosprawnych, a więc dostępu
do wiedzy i kultury poprzez różnorodne materiały czytelnicze z wykorzystaniem współczesnych
technologii (m.in. autolektora) i z samym problemem niepełnosprawności (w szerokim tego słowa
znaczeniu). Uczestniczą w nich obok zainteresowanych bibliotekarzy również przedstawicieli
świata nauki oraz różnorodnych stowarzyszeń skupiających osoby niepełnosprawne (Polski Związek
Niewidomych, Polski Związek Głuchych, Polskie Stowarzyszenie na Rzecz Osób z Upośledzeniem
Umysłowym).
W zakresie pracy z czytelnikiem niepełnosprawnym, np. Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum
Animacji Kultury w Poznaniu wspólnie z Polskim Towarzystwem Biblioterapeutycznym z siedzibą
we Wrocławiu utworzyły Wielkopolskie Centrum Kształcenia Biblioterapeutów. Bibliotekarzy i
nauczycieli kształci się w zakresie wykorzystania książki i czytelniczych materiałów
alternatywnych do pracy z osobami niepełnosprawnymi (o różnych rodzajach niepełnosprawności).
Środowisko bibliotekarskie czyni starania o to, by problem szybkiego i szerokiego dostępu do
wiedzy i informacji (w tym również dla osób niepełnosprawnych) znalazł się w szczególnym polu
zainteresowania władz rządowych i samorządowych. Biblioteki publiczne wszak finansowane są z
budżetów gmin.
Jak katastrofalna jest sytuacja bibliotek, chociażby w zakresie zakupu nowości książkowych
świadczą dane statystyczne (5,4 wolumina na 100 mieszkańców przy standardach międzynarodowych
IFLA 18-25 wol. na 100 mieszkańców); jeszcze gorzej wygląda problem komputeryzacji bibliotek
(ok. 16% komputeryzujących się bibliotek publicznych w skali kraju, z tego 8% z dostępem do
internetu [dane z 2002 r.], z czego biblioteki wiejskie stanowią zaledwie ułamki procenta!).
Pod tym względem np. powiat jarociński, dzięki ogromnym staraniom dyrektora biblioteki w
Jarocinie, p. Siecińskiego i władz samorządowych należy do chlubnych wyjątków. Sporym jednak
problemem, niestety również w powiecie jarocińskim jest infrastruktura - budynki są
niedostosowane dla osób z uszkodzonym narządem ruchu (brak podjazdów, schody, ciasnota
pomieszczeń).
Szeroko podejmowane przez środowisko bibliotekarskie działania (także dzięki takim sygnałom jak
Pański list) w kierunku stworzenia warunków i wykorzystania bibliotek publicznych w procesie
tworzenia społeczeństwa informacyjnego, wymagają współpracy zarówno państwa jak i władz
samorządowych. Raz jeszcze podkreślam, że kwestie finansowania takich instytucji kultury jak
biblioteki leża w gestii i kompetencji władz samorządowych. Rola państwa w tym zakresie jest
też nie do przecenienia. Zdobywane granty, czy też sponsorzy nie rozwiążą problemu globalnie.
Polecam Pana uwadze uchwałę Senatu Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 16 stycznia 2003 roku w
sprawie niezbędnych działań mających na celu przygotowanie Polski do globalnego społeczeństwa
informacyjnego (MP z 2003 r. nr 6 poz. 74).
Jeżeli jest Pan zainteresowany działalnością Sekcji proszę o kontakt:
tel. (0-61) 66 40 852
mail: dyrektor@wbp.poznan.pl
Iwona Smarsz
Przewodnicząca
Krajowej Sekcji Czytelnictwa
Osób Chorych i Niepełnosprawnych
|
Krótka refleksja:
Mam problemy z chodzeniem - to moja niepełnosprawność.
Od 1999 roku "wojuję" o zasiłek pielęgnacyjny. Sprawa jest ciągle w sądzie. Gdy był to sąd we Wrocławiu chciałem sobie uprościć życie. Faksem wystąpiłem o przysłanie wyroku z uzasadnieniem. Fax dopuściła do stosowania Ordynacja Podatkowa. Naiwnie sądziłem, że mogę również wysłać list do sądu tą drogą. Sąd uznał, że nie wolno tego robić przy wykorzystaniu nośników elektronicznych bo takim nośnikiem jest fax. Nie pomogły wyjaśnienia, że ustawa Ordynacja Podatkowa na to pozwala, że mając problemy z chodzeniem - nie chcąc prosić kogoś o pomoc - skorzystałem z faxu. I sprawa się "rypła". Brak jest zarządzenia ministra sprawiedliwości. Tak zawyrokował światły, niezależny
sąd. Podobnie Sąd Apelacyjny. Gdy chodzi o duże kwoty w Urzędzie Skarbowym - może być "rozmowa" faksowa. Gdy chodzi o zdrowie w Sądzie - trzeba rozmawiać tradycyjnie.
