"World of Multiple Sclerosis"
Ludzie, którzy żyją ze stwardnieniem rozsianym już dawno twierdzili, iż istnieje związek pomiędzy stresem, którego doświadczają, a postępem ich choroby. Obecnie, badania przeprowadzone przez naukowców Uniwersytetu Kalifornijskiego z Mount Zion Medical Center potwierdziły wpływ stresu na postęp choroby.
Wstępne rezultaty badań były zaprezentowane przez Doktora Davida Mohra, profesora neurologii Uniwersytetu Kalifornijskiego, podczas corocznego spotkania Towarzystwa Medycyny Zachowawczej (Society of Behavioural Medicine) w Hayatt Regency (chyba Hotel) w Nowym Orleanie.
Poprzednie badania sugerowały związek pomiędzy poziomem stresu a uaktywnianiem się choroby u chorych na stwardnienie rozsiane, ale użyte środki badawcze były często zawodne. Badania na Uniwersytecie Kalifornijskim są pierwszymi, które zarówno obserwują? pacjentów jak i używają wyraźnych wskaźników postępu choroby.
Badania te były prowadzone na 48 pacjentach przez okres od 12 do 68 tygodni. Pacjenci szacowali wielkość stresu psychicznego oraz stresujących zdarzeń które zdarzyły się w okresie miesiąca. Oprócz tego pacjenci byli raz w miesiącu poddawani badaniu przy pomocy gadolinowego? MRI (pewnie jakiś nowoczesny, bardzo dokładny), przy pomocy którego obserwowano postęp choroby w mózgu.
"Co stwierdziliśmy, to że zarówno poważne wydarzenie stresujące jak i również niewielkie codzienne stresiki były związane z powstaniem nowych uszkodzeń mózgu dwa miesiące później" - powiedział dr Mohr.
Podczas gdy zmiany patologiczne w mózgu nie są nieodzownym znakiem zwiększonych uszkodzeń, faktycznie wskazują one na wzrost aktywności choroby?
"I jest to jeszcze najbardziej wyraźna demonstracja tego, że czego pacjenci doznają, to się faktycznie staje" - powiedział dr Mohr.
Tłum. JANUSZ KOZŁOWSKI