I jak to wszystko zrozumieć? Feminizacja ogarnęła nie tylko służbę zdrowia. Panoszy się również w sądownictwie i w wielu innych dziedzinach mimo, że ma małe powiązania z logiką. Działa "damski mechanizm", a on nie dopuszcza logiki - chociąż są wyjątki. Najpierw musimy opuścić "krainę ciemnoty" (normalne prawo rozwoju ludzkiego), a wtedy będzie tylko krok do raju.
To co napisałem powyżej studzi moją wiarę w elektronikę mimo zdobywania przez nią coraz to nowych dziedzin. Zapewne kiedyś poglądy zmienię. Jestem samoukiem komputerowym od 1999 roku i pewnie brak profesjonalnej wiedzy powoduje mój sceptycyzm.
Generalnie: internet tak - to przyszłość komunikowania się społeczeństw - ale jest za drogi.
Pozdrawiam,
Romuald Szczypek - Dolny Śląsk
mail: eres9561@idn.org.pl
|
Witam Wenza!
Brawo za inicjatywę, ale jest "ale".
Ja pracuję w bibliotece miejskiej, gdzie są stanowiska dla osób niepełnosprawnych. Pracownia
powstała ze środków PEFRON i ja jako inwalida ją prowadzę. Niestety jest problem innego typu;
ON nie mogą tutaj dotrzeć w zimie i w lato zresztą też, choć biblioteka pozbawiona jest barier
architektonicznych problem jest w czym innym. Mało jest osób niepełnosprawnych, które same dadzą
radę z przybyciem do biblioteki.
Ja działam trochę inaczej, staram się stworzyć ON stanowisko komputerowe w domu.
W roku 2001 załatwiłem 8 komputerów dla ON ze środków PFRON. a w roku 2002 udało się załatwić
parę komputerów dla stowarzyszenia działającego dla ON. Ja wiem że to zniechęca ich do wyjścia
z domu, ale do biblioteki i tak nie przyjdą bo np. jedna z dziewcząt mieszka na wsi i nie ma
możliwości przyjechania do mnie.
Mam jeszcze na ten temat wiele spostrzeżeń jak chcesz to pisz do mnie na priv.
Pozdrawiam,
Wiesław
|
Witam Szanowny Panie Karolu.
Całym sercem popieram pańską akcję w celu szerokiego udostępnienia Internetu.
Pomysł stworzenia komputerowych stanowisk w czytelniach bibliotecznych jest doskonalą realizacją
idei edukacji permanentnej, a w połączeniu ze stworzeniem miejsc pracy przystosowanych do potrzeb
osób niepełnosprawnych staje się szeroko pojętą INTEGRACJĄ ludzi poszukujących dostępu do wiedzy
i informacji.
Jestem osobą niepełnosprawną od wczesnego dzieciństwa (po wszczepionej chorobie Heinego Medyny
pozostał bezwład stóp, zaniki mięśni). Bardzo słabe ciało praktycznie uniemożliwia mi normalne
funkcjonowanie poza domem. Chociaż poruszam się jedynie opierając się na lasce, zimą jestem
uwięziona w domu. Mam orzeczoną II grupę z przeciwwskazaniem do każdej pracy.
Pomimo takich fizycznych ograniczeń podjęłam próbę zmiany losu mojego i dwójki moich dzieci.
Wierząc, że idea zdobywania nowych umiejętności jest jedyną szansą na lepsze jutro, skorzystałam
z kursów organizowanych przez FPMiINR. Obecnie przygotowuję się do ostatniego z siedmiu egzaminów
na Europejskie Komputerowe Prawo Jazdy (ECDL) - "Usługi w sieciach informatycznych". Mam nadzieję,
że zdanie tego egzaminu, a tym samym udokumentowanie moich kwalifikacji, pomoże mi znaleźć pracę.
Oczywiście chciała bym być telepracownikiem, co pozwoliło by mi racjonalnie wykorzystać czas i
energię. Również marzę o dalszym kształceniu się, np. w OKNIE Politechniki Warszawskiej.
Wszystkie te nadzieje są związane ze zdobyciem Stałego Dostępu do Internetu, (w domyśle
oczywiście najistotniejszy jest tani dostęp do sieci). A wtedy nie wychodząc z domu mogę czytać
myśli wielkich ludzi, we wszystkich interesujących mnie dziedzinach życia, zdobywać informacje,
zwiedzać świat, zaglądać do głębin oceanów i w przestworza kosmosu. A może będę mogła zabrać
głos w jakiejś istotnej kwestii mającej wpływ na losy choćby społeczności lokalnej, przecież
modem pozwala wysłać faxy i komunikować się z urzędami. Wysłać swoje CV do firmy ogłaszającej
nabór telepracowników, rozliczyć się z Urzędem Skarbowym. Zajrzeć do wirtualnego dziennika z
ocenami moich dzieci, a nawet uczestniczyc w ich życiu szkolnym np. jako zdalny nauczyciel ECDL.
To oczywiście marzenia, ale realnie jestem ograniczona nie przez swoją chorobę ale przez koszty
ołączeń modemowych i brak "możliwości technicznych" TP S.A. która od roku nie może umożliwić
mi wykupienia stałej usługi (dostępnej w ofercie usług powszechnych cyt.: "usługi transmisji
danych w paśmie fonicznym za pomocą modemów"), bo łącze SDI to również łącze modemowe , a TP
S.A jest monopolistą tej usługi.
Patrząc na niechęć monopolisty do przydzielania stałych numerowa IP, pański projekt jest bardzo
dobrym rozwiązaniem dla społeczności lokalnej. Pozwala uzyskać w/w usługę dla szerokiego grona
użytkowników i stworzyć infrastrukturę techniczną zapewniającą ogólnie pojętą Integrację
Informacyjną.
Życzę powodzenia i dużo zdrowia.
Postscriptum:
Szanowny Panie Karolu.
Dnia 25-03-2003 podpisałam umowę z TP S.A. "o świadczenie usługi SDI". W związku z zaistniałą
sytuacją bardzo proszę o dołączenie tej informacji do mojego maila. Jeżeli zechce Pan wykorzystać
to co napisałam, to taka wiadomość jest nie tylko uczciwym prezentowaniem działań TP S.A., ale
również niesie przesłanie nadziei dla tych którzy próbują zdobyć SDI.
Serdecznie pozdrawiam
Iwona Witas
|
Witam,
Odpowiadając krótko; mnie osobiście - zdrowe nogi.
Jestem po polio z "wysypu" początku lat 50-tych. Przez kilkadziesiąt lat myślałem, że mam to
poza sobą. Pod koniec lat 90 ubiegłego wieku (jak to staro brzmi), zauważyłem, że omijam
podświadomie schody, częściej używam samochodu na pokonanie jakiegoś odcinka drogi który do tej
pory przechodziłem spacerkiem, wręcz unikałem chodzenia.
Pracowałem w dużej firmie już wg nowych wzorców - przyniesionych przez inwestora zagranicznego -
które zakładają: dużo narad, w różnych miejscach, nieustanne spotkania z pracownikami i osobami
z zewnątrz. Oprócz tego że do każdego spotkania należało się przygotować, zrobić dokumenty,
pisma, prezentacje na folii, w postaci pliku .pps, to trzeba było na miejsce spotkania DOJŚĆ.
I wtedy zaczeły się schody. Dwa lata musiało upłynąć nim wreszcie usłyszałem prawdopodobną
diagnozę /mieszkam w wWarszawie/, ale to tak na marginesie.
Obecnie siedzę w domu, do emerytury daleko, do pracy jeszcze dalej, bo i gdzie?
Jedynym oknem na świat stał się internet, można zobaczyć co jest nowego, dowiedzieć się o nowych
przepisach, wykładniach, co ustawodawca miał na względzie, co nowego w prasie (elektronicznej),
jak zainwestować swoją odprawę, zobaczyć saldo na koncie w banku, praktycznie cała moja nowa
wiedza pochodzi z internetu. Czekam na wejście w życie wszystkich przepisów związanych z podpisem
elektronicznym a wtedy wszelkie rozliczenia, zarządzanie własnymi przelewami itd. Twierdzę, że
dla osób z niesprawnościami ruchowymi, internet to przywrócenie funkcji życia conajmniej w 30%.
Gdyby jeszcze nie był taki drogi!!!, bo przwecież tykający zegar połączenia modemowego narzuca
swoisty tryb zachowania: szybko wejść do poczty, odebrać ją, pokląć na spam i dowcipnego kolegę
przesyłającego plik 1 Mb, szybko odwiedzić strony wg przygotowanej listy (czas biegnie!) i
rozłączyć się.
Internet dla człowieka z ograniczeniem ruchu, to połączenie z innymi ludźmi, ze światem, to jest
warunek wyjścia poza ściany własnego domu, bez odczucia zakłopotania, czasami wstydu, często bólu,
to jest naprawdę dobry, wynalazek.
Pozdrawiam,
Zbyszek
|
Jestem osobą niepełnosprawną poruszającą się na wózku inwalidzkim.
Internet pozwala mi poszerzać horyzonty wiedzy, oglądać ciekawe miejsca dzięki portalom o tematyce turystycznej i krajoznawczej, "odwiedzać" brata w Ameryce dzięki poczcie elektronicznej i GaduGadu, mogę zdobywać wyksztalcenie, a niekiedy nawet zarobić.
Jednak internet jest nadal rzeczą kosztowną i nie każdego niepelnosprawnego na nią stać.
W imieniu wszystkich niepelnosprawnych proszę o poruszenie tego waznego tematu.
Ewa Rutka
erutka@wp.pl
|
|